Witam!
W nocy padał deszcz, ale rano wszystko ziemia wchłonęła, spadają liście

i wszystko w oczach zmienia barwę ...jesień galopuje!
Zebrałam dość dużo żurawiny... mimo suszy ładnie zaowocowała.
Spadają kasztany jadalne, niby piękne duże ale w środku 3 maleństwa bez treści. W internecie jest napisane, że kasztan jadalny dojrzałość osiąga po kilkunastu latach, zatem przyjdzie mi jeszcze poczekać. Trochę przeraził mnie wzrost...do 30 m... no i żywotność, ale to już nie mój problem.
Przeczytałam kiedyś na rosyjskich stronach o sianiu grzybów i rok temu przywiozłam prawdziwka dużego (robaczywego), ale zrobiłam jak kazali i posiałam w paru miejscach. Niestety potem mi je przekopali i zostało miejsce gdzie kiedyś rosły świerki. W tym roku pachnie tam mocno grzybami...czekam na własne prawdziwki

W tym roku powtórzę eksperyment.
Justynko i ja nie muszę nic posadzonego podlewać, ale kiedyś tak lało że mi wypłukało cebulki i musiałam wciskać od nowa. Sadzone w ziemi lekkiej workowej

Dzisiaj parę pokażę.
Iwonko 1 dobrze byłoby gdyby jednak ktoś dawał dobry przykład

Cieszę się moimi barbulami, bo już raz robiłam próbę ale akurat tu kret wywalił kopiec a roślina była niewielka. Moja kupiona rok temu wiosną zakwitła dopiero w tym roku, a ta jesienią też zakwitła w tym roku
Grzyby wciągają! jak jeszcze znajdujesz to potem chodzisz jak zamotana, a tu jeszcze coś trzeba z tym zrobić
Pozdrawiam Cię serdecznie
Aniu jest parę miejsc gdzie grzybów brak... nie jesteś sama. Masz za to inne dobra
Lucynko widziałam wynik tych Waszych zawodów

Lucynko z przerażaniem patrzę na szybko przebarwiające się rośliny, a wieczorne zimno mnie dołuje. Dzisiaj poszło w ruch ogrzewanie i pewnie na razie na pół gwizdka, ale będzie hulało do wiosny

Jeszcze kwitną jesienne kwiatki i dobrze że je mam, bo dalie pewnie za chwilę zetnie przymrozek. I tak zaraz będziemy nastawiać piernik świąteczny, potem czekać na Boże Narodzenie i znowu sianie i oczekiwanie na wiosnę.
Ech...wtedy odpoczniemy ...dziękuję i pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka
Dorotko lasy są tam naprawdę piękne, ale gdyby nie Marta pewnie zgubiłabym się na amen. Może uruchomiłabym gps w telefonie, bo zasięg tam jest dużo lepszy niż w mojej wsi. Ja też mam suszone, w zamrażarce z masełkiem duszone i w słoiczkach zamarynowane więc las zakonserwowany

Doniczki chyba jutro zacznę, a na razie donoszę na taras ...a ogrzewanie też już hula
Igalo zapach lasu i grzybów to chyba jest to co lubię najbardziej o tej porze!
Lisico bywały i takie wypady do lasu...tylko dla samego lasu. Tu nam to nie groziło, bo Marta ma kontakty i wystarczy jeden telefon i jedzie

Lasy są przepastne i potrafiły skryć skutecznie wielu. Ja grzyby uwielbiam zbierać przede wszystkim, ale i jeść. Lubię borówki czarne i czerwone do mięsa...wszelkie dary lasu. Nie bardzo lubię przenosić lasu do ogrodu dlatego las ma być w lesie, a ogród kwiecisty.
Dziękuję za widoczek...i wiesz poznaję już te kaszubskie klimaty...i te krówki
Temperatury i u nas spadają, szkoda że tak nagle, bo ja kocham ciepło!
Zatem Ty też trzymaj się cieplutko i jeszcze niech się ociepli
a w ogrodzie? zewsząd wyzierają marcinki
Lucynko poznajesz?
i rozpoczynają kwitnienie chryzantemki
dalie, które niedługo odejdą!
a niebo było dzisiaj groźne...
Dobrej nocy!