badzia u mnie dwa dni temu był grad. Na szczęście kulki nie były bardzo duże, ale za to całe gradobicie trwało ponad 10 minut. Jak się skończyło, to wszędzie było biało. Moja córka cała podekscytowana, bałwana chciała lepić ;-) Cale szczęście w nieszczęściu, że nic mi ten grad nie ubił. Ale nie ma rośliny, która by na sobie śladów gradobicia nie miała, dziurawe, poszarpane, poobijane liście. Dwa dni po, wszystko jest w żółto białe kropki. Dziś zbierałam groszek, to nawet strąki są poobijane a i zdarzały się obite w środku ziarna. Na szczęście pomidorów w gruncie mam tylko 8 sztuk, plus kilka w donicach. Niektóre mają już owoce, ale chyba będę musiała je oberwać, bo też całe poobijane.
Zobaczymy po kilku dniach w którym kierunku pójdą. Będzie topsin, dziękuję gienia1230. Nie wszystkie się zmarnują, ale każdy opóźni owocowanie. A przecież i tak są już opóźnione, bo wysadzane 10-15 dni później niż zawsze.
One były już kiedyś używane do pastuchów. Mam nawet jednego wbitego przy chrzanie. Stoi tam już kilka lat i nic się z nim nie dzieje, ale podobno kawałki włókna mogą się wbijać w skórę.
Wbiją się jak kijek jest wystrzępiony lub otarty i taki lekko mechaty, to tak jak z watą do ocieplania poddaszy tylko tu może włókno być grubsze i sztywniejsze,
Nie ma co panikować to jest twardy materiał i tak łatwo się go nie uszkodzi, trzeba by go skrobać nożem, piłką lub uległ by ciągłemu tarciu o coś twardego, problem może być po uszkodzeniu a to nie jest takie proste, rękawice nie są potrzebne
Po ostatnich ciepłych nocach, pomidory ruszyły ze wzrostem i nabierają wigoru
Na pierwszych gronach widać już owoce
Pozdrawiam, Mirek
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.