U mnie w czasie suszy wodę biorą właśnie z beczek obok foliaka, tuż pod ich bazą.
Zdarzało się, że się topiły, więc wrzuciłem do beczek małe deseczki i po problemie.
W tym roku pszczelarz wstawił mi na czas kwitnienia lip 5 uli. On ich doglądał, ja miałam zapewnić wodę. Polegało to na postawieniu obok uli wiadra z wodą. Na powierzchni był wysypany keramzyt tak, aby kulki pokrywały niemal całą powierzchnię. Żadna się nie utopiła
Najprościej napisać że nic nie dają ,robią ,bo mi się nie chce i nie mam widocznego zysku ,a to przecież dla zysku nie robimy.A jeśli jesteśmy leniwi i nam się nie chce to nawet nie powinniśmy tego pisać ,że jesteśmy leniami i najlepiej jak ktoś to inny za nas zrobi.Zawsze przed sezonem możesz część sprzedać i mieć zysk ale i do tego trzeba mieć chęć!!!!!!
Tak sobie myślę, że jak ktoś ma mały ogród jak ja, to taki domek dla owadów jest świetnym rozwiązaniem. Jednak gdybym miał większy ogród to bym stworzył tam taki obszar-rezerwat - kiedyś widziałem w jakimś programie, że piwniczka w ogrodzie została zasypana z wierzchu gliną, piaskiem i kamieniami. Potem to chyba obsadzono krzewami i pozwolono rosnąc chwastom. Zero ingerencji i deptania w tym miejscu. Taka jakby górka dla owadów w tym wielu zapylaczy. Wtedy nie trzeba robić rurek czy ich wymieniać. Natura bowiem najlepiej sobie radzi jak się ludzie nie wtrącają...
Żagiel,
Aż się nie chce wierzyć, że masz tyle rogatej. Na zdjęciu to te po prawej stronie ?
Cytat z opracowania Instytutu Orodnictwa HODOWLA MURARKI ROGATEJ https://www.inhort.pl/files/program_wie ... ad_4.1.pdf W Polsce O. cornuta należy do gatunków rzadkich, a jedyne jej naturalne stanowisko stwierdzono na Wyżynie Krakowsko-Wieluńskiej.
Biologia gniazdowania tego gatunku jest podobna do biologii murarki ogrodowej. W Europie już w latach 80. podjęto próby hodowli tego gatunku. Dotychczas murarka rogata była z powodzeniem hodowana i wykorzystywana do zapylania upraw w cieplejszych krajach Europy m.in. w Serbii, Hiszpanii, we Włoszech czy na Węgrzech.
Na Żeraniu wyłupane kokony rogatej stanowią około 10% wszystkich kokonów, co i tak jest miłą niespodzianką.
To zdjęcie pod rurkami to sama rogata .Łupania jeszcze mi zostało może ogarnę w przyszłym tygodniu i pochwale się dorobkiem kokonów . Przepraszam za numery telefonów były na pudełkach jak wysłałem to je zobaczyłem
Nie tylko kamienie, bo też wymieniłem piasek i glinę. Poza tym ludziom się wydaje, że coś wiedzą o naturze, a tak naprawdę niewiele wiedzą. Zależności w świecie przyrody są tak skomplikowane, że można powiedzieć, że nic nie wiemy. Być może w kamieniach coś się zadomowi, dzięki czemu cały system będzie lepiej funkcjonował.
Przykładem może być fakt, że niektóre grzyby "prawdziwki" rosną tylko tam gdzie są też pewne grzyby trujące, co dowodzi, że nasze podziały na szkodniki czy chwasty są szkodliwe dla środowiska.
Nie jesteśmy w stanie ogarnąć tego systemu nawet w przybliżeniu, więc najlepiej zostawić go samemu sobie - im większy obszar tym lepiej.
Do niedawna nikt nie ciał rurek dla pszczół i jakoś same sobie radziły prawda?
Mam podobne przemyślenia do Stacha56
Uważam, że wraz ze wzrostem dobrobytu ludzie zatracają instynkt samozachowawczy i stają się bezwolnymi konsumentami i kibicami.
Swe lenistwo, niekompetencję czy niemoc usprawiedliwiają pseudopostępowymi teoriami.
Jako przykład podam modne wśród młodych wędkarzy hasło,,no kill''. Nie przeszkadzają im ścieki wpuszczane do Wisły i plaga kormoranów, tylko emeryt zabierający z łowiska kilka okoni. Czasem przyznają, że ryb złowionych nie zabierają także dlatego, że nie mają czasu babrać się z nimi przy skrobaniu.
Popieram dla większości liczą się tylko własne cztery litery i konsumpcjonizm , kasa a nie inne dobro takie czasy .A ja dla przyjemności będę dawał przyrodzie nowe generacje dzikich zapylaczy. I znalazłem nowy domek w swoim mieście i tam też dodam mały pakiecik i trochę kokonów może coś się rozmnoży