Dzień dobry
Marpa bardzo Ci dziękuję za tak piękny wpis.

Cieszę się, że moje zdjęcia podobają Ci się. Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam.
Pora odświeżyć wątek po tak długiej przerwie. Meandry życia trochę odciągnęły mnie od forum, ale wróciłam.
Do tego wszystkiego zepsuł mi się aparat i zdjęcia są w większości z jesieni i zimy, robione telefonem.
Na początek rodzinka z pobliskiego stawu:
A teraz już ogród.
Jedyna moja róża Hanabi, 4 sztuki. Wiosną 2018 trafiły na swoje miejsce.
Lubię w niej to, że jest taka kolorowa, każdy kwiat inny:
Klon palmowy Atropurpureum, trzecie podejście. Mam nadzieję, że ostatnie:
Cyprysik nutkajski Gloria Polonica:
Irgi:
Irga Mirelle:
Winorośl NN:
W 2018 były pierwsze zbiory:
Zaczęły wprowadzać się do mojego ogrodu byliny:
Liliowiec pajęczy Free Wheelin:
Tego lata nie zakwitł, ale się rozmnożył i z dwóch sadzonek mam już 4
Bardzo lubię tą żurawkę, ale nie pamiętam nazwy:
Z rowu za ogrodzeniem przesadziłam do ogrodu paproć, samosiejkę. W upalne dni nie miałaby szans na betonie i w pełnym słońcu. Miała wtedy dwa liście, a jesienią wyglądała już tak:
Nowe krzewy:
Wrzosy o niebiesko szarych liściach. Kwiatki delikatne niebieskie. Nazwy niestety nie zachowałam:
Nazwy tej odmiany też nie znam:
Hortensje dębolistne 2x Burgundy i 2x Amethyst:
Trochę jesiennych kolorów:
Wiosną posadziłam leszczynę pospolitą Anny's Purple Dream, która jesienią wydała czwórkę dzieci, piękne czerwone orzeszki. Niestety ktoś mnie ubiegł i zebrał plon, albo wiewiórka, albo ptaki.
Perukowiec podolski Old Fashioned:
Ostatniego lata posadzony, jeszcze maluch. Pięknie przebarwił się jesienią. Został napadnięty końcem listopada przed niezidentyfikowanego napastnika. Został praktycznie wykopany z ziemi i odłamaną miał jedną gałązkę.
Pod sosnami, jak co jesień, pokazały się maślaki:
I pierwszy raz rydze

:
A na parapecie, któregoś poranka, pojawiło się to:
Takie to rzeczy potrafią w domu wyrosnąć
Ogrodowi mieszkańcy:
Lady Tygrzyk Paskowany:
I jej trzy kokony:
Niestety raczej żaden nie przetrwał. Chyba, że pod ciężarem śniegu spadły na ziemię.
Ojciec dzieci zjedzony, przez matkę. Takie mają obyczaje.
Przyszła zima...
Zimowi goście:
Byle do wiosny....
