Tyle że jak poleje to do gleby też wsiąknie, a mając wielką beczkę za traktorem może wygodniej

Lecz drzewo nie sałata, długo żyje i gromadzi zapasy na rok czy parę, a gleba też - nie trzeba polewać co miesiąc. Trzeba zaopatrzyć w zasoby.
Liście nie są zdolne do pobierania fosforu czy potasu, minimalnie coś tam może i wsiąknie, ilość bez znaczenia dla żywienia.
Drzewo od tego ma korzenie - względnie ma mieć

Wspomniałem, gdyż jak owocu nie ma a zieleniny kupa rośnie, liść 'dorodny' i ciemny, to niedobór fosforu na myśl przychodzi, rzeczywisty lub 'w proporcji'. Pobierany jest korzeniami, aktywnie (a przeszkadza w tym zakwaszenie, jak i azot).
Wszystko jedno który nawóz. Do ziemi wprowadzić, jesienią lepiej bo mało mobilne, muszą wsiąknąć, a wiosną zaraz potrzebne. Tak samo jak z wapnowaniem.
Owoc wymaga fosforu, potasu, a krytyczne bywają wapń, magnez, bor, cynk.
I pH 7!
