Witajcie kochani w lutym. Styczeń wlókł się jak flaki z olejem, a luty to króciutki, raz dwa i marzec. A wiadomo, że jak marzec, to już wiosna. Bo teraz to ja nie wiem co to za pora roku

Wczoraj o 9-tej wieczorem było 10 stopni. W nocy lało, potem wiało, a niedziela całkiem przyjemna, bo słoneczko się pokazało.
Ręce mnie świerzbią, ale jeszcze się powstrzymuję od siania czegokolwiek. Mam już na tym polu pewne doświadczenia, więc się nie śpieszę, i nie dałam się oszukać pogodzie. Dzisiaj posprzątałam pocięte dwa tygodnie temu gałęzie od jabłoni, obcięłam brzoskwinie, winogron i
dzikie wino. . I trochę łapki zadowolone, bo podziałały. A teraz czekają w kolejce doniczkowce, więc jakoś dam radę.
W ogrodzie nie byłam dawno. Widuję go codziennie przez okna, ale nie było okazji na spacer i oględziny. A będzie co robić, oj będzie. Mam wszystkie rabaty porośnięte gwiazdnicą, bo jesienią nie pieliłam, ogród poszedł w odstawkę, a ona poszalała na maxa. Straszą nie obcięte byliny, śmieci, liście w nadmiarze, które nie zginęły po zimie, bo zimy u mnie nie było.
Cieszą za to już wystające zielone kiełki z ziemi, zażółcona leszczyna, słoneczko.
Natalia - Niepokojące są te zmiany w klimacie, ale trzeba przywyknąć bo nic innego nam nie pozostało.
Marysiu - Oj życzę Ci żeby tak się stało. Będę trzymała kciuki.
Iwonko - Ogród na wyciągnięcie ręki, ale nie mam kiedy nim się zająć. Mam nadzieję, że w tym tygodniu odrobię zaległości. A ja myślę, że zimy już nie będzie. Wszystko na to wskazuje
Dorotko - Złościłam się i ja, ale nie długo. Będę robić nowe.

Oj ja do Ciebie zaglądałam, nasyciłam się pięknymi różanymi rabatami, ale śladu nie zostawiłam bo jak zwykle w pośpiechu.
Violka - Myślę, że sobie poradzi, tylko będzie mniej wybarwiony.
Seba - U mnie rutyna, jeśli chodzi o warzywa i kwiaty. Z warzyw to oczywiście nowalijki, włoszczyzna, kapusty, pomidory, fasola, papryka, pomidory, ogórki, groch, cukinia, dynia. Nie przewiduję żadnych nowości, sieję sprawdzone warzywa, tak samo kwiaty. Jak co roku zagości u mnie lobelia, którą uwielbiam, posieję cynie, astry, aksamitki w warzywniku. Dużo u mnie zostaje samosiejek, tak więc mam nadzieję, że kosmosy się pokażą jak co roku, takoż werbena patagońska. I zapomniałam o kleome....Nie kupiłam.A ona u mnie nie chce zostać. I tak w skrócie to takie u mnie zasiewy
Zapraszam, trochę popstrykałam dzisiaj zdjęć.
Oczywiście Pepsi asystowała podczas spaceru. Ona spaceruje tam całymi dniami, więc chciała zobaczyć co nowego pańcia wymyśli.
Lusia też mnie nie odstępowała.
A potem, zmęczona udała się na zasłużoną drzemkę.
Nie ma już niestety mojej Misi, która pewnego dnia nie wróciła ze spaceru. Mam pewne podejrzenia, że psy sąsiada ją wytropiły, ale....nie ma ciała, nie ma zbrodni. Nie mniej jednak dziwna rzecz, że kot, który nie oddala się od domu, nagle znika jak kamfora
Strasznie to przeżyłam i nadal mam nadzieję, że ona wróci.
A wracając do ogrodu
Przebiśniegi tuż tuż
Cuchnący, a jakże piękny
Lada moment zakwitną krokusy
I liliowce
Rabaty tak wyglądają
Znalazłam sporo takich leżących luźno cebul tulipanowych. Chyba je jutro zgarnę do donicy, to może je uratuję. Ale nie wyglądają źle.
Fajny widoczek
Nowy nabytek dla moich małych fruwających przyjaciół, już ledwo ledwo mogą fruwać, tak im przybyło po zimie
Kolor różowy w ogrodzie należy do śnieguliczki
Zeszłej wiosny wetknęłam do gruntu kilka patyczków budlei. Dzisiaj odkryłam, że chyba będę miała kilka nowych krzaczków w przyszłości
