Witajcie!
Oj, znów długo mnie nie było

W ogrodzie na dobre rozgościła się jesień. Jest szaro, buro i ponuro. Marcinki przekwitły, a co nie przekwitło to załatwiły przymrozki.Tylko nieliczne róże jeszcze kwitną pojedynczymi kwiatami. Zdjęć nie robię już od dłuższego czasu, bo nie ma czego fotografować. Jedyne co zrobiłam w ogrodzie, to posadziłam roślinki otrzymane od drogich forumowych koleżanek

Posadziłam też zamówione rugosy wzdłuż ogrodzenia. Nie zamówiłam żadnych róż tej jesieni, bo oferta w szkółkach uboga, a mnie po głowie „chodzą” Austinki. Chętnie odkupiłabym kilka sztuk, ale to co mnie interesuje, u nas jest niedostępne. Może wiosną się skuszę na kilka sztuk.
Dzisiaj nadal wrześniowe widoczki
Cudnie kwitły kosmosy
Wandziu, dwie rabaty są do podniesienia, a część roślin do wykopania i posadzenia jeszcze raz. Miałam ambitne plany, aby wziąć się za to jesienią, ale zabrakło czasu. Wiosna, będzie lepszą porą na takie prace.
Dobrze, że piszesz o ślimakach, które czyhają na młode jeżówki. Będę bacznie się przyglądać i mam nadzieję, że chociaż kilka sztuk przetrwa zimę. Czytałam, że odmianowe jeżówki zanikają. Szkoda, że są nietrwałe, bo wnoszą do ogrodu dużo koloru. Co by nie było, na pewno kupię kolejne, bo fajnie wyglądały na rabacie w większej grupie
nowy berberys - Maria
urzekła mnie The Lark Ascending. Zarówno kolorem jak i delikatnością kwiatów
Halinko-Shalina, samej mi trudno uwierzyć, że w ciągu jednego sezonu tak dużo się zmieniło. Nie udało się tylko mężowi zrobić skrzyń na warzywnik, chociaż materiał cały zgromadzony. Trudno, wczesną wiosną będę mu wiercić dziurę w brzuchu

, żeby jak najszybciej zaczął działać, bo chciałabym w nowym sezonie mieć trochę swoich warzywek. No, i szklarenkę małą chcemy kupić na pomidory.
Aniu-Annes, dziękuję za dobre słowo

Pracy jeszcze dużo przed nami, a i roszady jakieś na pewno będą. Najgorsza jest nieustanna walka z chwastami. W tym sezonie, to była istna udręka. Wiosną na niektórych rabatach będziemy rozkładać włókninę. Może chociaż trochę ograniczy chwasty. Ten sezon kojarzy mi się głównie z pieleniem
Bathsheby porosły solidnie. Z tym, że jedna poszła mocno w górę, za to druga wszerz. Trudno będzie ją przymocować do pergoli, bo jest bardzo szeroka. Wypuściła mnóstwo pędów i już w tej chwili zajmuje trzy razy więcej miejsca niż jej przeznaczyłam.
Staram się tak urządzać ogród, żeby o każdej porze roku było coś ciekawego dla oka. Jedno jest pewne – na róże można liczyć przez cały sezon i za to między innymi je
Dorotko, bardzo liczę na to, że rozchodniki się rozrosną. Są wielką ozdobą ogrodu i chciałabym mieć spore kępy. Nieopodal naszego domu rosną w ogromnych kępach posadzone przed posesją. Widok tak rozrośniętych, dorodnych roślin robi ogromne wrażenie

Jeśli kiedyś spotkam właścicielkę tych rozchodników, zapytam ile lat czekała na tak wielkie kępy.
Obiecane zdjęcie pergoli dla Bathsheb
Halszko-Jarha, spróbuję fuksję przezimować. Na razie przeniosę ją do domku z narzędziami. Jeśli nastaną większe mrozy, to postawię w garażu. Mam nadzieję, że nie będzie jej za ciepło?
Werbena na razie nie ma okrycia, ale dobrze, że mi przypomniałaś

