@ Lojka – dzięki! A z internetem chyba wszyscy mają dostęp do takiej różnorodności.
@ Lisica – a wiesz, że coś jest z tym mieczem… A jeśli chodzi o zajęcia na wyjeździe: no cóż, zaczynaliśmy serię prelekcji o dziewiątej rano, gdzieś po drodze była przerwa na kawę, między południem a pierwszą była przerwa obiadowa po której następował czas wolny do szesnastej (pierwszego dnia koledzy mimo 18°C, wiatru i padającego poziomo deszczu i tak poszli się kąpać w oceanie, ja poszedłem uciąć sobie drzemkę), od szesnastej znowu prelekcje do dziewiętnastej z hakiem (i jedną przerwą na kawę), potem kolacja, a od dwudziestej pierwszej do ostatniego klienta trwała sesja posterów naukowych (byłem w jury wybierającym najlepszy poster, więc niestety nie mogłem sobie odpuścić). Po sesji posterów zaś niektórzy szli spać, a inni szli chlać (i następnego dnia na poranne prelekcje docierali dopiero po przerwie na kawę – nasza szefowa się w końcu bardzo o to wkurzyła). Co do urody Bretanii – no cóż, tam, gdzie byłem, widać było, że od oceanu wieją ciągłe wichury, drzew było mało, a te co były, rosły pod skosem; ciekawie wyglądała nadmorska przyroda z pięknymi, ukwieconymi łąkami, woda podobno bardzo ciepła, pełno w niej meduz metrowej średnicy… No i dwujęzyczne nazwy miejscowości – po francusku i po bretońsku.
@ Pelagia – akurat tam, gdzie taka mega ostróżka porosła, to tylko granulowany nawóz chemiczny sypałem w ostatnim roku… A co do zapachu dracunculusa – no to właśnie miałem na myśli.
Poniżej trochę fotek, na bratkach widać, że oślizgłe mięczaki nie odpuszczają...
Achillea millefolium

Bletilla striata

Chrysanthemum indicum

Clematis sp.

Clinopodium grandiflorum

Delphinium ajacis

Fuchsia magellanica

Hemerocallis sp.

Kniphofia uvaria

Lathyrus oleraceus


Lilium sp.

Nigella damascena

Papaver rhoeas

Salvia pratensis

Schizanthus pinnatus

Silene chalcedonica

Silene coronaria


Vicia cracca

Vicia faba

Viola spp.
Pozdrawiam!
LOKI