
Drugi dzień deszczowy, choć już nie tak rzęsisty, a nawet słońce się przed zachodem pokazało. I zimno, niestety, a mnie coś dopadło takiego, że w kościach łamie i dreszcze po plecach łażą.

W tej sytuacji zostałam w domu i wzięłam się za zerwane aronie. Przerobiłam je na sok, a przy okazji zlałam też do słoiczków soczek malinowy.

Wyszło 8 słoików soku aroniowego, a jeszcze dużo owoców na krzaczku wisi, tylko nie wiem, kiedy będzie mi dane rozprawić się z nimi. Mam nadzieję, że ptaszki mnie nie wyprzedzą. Obiecałam im, że się z nimi podzielę i trochę owoców na gałązkach zostawię.
Gosiu - burza minęła szybko, ale zostawiła za sobą ogon w postaci rzęsistych deszczy, dla mojej działki zbyt obfitych.

Zdaje się, że już zbyt ciepło nie będzie, z tego co czytałam, wynika, że do soboty maksymalnie możemy mieć 21*
Owszem, kolorowo było na działce aż do soboty, a dzisiaj wg raportu M porządnie się skiepściło.

A Twój ogród wcale nie jest ubogi w kwitnienia.

Marysiu - burza była u mnie jedna i krótkotrwała, tylko z nią przywędrowały niemal czarne chmury, z których lało jak z cebra wczoraj, całą noc i dzisiaj do południa. Na działce nie byłam z wiadomych powodów, ale M był i dobrych wieści nie przywiózł. Ale nie przejmuję się, w końcu kiedyś musi się nieco na działce przerzedzić, by zrobić miejsce nowym roślinom, wieloletnim, na które stawiam w najbliższym czasie.

Nie narzekam już, przekonałaś mnie. Dziękuję.

Masz słuszność w sprawie tego abonamentu. Muszę wystąpić z żądaniem przydzielenia tegoż do włodarza stolicy.

Życzenia przygarniam z wdzięcznością i z radością odwzajemniam.

Stasiu - muszę się rozejrzeć po sąsiedzkich działkach. Może u kogoś wypatrzę jakieś jeszcze inne dzielżany. A jeśli wypatrzę, to i wycyganię kawałeczek.

Miałam kiedyś 'Mamuta', ale mojej rodzinie ta fioletowa bardziej smakuje, no i jest niezwykle plenna. Niestety, nie znam jej nazwy odmianowej, ale nasiona sobie zawsze zostawiam.
Na kompoście posadziłam dynię. No i wzeszła. Jakieś dwa tygodnie temu.

Smagliczka kwitnie praktycznie nieprzerwanie, bo ona jest przysmakiem gołębi. Ptaki zdziobują kwiatki, a smagliczka natychmiast rozwija nowe.
Twoje pochwały dla moich kwiatów są jak miód na moje serce, za co Ci pięknie dziękuję.

Dziękuję również za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.

Iguniu - dziękuję ślicznie za cieple słowa pod adresem moich kwiatków.

Wiatry nie były aż tak silne, tylko deszcz lał rzęsisty, chwilami zupełnie tak, jakby się chmury obrywały i to te deszcze trochę szkody narobiły.

Danusiu - dawno już nie byłam w ogrodniczym, ostatnio mi było nie po drodze, ale za to zahaczyłam o ryneczek, skąd przytargałam sobie hortensję bukietową. Powoli zaczynam wprowadzać w życie plan zapełnienia rabat roślinami wieloletnimi.


Soniu - skoro tak piszesz, to już się cieszę z zakupionej hortensji, bo Ty się na nich znasz. Sama masz takie piękne.

Dziękuję pięknie za ciepłe słowa pod adresem moich kwiatków. A ze ściekami jakoś sobie poradzimy, tzn. pewnie znowu z pół roku będziemy wodę z marketu przynosili.

Remont trwa w najlepsze, ale na szczęście po szesnastej i tak ze dwie - trzy godzinki. Widocznie ktoś poprosił o ograniczenie czasu prac remontowych, a mieszka tu wielu starszych i schorowanych osób.
Pozdrawiam cieplutko.

Przed pięcioma miesiącami wsadziłam do doniczki cebulę krasnokwiatu Katarzyny. Siedziała w tej doniczce i ani się nie ruszyła i dopiero gdy ją postraszyłam, że wyrzucę, bo tylko miejsce zajmuje, wystrzeliła łodyżkę, która w mgnieniu oka wyrosła wraz z liśćmi. Tylko tego kwiatu jeszcze nie chce pokazać. Muszę ją znowu postraszyć, bo za chwilę w oknie się nie zmieści.

Kto z Was może wie, kiedy toto zakwitnie?
Dobrej, spokojnej nocy.