Przy większych spadkach temperatury okręcę ją włókniną. Mam nadzieję, że to wystarczy? A może przysypać ją ziemią? Nie chciałabym aby zmarzła.
spóźnione lilie
trawa od Dorotki
Ewa-jolifleur, moje marcinki, to młode rośliny. Kilka zamówiłam wiosną, resztę jesienią, więc jeszcze pewnie nie zdążyły wybujać. Zobaczymy jak się zachowają w przyszłym sezonie? Szczerze mówiąc trochę przeraziła mnie wizja marcinków do pasa

Wolałabym troszkę niższe, zwłaszcza, że niektóre posadziłam na brzegu rabat.
na pierwszym planie pęcherznica
Ewa-ewita, dziękuję za pochwały

Takie słowa nie tylko cieszą, ale i motywują do dalszych działań. Hortensje będę jeszcze sadzić kolejne, bo je bardzo lubię. W szpalerze wyglądają nieźle i tam, pod lasem, chyba im całkiem dobrze. Nie chcę sadzić w tym miejscu żadnego żywopłotu, bo za plecami mają las, a z drzewem do lasu wchodzić nie ma sensu. Z czasem hortensje urosną, bo posadziłam tam nieco wyższe odmiany, więc będą w sezonie tworzyć swoisty żywopłot. Tak samo rododendrony.
Krysiu, coś temu Calsapowi dolegało. Mam tylko nadzieję, że nie opuchlaki go załatwiły, bo wtedy zagrożone są i pozostałe Rh
Jeśli karpa dalii będzie nadawała się do podziału, to ja bardzo chętnie… Jeśli nie, to może uda mi się gdzieś kupić. Bardzo mi się ona podoba. W tym roku u mnie z daliami, to była kompletna klapa

Nie poddam się i spróbuję kolejny raz. Kupię kilka sztuk i zobaczymy co z tego wyjdzie? One chyba wolą bardziej piaszczystą glebę. W moim starym ogrodzie nie miałam z nimi żadnych problemów. Rosły i kwitły zupełnie przyzwoicie. Tutaj, to była porażka. Na cztery sztuki, jedna zakwitła i to tylko jednym kwiatkiem.
Alu, hortensje mrozów się nie boją. Kwiaty co prawda już uschły, ale taka kolej rzeczy. Przymrozki przyszły ciut za wcześnie i skróciły okres kwitnienie wielu kwiatów. Ale taki mamy klimat, że w październiku potrafi przymrozić, a potem przez dłuższy czas jest ciepło. Szkoda kwitnień, ale nic na to nie poradzimy. Tak jest co roku.
Arkadiuszu, dziękuję. To miło przeczytać, że komuś podoba się ogród, w tworzenie którego wkładamy swoje serce. Wszystko w nim jeszcze bardzo młode, ale z każdym rokiem rośliny będą się rozrastać, mężnieć, a ogród dojrzewać. Dobrze, że robimy zdjęcia, które są dokumentem i za kilka lat będzie można porównać jak się wszystko zmieniało wraz z każdym, kolejnym sezonem
Gosiu-Margo, zamówiłam rugosy, żeby posadzić je na zewnątrz. Będzie przyjemne z pożytecznym. Jak się rozrosną, to z płatków będę robiła konfitury. A 100 sztuk, to wcale nie jest tak dużo. Dużo to będzie do cięcia każdej wiosny jak urosną

Ale one nie boją się cięcia, więc zamiast się bawić z każdym pędem, poproszę M, żeby ciął je jak żywopłot. Też mam obawy, że jeśli opiekę nad trawnikiem powierzę M, to albo go spali nawozami, albo zagłodzi
Jadziu, rugosy już dawno posadzone. Poszło jak z płatka

Na razie są maleńkie i trzeba je było wszystkie ochronić zasiekami z gałęzi, żeby ktoś nie rozjechał samochodem, a pieski nie podlewały. Mam nadzieję, że z wiosną ruszą i jesienią nabiorą trochę ciałka. Myślisz, że astrom moja gleba będzie odpowiadać? Chciałabym… Różom odpowiada, bo już się zadomowiły, a w drugiej części sezonu, niektóre tak poszalały, że strach się bać, co będzie w kolejnych latach
Na koniec jeszcze kilka fotek
