Nie wątpię w to, że nam dorównasz a nawet z czasem prześcigniesz.justynaz pisze: mój ogródek to na razie taka prowizorka troche, ale będę się starała Wam dorównać.
:justynaz pisze: Ta roślinka o którą pytasz to "Gorejący krzew Mojrzesza"- bardzo łatwa w utrzymaniu, wytrzymała u mnie mrozy dochodzące do -30, rozsadzam ją z nasion i mam już kilka. Nazwa roślinki bierze się stąd, że jak jest w pełnym słońcu wydziela jakiś olejek i można się nim poparzyć. Czy jest tak naprawdę nie wiem, bo nie miałam takiego przypadku. Czytałam o tym gdzieś. Polecam ją.
.
Dyptam / gorejący krzew Mojżesza naprawdę może poparzyć. Mnie się to kiedyś przysmażyło. Niebezpieczny jest w fazie gdy roślina przekwitła a torebki / gwiazdki/ nasienne są jeszcze zielone, niedojrzałe. Właśnie zrywając te piękne gwiazdki dla dekoracji dotykałam je gołymi rekami. Za kilka dni na przedramionach wystąpiły brunatne plamy. Nie wiedziałam skąd one pochodzą. Wyglądało to na tyle przerażająco, że pani z apteki ze strachem w oczach wysyłała mnie natychmiast do dermatologa. Ponieważ mnie to nie bolało to ciągle odkładałam wizytę u lekarza. Za kilka dni znowu zrywałam nasienniki dyptamu i wtedy pojawiły się następne plamy. I już wiedziałam od czego pochodzą. To była bardzo łagodna forma poparzenia. Bywają dużo poważniejsze. Znajomej córka,idąc w krótkich spodenkach otarła się o krzew. Potem miała na udach brzydkie i trudno gojące się pęcherze.
Przepraszam, za takie długie wywody, ale to ku przestrodze, zwłaszcza gdy ogród odwiedzają dzieci.
Justynko, trochę niedowidzam

