Witajcie!
Wiosna się ociąga, noce z przymrozkami, a w sklepach pojawiły kuszące oferty. Uległam i skusiłam się na 11 kartonikowych róż, łubiny, liatry kłosowe

Przejrzałam też swoje nasionka i dzisiaj zapisałam must hawe, które koniecznie trzeba zakupić. Usiłuję też przekonać męża do zakupu domowej, stojącej miniszklarenki. Postawiłabym ją przy oknie tarasowym, gdzie jest bardzo dużo światła. Muszę się rozejrzeć i coś zamówić i to szybko, bo czas umyka i potem będzie zbyt późno. Czekam na zamówione w szkółkach róże i planuję poszerzenie dwóch rabat, bo przecież gdzieś to wszystko trzeba posadzić.
Kilka dni temu wróciłam z pracy i było cudnie. Ciepło, słonecznie, więc z ochotą zabrałam się za oczyszczanie rabat. Wypuściłam tego swojego zbója – Bravo, bo pomyślałam, żeby i on trochę pobiegał. Zanim doszłam na tyły ogrodu, usłyszałam trzask. Jak spojrzałam, to serce mi stanęło… Wpadł z całym impetem i wyłamał piękny gruby, pęd klona Atropurpureum… Autentycznie się popłakałam, bo chyba już po nim

Został mu malutki kikutek. Ten wyłamany przy samej podstawie zakleiliśmy z M taśmą, ale nie mam złudzeń, że to raczej na próżno.
Kartonikowe różyczki.
Sadzonki mega wypasione i jestem bardzo ciekawa co też z nich wyrośnie. Będzie super zabawa z identyfikacją
Martusiu, na zdjęciu poniżej biały kwiatek do identyfikacji. Czy to może przebiśnieg?
Wandziu, kartonikowe różyczki już posadziłam do donic, bo z nimi to loteria i dopiero jak zakwitną, to będę wiedziała gdzie i z czym je łączyć. Na zamówione byliny i róże czekam, ale pogoda kiepska, więc mam nadzieję, że szkółki nie będą się spieszyć z wysyłkami.
Moja mała budlejka też jest taka rozczochrana. Myślę, że to specyfika tego gatunku, ale też nie wiem czy jakieś formowanie jest w stanie je ułożyć? Może trzeba spytać osoby, które mają u siebie kilka lat te krzewy. Beatka - beaby zapewne może powiedzieć na ten temat znacznie więcej
Pierwsze, wiosenne krokusy
Gosiu-Misza, na letnie widoczki jeszcze musimy poczekać, bo wiośnie coś się nie spieszy i pewnie znów długo będzie bardzo zimno.
Zamawia się łatwo, kupuje też, a potem zaczynamy rewolucję na rabatach, bo przecież gdzieś te nasze nowości musimy posadzić. Dzisiaj powiedziałam mężowi, ze trzeba będzie poszerzyć dwie rabaty… Widok jego miny… Bezcenny

Ale w końcu mu wytłumaczyłam, że zakupione róże trzeba gdzieś umieścić. On jeszcze nie wie, że przyjdzie kolejne 10 sztuk i byliny… Hi, hi…

Jak wczoraj sadziłam kartonikowe różyczki, to nawet mi pomagał i oglądał razem ze mną jakie dorodne sadzonki wybrałam i pochwalił mnie, że co jak co, ale do róż to ja mam oko. I weź tu zrozum faceta
Mam nadzieję, że lilie, które przesadzałam nie pogniły, bo deszczu było tej zimy bardzo dużo.
Kwitnie oczar
Alu, zdjęć mam dużo takich, których nie pokazywałam, bo w szczycie sezonu nie miałam czasu i w zasadzie lipiec i sierpień gdzieś mi umknął

Teraz staram się nadrabiać, ale wszystkiego pokazać się nie da, więc wybieram te najciekawsze.
Soniu, roślinnych zakupów jakoś nie potrafię sobie odmówić, chociaż wiem, że ogród nie jest z gumy i w tym tempie za chwilę będzie ciasnota. Ale co z tego, skoro rozum i serce nie idą razem w parze. Rozum podpowiada, że już starczy roślin, a serce kupuje kolejne…
Powiem Ci szczerze, że oglądając zdjęcia z poprzedniego ogrodu mam mieszane uczucia. Tam było może kwiatów w czerwcu. Nie wiem czy tutaj będzie to możliwe? Tam ziemia była przepuszczalna, a pomimo to, róże kwitły cudnie. No, czas pokaże jak to będzie za jakieś dwa lata, bo w tym roku, to myślę, że jeszcze szaleństwa nie będzie.
O wyczynie Bravo napisałam we wstępie. To kolejna roślina, która padła poprzez jego szaleńcze biegi po całym ogrodzie. Jest tak szybki, że w pędzie nie patrzy na to, co mu stoi na drodze
Małgosiu –Pepsi, ja też już chcę pięknej, słonecznej i ciepłej wiosny
Twoje patyczkowe Anabelki żyją i ładnie urosły. Nawet je trochę przycięłam, ale jeszcze dotnę niżej, bo słyszałam, że trzeba je ciąć dość mocno.
Bogusiu, farba jest bardzo dobra

Domek pomalowany w 2021r ma dwa sezony i nie widać, żeby coś się złego działo. Kupowaliśmy ją w LM, nazwę podam na pw, żeby nikogo nie reklamować.
Lucynko, pierwsze ogrodowe prace mam już za sobą. W tygodniu były dwa piękne, słoneczne dni, więc po pracy zabrałam się z ochotą za porządki. Wycięłam suche badyle marcinków, rudbekii, floksów. Przycięłam część hortensji, a potem Bravo popsuł mi humor wyłamując piękny, gruby pęd klona palmowego i już było po robocie

W czwartek i piątek nie było tak ładnie, więc nic więcej nie zrobiłam. Jeszcze do cięcia zostało mi kilka hortensji, powojniki i muszę też przyciąć kocimiętki. Tylko nie mam pojęcia, czy już można, czy jeszcze poczekać?
Beatko, tego bodziszka już miałam w poprzednim ogrodzie. Tylko nie wiedziałam, że to on. Ostatnio przeglądałam zdjęcia z poprzednich sezonów i go odnalazłam. Bardzo się z niego cieszę i zapewne jeszcze domówię, bo na jego temat czytałam sporo pochlebnych opinii. Przy okazji… Bardzo dziękuję za link do filmiku o cięciu budlei

Super wyjaśnione i pokazane. Teraz już nie będę miała wątpliwości. A jaki pokrój mają Twoje budleje? Czy cięciem możemy je jakoś ułożyć, żeby tworzyły kształtny krzew?
Arkadiuszu, dziękuję za wizytę i miłe słowa

Tęskno chyba już wszystkim do letnich dni i słoneczka. Mam nadzieję ,że niedługo będziemy się cieszyć z prawdziwej wiosny.
Gosiu - Margo, chyba już wszyscy mamy dosyć tej jesiennej zimy. Teraz czas na wiosnę

I chociaż mocno się ociąga, to jednak w ogrodzie już widać jej pierwsze zwiastuny. Zdjęcia będę robiła, bo ogród się zmienia i trzeba to uwieczniać.
Na koniec kilka letnich, kolorowych widoczków
