Marysniu, iryski to moja miłość. Szkoda, że nie mam już miejsca na inne.
Aniu, nawóz jest firmy Compo Expert. NovaTec N-Max. Drogi, ale chyba warto.
Tak przy tujach rośnie klon. Jakaś siewka japońskiego.
Dla mnie siewki sa najlepsze, bo najbardziej chyba odporne.
Nie martw się, ja mam z nimi tak samo
Marysiu, czyli o to chodzi.
Mam nadzieje, że mimo wszystko szybko dojdziesz do siebie. I bedziesz mogła po nowym tarasie śmigać.
Lucynko, iryski nie muszą być wysokie. Jak przyjedziesz do mnie to ukopiemy tych niskich.
Wyobraź sobie, że w sobote byłam w Warszawie. Po 15 jak zaczeło lać, tak lało do północy. I poprawiło w niedzielę.
Przestało padać jak wyjechałam
A tutaj podobno mało co popadało.
Co to za sprawiedliwość. Czy to nie mogło popadać jak mnie nie było, a tam nie mogło świecić wtedy słońce?
Daysy, tam robię tylko pojedyncze nasadzenia. Nie ma funduszy na zrobienie całego ogrodu. Zresztą kto by o to dbał?
Zrobiłam tylko minimum.
Ale bardzo dziękuję za tak miłe słowa
Iwonko, dzisiaj własnie miałam takie samo przemyślenie jak Ty. Stwierdzam, że najbardziej lubię kupować. Sadzenie to już wysiłek nie tylko fizyczny, ale i umysłowy.
Też dzisiaj biegałam z doniczkami. Ostatnio mało kupuję, bo nie mam już gdzie sadzić, a więcej nawet przesadzam. I ze względu na coraz gęściejsze nasadzenia mam coraz więcej kombinacji co by gdzie przesadzić, czego się pozbyć. To są prawdziwe katusze.
Już chyba wyszłam z tego Covida. Czuję się coraz lepiej
Dorotko, taki trawnik na Twojej ziemi wcale nie jest taką mrzonką. Wszystko zalezy od odpowiedniego przygotowania.
Wszyscy u mnie wieszczyli, że na moich piaskach bez porządnego nawiezienia ziemi nic nie wyjdzie. A jednak. Bez ziemi, bez podlewania, a jednak.
Trzeba próbować.
