mi chodziło o okrywanie na zimę, które w takich przypadkach zazwyczaj jest szkodliwe, nie o zabezpieczanie przed spóźnionymi wiosennymi przymrozkami, które jak najbardziej potrafi sporo pomóc.
Zimowe okrywanie sensu nie ma, ponieważ:
1.Roślina ciepła nie wytwarza, więc okrycie jej nie powoduje zmiany temperatury pod okryciem w stosunku do temperatury otoczenia.
2. Takie różne okrycia często sztywnieją pod wpływem mrozu, dodatkowo stają się ciężkie w wyniku osiadania śniegu.
W takiej sytuacji wiatr, który porusza takimi obciążonymi i sztywnymi osłonami powoduje otarcia, obłamania i inne uszkodzenia wrażliwych części roślin, np. pąków kwiatowych, które potem zamierają.
Czyli wychodzi na to, że nadmiar miłości bywa zabójczy

Moja większa Amanogawa ma chyba z osiem lat, na chwilę obecna wyrosła na jakieś 5 metrów, ale widzę, że okres intensywnego wzrostu już się skończył, więc wielkiego drzewa z tego nie będzie.


Loki,
owszem, ograniczają, ale i tak widzę robotę w ogrodzie na co najmniej kilka kolejnych dni


