Mamy całą rodzine jeżyków czy jeży w ogrodzie. Mamy też ropuchę, ktora przysparza nam straty czasu przy koszeniu trawnika. Mąz spaceruje po trawie i szuka gdzie obecnie sie wyleguje a potem dopiero jedzie z kosiarką . Ciekawostką jest , że bierze ją na łopate i przenosi w bezpieczne miejsce a ona siedzi jak ropucha

. Jeżyki nawet małe blondasy , mozna podglądać. Jak mam swieże nie mrożone mięsko na obiad to część tnę na paski przypominające dżdżownice i kłade koło ich "progu" zjadają, aż piasek skrzypi im w ząbkach. Przyroda , zależnośc w niej i symbioza zadziwiają mnie ciagle. Daleko nam ludizom z rozumem nieograniczonym do tych istot zyjących i używającyh instynktu . Pies nasz nie reaguje na jeże, ropuchy sie boi, a kot ? chce być panem wszyskiego i wszędzie . Jak mu to nie wychodzi to prycha i odwraca sie ze wstrętem jakby komunikował " wisi mi to " .