










 zastanawia mnie tylko czy jest jakias miara odnośnie doniczki i wielkości rośliny, bo z jednej strony wydaje mi się że doniczka może być już za mała a z drugiej korzenie nie wyrastaja z niej. Czy lepiej profilaktycznie przesadzić do większej doniczki? I jaki stosunek ziemi do żwiru?
 zastanawia mnie tylko czy jest jakias miara odnośnie doniczki i wielkości rośliny, bo z jednej strony wydaje mi się że doniczka może być już za mała a z drugiej korzenie nie wyrastaja z niej. Czy lepiej profilaktycznie przesadzić do większej doniczki? I jaki stosunek ziemi do żwiru?
 jestem tu całkowicie nowa, szczerze mówiąc do dzisiaj nawet nie wiedziałam jakiego mam ?kwiatka? - po prostu pięknie rósł. Tym samym żaden ze mnie znawca kwiatów, doniczkowców, pachir. Niestety stało się tak, że miesiąc temu w pomieszczeniu, w którym pięknie rosła moja pachirka był pożar - na szczęście nie objął jej, natomiast bardzo wysoka temperatura w pomieszczeniu i sadza, która osadziła się na nim zrobiły swoje. Przy dotknięciu liści wszystkie odpadły, zostały tylko łodygi i to te grubsze. Są one przybrudzone przez sadze trochę wiotkie. Mam wrażenie że wierzchnią warstwę łodygi spokojnie można zdrapać chociażby paznokciem. Czy widzicie jakiś ratunek dla mojej roślinki? Czy można ją podciąć? Jak tak to gdzie? Dodam że sam trzon jest moim zdaniem w dobrym stanie. I jeżeli tak to co dalej? Do tej pory po prostu rosła i tyle. Jak moge zapewnic jej teraz idealne warunki wzrostu? Od podłoża, przez doniczkę po nawozy?
 jestem tu całkowicie nowa, szczerze mówiąc do dzisiaj nawet nie wiedziałam jakiego mam ?kwiatka? - po prostu pięknie rósł. Tym samym żaden ze mnie znawca kwiatów, doniczkowców, pachir. Niestety stało się tak, że miesiąc temu w pomieszczeniu, w którym pięknie rosła moja pachirka był pożar - na szczęście nie objął jej, natomiast bardzo wysoka temperatura w pomieszczeniu i sadza, która osadziła się na nim zrobiły swoje. Przy dotknięciu liści wszystkie odpadły, zostały tylko łodygi i to te grubsze. Są one przybrudzone przez sadze trochę wiotkie. Mam wrażenie że wierzchnią warstwę łodygi spokojnie można zdrapać chociażby paznokciem. Czy widzicie jakiś ratunek dla mojej roślinki? Czy można ją podciąć? Jak tak to gdzie? Dodam że sam trzon jest moim zdaniem w dobrym stanie. I jeżeli tak to co dalej? Do tej pory po prostu rosła i tyle. Jak moge zapewnic jej teraz idealne warunki wzrostu? Od podłoża, przez doniczkę po nawozy?
















