Witajcie Kochani, prosze pomozcie! Mam pachire jiz kilka lat ale tak zle jeszcze nie bylo. Rok temu jeden z moich wspolokatorow zrobil sobie zarcik i zasadzil w niej ziemniaki. Oczywiscie dowiedzialam sie dopiero jak zaczely wyrastac zielone pedy, a roslina zaczela marniec. Usunelam je i wrocilo do normy. Jakis czas temu zauwazylam ze roslina zaczela marniec i potem wyrosly zielone pedy. Przesadzilam ja, znalazlam jednego ziemniaka w korzeniach. Zmienilam cala ziemie. Korzenie sa b krotkie, nie widac zeby sie rozwijaly dobrze. Kupilam ukorzsniacz i kilka dni pozniej podnioslam kwiatka i wsypalam ukorzeniach i dosypalam swiezej ziemi na gore znowu. Jednak roslina coraz gorzej wyglada. Mlode liscie ktore wczesniej zaczela wypuszczac zatrzymaly sie w rozwoju i sa jakby zlozone. Tak jakby korzenie byly uszkodzone. Nie wiem co robic. Blagam, pomozcie! Pozdrawiam goraco!
Poczytaj wątek, do którego przeniosłem Twój post i skup się na stanowisku, podlewaniu oraz prawidłowym podłożu.
Masz nieprawidłowe podłoże, za dużą doniczkę. Ps. Na tym forum używamy wszystkich polskich liter/mod.
Moja pachira mimo, że kupiona w formie warkocza rośnie szczęśliwie już ponad 4 lata. Z tym, że warkocz został rozluźniony na ile to było możliwe dzięki czemu nic wzajemnie się nie zadusza. zastanawia mnie tylko czy jest jakias miara odnośnie doniczki i wielkości rośliny, bo z jednej strony wydaje mi się że doniczka może być już za mała a z drugiej korzenie nie wyrastaja z niej. Czy lepiej profilaktycznie przesadzić do większej doniczki? I jaki stosunek ziemi do żwiru?
Dzień dobry wszystkim jestem tu całkowicie nowa, szczerze mówiąc do dzisiaj nawet nie wiedziałam jakiego mam ?kwiatka? - po prostu pięknie rósł. Tym samym żaden ze mnie znawca kwiatów, doniczkowców, pachir. Niestety stało się tak, że miesiąc temu w pomieszczeniu, w którym pięknie rosła moja pachirka był pożar - na szczęście nie objął jej, natomiast bardzo wysoka temperatura w pomieszczeniu i sadza, która osadziła się na nim zrobiły swoje. Przy dotknięciu liści wszystkie odpadły, zostały tylko łodygi i to te grubsze. Są one przybrudzone przez sadze trochę wiotkie. Mam wrażenie że wierzchnią warstwę łodygi spokojnie można zdrapać chociażby paznokciem. Czy widzicie jakiś ratunek dla mojej roślinki? Czy można ją podciąć? Jak tak to gdzie? Dodam że sam trzon jest moim zdaniem w dobrym stanie. I jeżeli tak to co dalej? Do tej pory po prostu rosła i tyle. Jak moge zapewnic jej teraz idealne warunki wzrostu? Od podłoża, przez doniczkę po nawozy?
Poratujcie!
Możesz spróbować zrobić jak pisze Basia, ale to już chyba tylko śmietnik.
W kwestii pielęgnacji wystarczy jak poczytasz ten wątek.
Na marginesie lepiej nie kupować pachiry w formie warkocza, gdyż i tak długo zwykłe nie pożyje. Poszczególne sztucznie ukształtowane pnie w miarę wzrostu "duszą się" i część z nich może obumrzeć.
Witam wszystkich. Od mniej więcej niecałego miesiąca coś złego zaczyna się dziać z moją pachirą. Liście zmieniają kolor i odpadają, a do tego pojawiła się dziwna plama. Roślina jest cały czas w tym samym miejscu, co latem - jakieś 2 metry od okna i o ile latem rosła jak szalona, to teraz zaczęły dziać takie rzeczy. Podlewam ją od października co dwa tygodnie. W pokoju nie jest gorąco, ale też nie są włączone kaloryfery, bo jest to pokój, w którym cały czas jest słońce.
Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc.
Mi się nie podoba ziemia w której ona rośnie. Powinna być bardzo przepuszczalna i zapewniać dobrą cyrkulację powietrza, czyli drobniuteńka kora+perlit+żwirek kwarcowy, tak ok 1:1:1. Podlewasz roślinę podobnie jak storczyk phal. Wg mnie ona jest albo przelana, albo ma w korzeniach za dużo wilgoci.
Czyli nie jest przelana, albo za mało wody nie ma?
Kurde dziwi mnie, że dopiero teraz reaguje na to podłoże, bo kupiłem ją w maju i od razu przesadziłem w to podłoże, tzn. jest to ziemia uniwersalna z drenażem z keramzytu. Do tej pory było wszystko w porządku.
Bo kupione rośliny przez kilka miesięcy lecą na różnych odżywkach i nawozach faszerowanych przed zakupem przez producentów. Po tym czasie, kiedy z czasem one się wyczerpują, na roślinie wychodzą wszelkie błędy uprawowe i pielęgnacyjne. Zwykle dzieje się w okresie jesienno-zimowym, kiedy rośliny nie mają tyle energii co w okresie intensywnego wzrostu, czyli wiosna - lato.
W odległości 2 metrów roślina dostaje zaledwie kilkanaście % natężenia światła co przy oknie. W takich warunkach zaczyna się po prostu wegetacja, zwłaszcza teraz kiedy jest krótki dzień i niedobory światła...
A światło to dla roślin podstawa prawidłowego rozwoju, o fotosyntezie każdy z nas uczył się w szkole...
Oczywiście też, że nieprawidłowe podłoże wpływa też na przelanie co też mogło się stać w tym wypadku.
Podsumowując: nieprawidłowe podłoże, stanowisko i podlewanie - podstawowe błędy uprawowe.
dooomiiin błędy w uprawie wychodzą u pachiry po dłuższym czasie. Twój przypadek jest klasyczny. Znalazłam Tobie bardzo dobry link z fachowymi poradami wyprowadzenie rośliny, która jest już w gorszym stanie niż Twoja. Przeczytaj na spokojnie, wszystko podane jest jak na tacy. Zwróć też uwagę na jakość wody do podlewania i typ nawozu https://www.houzz.com/discussions/14852 ... e-problems
Dziękuję bardzo, zastosuję się do Waszych rad na pewno. Mam jeszcze jedno pytanie: jaką ziemię mam zastosować? Obecnie mam tu zwykłą ziemię uniwersalną z drenażem z keramzytu.