Witajcie!
Właśnie wróciłam z działki. Miałam siedzieć w domu i się wygrzewać, ale nie
strzymałam i poszłam na piechotkę, jako że M z Misią pojechał rano. Przeszłam sobie przez ryneczek, gdzie kupiłam maseczki dla siebie i małża oraz rękawiczki lateksowe.
Na ryneczku wszystko jest i ceny bardzo przystępne, w tym maseczki do wyboru, do koloru.
A na działce było ciepło pomimo wiatru, wobec czego wyplewiłam kolejne rabaty, podlałam porządnie całą działkę, zrobiłam kilka fotek, pogawędziłam z jedną z sąsiadek na odległość, tak z pięć metrów bez masek.
Zostało mi jeszcze ok. 1/3 do oczyszczenia z chwastów, zapewne zrobię to jutro, bo pojutrze ma się znacznie ochłodzić.
Muszę się przyznać, że poruszam się jak paralityk i gdy wracałam od auta do bloku, to tylko zerkałam na boki, czy mnie kto nie widzi. Starzeję się i nikt na to nic nie poradzi.
Po względem kwitnień niewiele się zmieniło, poza tym, że kwitną drzewa owocowe, prymulki rozwijają coraz więcej kwiatków, kolejne narcyzy pokazały swój urok, no i najważniejsze: lilie wystawiły kły.
Aniu - raczej nie przycinaj floksów, bo możesz wyciąć pąki, zrobisz to po kwitnieniu i będzie dobrze. Moje też w tym roku nieprzycięte, jakoś mi to umknęło.
Właśnie na te rośliny z parapetów bardzo liczę, bo dużo bylinek straciłam podczas ostatnich mrozów i wszechobecnej suszy.

Padły mi prawie wszystkie żurawki, zmarzły hortensje ogrodowe i wielu innych jeszcze nie widzę, a już powinny się pokazać.
Masz rację, że teraz trzeba wyjątkowo dbać o zdrowie, bo strach do szpitala się dostać.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę.
Magnolia gwiaździsta wiele pąków straciła, a i tak cieszy.
Szafirków nie mam dużo, a tak pięknie kwitną.
Kasiu100780 - dziękuję w imieniu wysiewów.

Niektóre już by chciały na rabaty, a tu nocne przymrozki w perspektywie.
Pozdrawiam wzajemnie.
Kolejne narcyzy rozwijają pąki.
Dorotko - u mnie ciągle wieje, jednak temperatura dość wysoka i pełne słońce pozwalają nie zmarznąć. Jeszcze jutro mam mieć taką pogodę, a później znowu ochłodzenie.
W pokoju, w który trzymam sadzonki, już dawno zakręciłam grzejnik, a one i tak rosną jak
wariaty.

Niezmordowana driakiew.

Jeden
sierotek.

Drugi
sierotek.
Danusiu - wydaje mi się, że susza załatwiła siewki sasanek, bo jeszcze jesienią widziałam ich mnóstwo, a wiosną gdzieś przepadły.

W takim właśnie stadium nasion, o jakim napisałaś, rozsiewałam je na rabatce.
Raczej nie zimna północ, raczej sucha zima i jeszcze bardziej sucha wiosna przeszkadza roślinkom, a przecież u Ciebie widziałam bardzo ładne kępy pięknych kwiatów.
Deszczyk pilnie potrzebny, niech więc Twoje życzenie zostanie spełnione.

Tobie również wody z nieba życzę i zdrówka.

Już za chwileczkę, już za momencik...

Miśka dzisiaj nie chciała pozować.
Szkudniki pozowały w podskokach.
Iwonko0042 - kochana, tych wysiewów to ja mam zatrzęsienie, już mi się naprzykrzyło toto podlewać.

Czekam ciepła jak zmiłowania.
Moje hortensje ogrodowe też zmarzły

, a innych nie posiadam.
Pierwiosnki ząbkowane na krótkich nóżkach w tym roku.
Dzisiaj już się z Wami pożegnam do jutra, a jutro zajrzę do Waszych ogrodów.
Dobrej, spokojnej nocy.
