Soniu, dziękuję za komplementy

Nie uważam się jednak za pracusia. Całe życie kombinuję, jak tu się nie narobić i mieć
Pomidor nie dostanie więcej jeść, bo mi się na parapecie nie zmieści.
Halinko, ja jakoś specjalnie za czarnymi porzeczkami nie przepadam, ale mój mąż soki uwielbia. Z wcześniejszych sadzonek będę miała już owocowanie w tym roku.
Beatko, poprawiłaś mi humor swoim komentarzem, a tekst "sukulenty na trudne parapetu" zupełnie mnie rozbawił
Panno B, myślę, że na 100% pszczoły wprowadzą się do ula.
Florianie, te pszczoły mieszkają w tym drzewie właśnie. Mam 2 takie drzewa zamieszkałe przez pszczoły. Nie wiem tylko co one jedzą o tej porze roku, bo na moich mokradłach i w lesie jeszcze nic nie kwitnie. Nawet stokrotek nie widzę na łąkach, bo zbyt mokro. Ludzie na wsi w ogrodach też za wiele nie mają. Zauważyłam u sąsiada za to 1 spory krzew derenia jadalnego. Może on jest pożytkiem na przedwiośniu?
*******************
Niestety, jabłonki sobie nie radzą w tym błocie. Mam kolejnych kilka sucharków. Korzenie zgniły, a góra uschła. Przy okazji poprawki bielenia pni znalazłam ślady po szkodniku na korze. Wszystko wskazuje, że to kolcoróg bizoniak.
...a chciałam mieć sad ekologiczny...

Fotek z sadu nie mam, bo znów kończyłam o zmroku.
Dokupiłam wczesną czereśnię Ritę na podkładce Gisela5. Miała mało korzeni. Trzymajcie za nią kciuki.
Dosadziłam w puste miejsca 2 jabłonie - James Grive i Ariwa - obie na M26. Sadzonki bardzo ładne i sadziłam płyciej, niż poprzednie. Mam nadzieję, że będą się lepiej sprawowały od poprzednich. Poprzednie były też na M26, ale posadziłam za głęboko. Chciałam, żeby odmiana naszczepiona ukorzeniła się samodzielnie, ale to był zły pomysł. Część drzewek zgniło.
Przesadziłam moją różę, domniemaną New Dawn. Kopałam bardzo głęboko, ale ona ma chyba karpę korzeniową pół metra pod ziemią. Wydobyłam 2 odrosty i tylko 1 miał marny korzonek. Tu również przyda się Wasze trzymanie kciuków.
Cały czas jest dużo wody na łąkach. Szkoda, że zatrzymanie tej wody na lato łatwe nie jest. Dobrze by było, żeby pola dało się uprawiać i wodę zmagazynować.
Pies brodzący:
Stary staw na łące sąsiada:

Widać wyraźnie groble - tam na 100% był staw, może jeszcze za Niemców. Widać, że ktoś kiedyś celowo te groble usypał, żeby wodę zatrzymać. Może warto by było odtworzyć ten staw?
Na dalszym polu właściciel zasypał rów... To jest baaardzo majętna rodzina, a nazwisko zna cała Polska. Ciekawe, czy ma zezwolenie z Wód Polskich? Ciekawe, co będzie, jak innemu sąsiadowi będzie pole zalewać co roku? Widać bogatemu więcej wolno...
Poza tym, ja rozumiem konieczność odtwarzania mokradeł. Tylko dlaczego ma się to odbywać kosztem drobnych rolników? Jak taki ma kilka hektarów i większość nie będzie się nadawała do uprawy, to z czego ma żyć? Może od razu niech jakiś KL otworzą...

Normalnie wściekłość mnie ogarnia, bo czuję, że każdego może to spotkać... tym bardziej, że w Polsce jest bardzo dużo terenów potencjalnie podmokłych (w tym i mój). To takie wywłaszczenie bez odszkodowania...
