Jadziu
Ja właśnie byłam zadowolona z porządku w ogrodzie i przyszła burza z gradem.
Nawet sms -y z ostrzeżeniem dostaliśmy ,po fakcie co prawda.
Siedziałam w kuchni i jadłam kanapki z sałatą i rzodkiewką i patrzałam bezsilnie ,jak kulki lodu tną ogród.
Na szczęście szkód dużych nie było, petunie i surfinie trochę podziurawione.
Dziś mieliśmy dużo gości oglądających ogród .
Pietruszki też zostawiam \zapominam\ i mam lepsze z samosiewu - te liściowe niż z rozsady.
Selery faktycznie udane w tym roku.
Nie znam nazwy tej róży , przed laty kupiliśmy różne nn w woreczkach w Obi czy Praktikerze.
Trafiły się wśród nich na prawdę piękne okazy.
Marysiu
Dziękuję
Nie wykluczone ,że mój stary program do wrzucania zdjęć zaczyna się pomału wyłączać.
Mam nadzieję ,że fotografie nie znikną bo będzie łyso
Wiesz, to faktycznie za komuny było ,jeszcze butelki po mleku na balkonie w PTTK - u pamiętam.
Spędziliśmy co najmniej tydzień w Krakowie i dobrze nasiąknęliśmy tutejsza atmosferą.
W nocy wymykaliśmy się do Jamy Michalikowej na koniaczek
Bardzo podobał mi się Kazimierz, Kościół Mariacki, muzea.
Podejrzewam ,że teraz była bym w szoku i się zgubiła.
Właśnie przypomniałaś mi Kochana ,że tunel muszem podlać
Florku
U nas tradycyjni gospodarze jeszcze śmiało zasuwają z drewnianymi grabiami.
Zresztą myślę ,że sam ,jak byś miał trawę zgrabić byś je wybrał bo są super.
Siano w okolicy suszą bo paru gospodarzy ma krowy, ale głównie zawijają w foliowe kokony.
Furmanki z kopą siana nie uświadczysz ...a przepraszam rok temu sąsiad woził ale trachtórem.
Dziś jedziemy 50 - 60 km. do moich Rodziców na działkę leśną i będziemy świętować urodziny Taty.
Oprócz nas z Z. będzie moja Córka z Ojcem, Syn pracuje i nie może być niestety.
Za tydzień przylatuje z Australii mój Brat szybki kolarz z Żoną i Synkiem małym, 15 - sto miesięcznym.
Umęczą się okrutnie w podróży, Brat jest po wypadku na rowerze.
Ciotka czyli ja kombinuje różne gadżety dl Bratanka co by za dużo wieźć nie musieli.