Od przędziorka będzie widać mocno powyginane liście (takie pasma górskie, jak od mszycy), liście powykręcane w dół i nie raz, między najmłodszymi liśćmi pod słońce widać malutkie pajęczynki.
Tu na pierwszy rzut oka czarne plamki wyglądają mi na początek antraktozy, bo i na łodyżkach widać czarne plamy (taki grzybek, Elsinoe ampelina). Grzyb trochę bardziej zjadliwy od mączniaka, stąd warto by zrobić jeszcze jeden zabieg, żeby go osłabić, a cała reszta metodyki jak wyżej w stosunku do mączniaka, bo cykl rozwojowy mają podobny.
Przede wszystkim, najważniejsze - obetnij porażone części roślin i zutylizuj, najlepiej spalić. Roślinka będzie trochę osłabiona, ale jeśli grzyb atakuje tylko młode liście, to znaczy, że to dopiero początek infekcji.
Możesz zastosować interwencyjnie polisiarczek wapnia (ciecz kalifornijska, do dostania choćby jako koncentrat do kąpieli dla zwierzaków - LimeVet i tego typu środki, jedna flaszka starczy na całe życie

). Jedna łyżeczka takiego koncentratu (5ml) na ok 3-4L wody, spryskać dokładnie całą roślinę, od góry do dołu.
Środek ma swoje plusy i minusy: silnie grzybobójczy, ekologiczny i nietoksyczny, ale nie jest wybiórczy - niszczy różne żyjątka, też te pozytywne, brudzi sprzęt i śmierdzi jak szatan jeśli robić go samemu. No i nie można stosować go kiedy temp. wynosi powyżej 25°C bo popali liście. Kwiaty też by palił, ale skoro to młoda roślina to nie jest to problem.
Przez jego zdolności do uszkadzania kwiatów i liści powinno się go stosować prewencyjnie na wiosnę, kiedy temperatury są niższe. No i poza tym, większość grzybów które atakują liście jak mączniak, kędzierzawość, antraktoza itp zaczyna się rozwijać wraz z pączkami liściowymi, przed ich rozwinięciem i wtedy należy w nie celować. Jak widać je na liściu to znaczy, że już daliśmy ciała ;)
Najbezpieczniej w tym okresie jak jest teraz - odczekać do wieczora, aż temperatura spadnie poniżej tych 20°C, spryskać roztworem całą roślinę od góry do dołu, zostawić na pół godzinki-godzinę i zlać całość dużą ilością wody, żeby spłukać i rozcieńczyć roztwór, powinno zrobić robotę, a przynajmniej trochę ochronić winorośl przed dalszym rozwojem grzyba.