aga_zgaga pisze: wynika, że M. fraileana, którą mam, muszę traktować podobnie, bo to sąsiadki.
tak jest , nawet według mojej opini m.fraileana jest jeszcze bardziej wrażliwa na lipcowo/sierpniowe podlanie
aga_zgaga pisze: i opowiedział króciutko o M.nivosa i M.eichlamii, czy mają jakieś niezwykłe upodobania. Wiem, że to ciepłoluby .
pewnikiem to niewielu jest chętnych czytać o tych roślinkach bo to niszowe gatunki ale -
m.nivosa pochodzi z Bucks Island z wyspy na morzu karaibskim co już daje do myślenia że to roślina wybitnie ciepłoubna z minimalnymi wahaniami temperatury zarówno w trakcie roku jak i dobowymi. Bliskość ciepłego morza niweluje wszelkie różnice.Do tego ilość opadów na wyspie jest okropaśna bo podają że to powyżej 1600mm w roku a szczyt przypada na grudzięń i to coś blisko 300mm. Styczniowa średnia temperatura to 19st C a wrześniowa to 37st C.
Jak to przeanalizować to roślinki nie powinno się dać hodować w naszych warunkach
a jednak jest częsta w kolekcjach - może nie są to ogromne rośliny ale i zamorki to też nie są.
Jak ja ją tak hoduje/morduje w kolekcji - wynoszę jak już nie ma ryzyka przymrozków i znoszę razem z parodiami przed przymrozkami , daję dość przepuszczalny substrat
bez wapienia- bo rośnie na skałkach pochodzenia wulkanicznego o pH 5,5. Stawiam je blisko drzwi aby był przepływ powietrza, słoneczka nie szczędzę bo ma wełnę w axilach
co by świadczyło że w naturze musi rosnąć na odkrytym terenie i broni się od nadmiaru światła. Podlewam dość regularnie a ponieważ jest między innymi roślinkami to ma mniejsze dawki wody w sierpniu. Kiedyś się twierdziło że są nivosy o barwie skórki zielonej i brązowawej i po siewie niby tak jest ale wraz z wzrostem wszystkie są zielonawe.
Tak ogólnie to dość trwała roślinka ale rośnie dość wolno.
M.eichlami - roślinka południowego meksyku , z okolic Rio Grijalva , Chiapas. Często opisywana jako odmiana m.voburnensis.
A jeszcze dalej zaglądąjac jej w metryczkę to można znaleźć powinowactwo z m.karwinskiana - bardzo upraszczając to chyba najdalej na południe
wysunięta forma karwinskiany. Roślina śliczna ale dopiero po kiku/kilkunastu latach hodowli. Jako siewka jasno zielona i rośnie dość wolno, dopiero gdy dostanie
wełny w axilach a to robi w wieku kilku lat zaczyna pięknieć a jak się rozkrzewi po kolejnych kilku to piekności.
Największego uroku jej dodaje wełna która jest seledynowa - i z mojej obserwacji to jej kolor zmienia się w zależności od warunków, tak więc jednego roku może być blada ale gdy przestawię ją w inne miejsce to tworzy piękny seledynek.
Co chodzi o hodowlę to trzeba uważać aby nie przechłodzić- niby w naturze najniższe spadki temperatur ma do +5 st C ale pod folią wytrzymywała temperatury około 0 st C.
Tam gdzie rośnie skały są pochodzenia wulkanicznego z dodatkiem humusu i tego się trzymam - wapna nie dodaję a troszkę ziemi liściowej zawszę dorzucę . pH ma być koło 6,5. Tam gdzie rośnie klimat jest prawie tropikalny bo opad to 1200mm a średnie temperatury zimowe to 22st C a letnie tylko 27 st C do tego dość wysoka wilgotność powietrza - pada w środku roku od maja do grudnia. Jak to ma się do praktyki - nie zagniła mi m.eichlami ale mimo to trzymam w podłożu przepuszczalnym w małą ilością ziemi liściowej. Znacząco nie zwiększam ilości podlań tych roślin ale też nie robię wielkich przerw w podlewaniu, stoją na pełnym słońcu bo wtedy mają ładną wełnę, podobnie jak nivosę wyjmuję na stanowisko później niż wszystkie rośliny i jako pierwsze zbieram.
aga_zgaga pisze: a może to M.orcuttii jest,
ta może być a te kolejne siewki to niestety są zbyt małe aby coś określić