Ciepło, choć niebo najczęściej zasnute chmurami.
Wczoraj posadziliśmy 28 czosnków Krzysztofa. Kopałam dołki, Karol sypał kompost wrzucaliśmy cebule i zasypywał wszystko wnusio.

Niestety dwie cebule były podpleśniałe, powędrowały do kosza.
Czosnki główkowate tradycyjnie wypuściły ładny szczypior, podobnie, cześć irysów żyłkowanych. Na szczęście jadalne czosnki niedawno posadziłam, więc siedzą cichutko pod ziemią. Pewnie jak będzie cały listopad ciepły, to się pokażą.
Rabata z dereniem jakoś nadal mnie nie zachwyca, dosadziłam pienną hortensję, ale nadal nie mam na nią pomysłu.
Aniu czerwone berberysy zawsze lubiłam i miałam jeszcze sześć kulek Admiration, ale jak wnusio zaczął chodzić oddałam w do zaprzyjaźnionego ogrodu. Teraz już wiem, że dzieciaki słuchają i nie biegają po rabatach same, więc dokupiłam trzy kolejne. Do tej pory mają liście i pięknie czerwienią się na rabacie.

Najgorzej, jak trzeba odmłodzić i powycinać pędy. Mam specjalne rękawice, ukłucie jest dość nieprzyjemne.
Dzięki za wiedzę o ciemiernikach,

dwa zostawię bez okrywania, jeden przyrzucę liśćmi, gdyby jednak mrozy im zaszkodziły.
Krysiu u mnie tylko cebule czosnków w większości kwitną. Inne cebulowe niestety są pożerane przez gryzonie, więc dokupuję, choć co roku się zarzekam, że koniec z ich dosadzaniem.
Czosnki wczoraj z wnusiem posadziliśmy.
Dziękuję za dobre słowo o trawach,

rzeczywiście widać je na rabatach, choć teraz już większość brązowych. Chyba kolejne dwie posadzę na miejsce po wyciętej róży pnącej.
Przycięłam połowę rozplenic i sporo miskantów, mam nadzieję, że wiosną zobaczę je zielone.
Małgosiu PEPSI z tej posadzonej setki, pewnie część zostanie zjedzona, ale trudno nie cieszyć się, że wiosną będzie kolorowo. Kupiłam 50 Exotic Emperor, kwitną nawet cebulki posadzone cztery lata temu. Kolejne 50 to bezimienne różowe.
Niestety ostatni mój rozsadnik M przeznaczył na maliniak dla wnusiów, a sadzone na rabatach małe cebulki, denerwują mnie sterczącymi przez dwa lata liśćmi.
Sanseweria to druga z roślin, które przeżywają w moim mieszkaniu. W tym roku zamierzam upiększyć nią taras, mnoży się wyjątkowo szybko.
Dziękuję,

że widzisz porządek, może jutro rzeczywiście po posadzeniu tulipanów, uda mi się trochę posprzątać zeschłe liście bylin. Te z drzew sprzątam wiosną, tylko z tych miejsc, gdzie jest ich nadmiar. W korze i między bylinami zostawiam, aż same się rozłożą.
Ewelinko jak nie chcesz żeby w dwa lata cisy się zeszły pędami, to posadź w większych odstępach i wtedy kupisz mniej. Ja posadziłam co 55 cm i teraz po siedmiu latach już wiem, że to stanowczo za gęsto. Pędy konkurują o światło, a sporo traci igły.
Niestety cięcie nie zapobiega zawiązywaniu owoców przez cisy, jedynie trochę je ogranicza. Najmniej owoców ma pospolity, ale cięty jest bardzo mocno, dwa razy w sezonie, bo mam z niego stożki i kule.
Kasiu mam w ogrodzie kilkaset tulipanów, ale niektóre kwitną rok, dwa i tylko sterczą liście. Część gryzonie zjedzą, a reszta jednak kwitnie i cieszy kolorem jak ogród jeszcze szary.
Ewuniu trawy lubię, ale niestety wielu się pozbywam,

są zbyt ekspansywne, a u nas wyciętych nie wolno palić, muszę zamawiać wywóz. Zostawiam tylko z wąskimi liśćmi, które szybko rozłożą się w kompostowniku.
Na tulipany tylko cztery miesiące poczekamy.
Lucynko trochę tulipanów dla nas, ale gryzonie też muszą czymś żyć.

Moje postanowienia o niekupowaniu długo nie trwają.
Z deszczu cieszyliśmy się wszyscy, susza przed zimą źle wpływa na zimozielone. W moim ogrodzie jest ich ponad sto. Na Twojej glinie zawsze wilgotniej, ale susza latem wymaga jednak uzupełnienia zapasów wody w glebie.
Poczytałam jaki stres przeżyliście.
Małgosiu Margo2 nareszcie masz nadmiar ostnic.

Zawsze to lepiej niż dokupywać, choć pielenie ich łatwe nie jest, trzymają się korzeniami gleby wyjątkowo mocno. Na pewno zimą trochę zginie, ale większość przeżywa. Łatwo poznać, w słonecznych miejscach szybko puszczają zielone źdźbła.
Żurawki mnożą się szybko, więc klon dostał skarpetki z limonkowej, która tylko w cieniu przeżywa.
Runiankę kocham z wzajemnością.

Podsadzam nią kolejne hortensje, zwarty dywan nie pozwala na wzrost chwastów.
Zawieszam wątek do wiosny. Straciłam większość zdjęć, więc wspominków nie będzie, a ogród staje się mało fotogeniczny.
Wasze wątki będę oczywiście podglądać.
