Lucynko kochana oj tak, nawdychałam się jodu, było fajnie, tylko jak zawsze za krótko  

 , pogoda dopisała, cały czas było  

 , nasionka już wysiane, nie wszystkie, ale część już w ziemi  
 
Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę  
 
Natalko właśnie dziś poczyniłam w związku z tym zakupy, dokupiłam trochę ziemi do borówek, nawozu dla róż bo to one chyba nie spały tej zimy, karmę dla karczownika, no i jakieś drobiazgi jeszcze, ale fajnie się poczułam, bo to znaczy, że to już  
 
Danusiu ta pogoda taka dziwna, że ja kilka pomidorków do namiotu to już zamierzam wysiać, myślę, że już raczej mrozów nie będzie, rośliny zachowują się jak w marcu albo w kwietniu  
 
Stasiu bo ja nie wiem co robić, czy go ciąć, no niby za wcześnie, ale on już tak wystartował  

 , a więc skoro Ty zwróciłaś uwagę, to w poniedziałek pojadę i przytnę  

  Domek Stasiu obrośnięty pięknie bluszczem, tak mi się spodobał  

 Ja na chirurgię nie szykuję się na razie, raczej sanatorium mnie czeka, tylko jeszcze nie wiem kiedy bo nie spieszno mi na razie, zdrówka Stasieńko kochana  
  
 Seba no lepiej niech już nie będzie mrozów, bo powojnik właśnie muszę przyciąć żeby się nie wysilał jak to Stasia powiedziała, a ona jest znawcą powojników  
 
Jak już pisałam zrobiłam dziś pierwsze wiosenne zakupy do ogrodu, potem była na działeczce, sprzątałam gałęzie, które porozwalane były na całej działce, bo przycinaliśmy wcześniej drzewa, krzewy, winogrona, ale zaczęło kropić i musiałam skończyć prace ogrodowe, zresztą i tak musiałam jechać bo do doktorów umówiona byłam, ale i tak jestem zadowolona z dzisiejszego dnia  
 
