Upał trudny do wytrzymania, więc odpoczywałam w domu, jednak po 18 musiałam trochę pogrzebać w ogrodzie.
Zrobiłam wiosną eksperyment i posadziłam Red Barona na skarpie. Mam nadzieję, że się rozrośnie i zadarni kawałek tego trudnego do obsadzenia miejsca.
Aniu obie mamy spore apetyty na hortensje.

Jednak moje dwadzieścia kilka w porównaniu z różomaniaczkami, które mają 150-200 róż, to nic. W dodatku hortensje bezobsługowe, a róże to nieustanna praca. Cieszmy się więc naszymi białymi kwiatami.
Rozchodników przybywa co roku kilka nowych. Kiedyś nie podobały mi się , bo dostałam jedną odmianę i wszędzie sadziłam, by zapełniały puste miejsca. Teraz świadomie dobieram, ciesząc się, że ładnie rosną i właściwie nic przy nich nie trzeba robić.
Dziękuję za dobre życzenia.

Odpoczywałam do południa, bo jutro wielka uroczystość z Antosiem w roli głównej. Wieczorem nie wytrzymałam i popracowałam na rabatkach.
Ewelinko właśnie dziś spontanicznie przesadzałam żurawki i ostróżki.

Pazury gotowe na jutrzejszą imprezę, a ja dwoje rękawiczek i do roboty. O serbach napisałam więcej u Ciebie, chyba dwa metry odległości dla Anabelki wystarczy.
Ula założyłam sobie, że na tych rabatach będą tylko biało-zielone rośliny. Ten fragment to największy koszmar ogrodnika.

Wąziutkie paski ziemi, w dodatku to główna droga do garażu i furtki. Co roku przerabiam i chyba wiosną znowu jedną hortensję przesadzę, bo nie udaje mi się ich ujarzmić i stale wiszą w przejściu.
Dziękuję,

że widzisz coś ładnego na rabatach. Ogród przydomowy różni się od działki, ale możesz u siebie też stworzyć małą enklawę z roślin, które lubisz. Przede wszystkim Tobie powinna się podobać. Stale słyszę krytykę, swojego ogrodu. Najczęściej konstruktywną: tu posadź czerwone, tam żółte, a tu inne kolory, bo smutny ten Twój ogród.
Halinko miło powitać miłośniczkę kwiatów domowych.

Jestem pełna podziwu, jakie piękności masz na parapetach i nie tylko.

U mnie sansewieria i dwa nędzne storczyki.

Muszę znowu oddać je przyjaciółce, która też jest ich fanką i zawsze je reanimuje. W ogrodzie jakoś umiem się opiekować roślinami, a w domu uśmiercam wszystko. Teraz już wszyscy uprzedzeni i nie przynoszą mi doniczkowych.
Z ogródkowych tylko róże pokazałaś, może pochwalisz się ogrodem.
Nawet nie chce słyszeć o jesieni, kocham lato, choć ponad trzydzieści stopni, to trochę za dużo.
Iwonko jak Cherry Brandy przeżyją zimę, to pewnie zostaną. Na coroczny siew już się nie piszę, choć nigdy nie wiadomo co się w marcu zdaży.
Od lat mój ogród latem nie był tak podlany, jak teraz. Szkoda tylko, że trawnik paskudy zeżarły, bo miałabym zielony.
Do rozplenicy wiosna przygotuj dobrą siekierę. Trzyletniej inaczej u mnie nie da się podzielić. Najczęściej takie duże dzielę na cztery, wtedy ładnie się zagęszcza i po trzech latach, znowu trzeba dzielić.
Bukszpany udało mi się na razie uratować, choroba się zatrzymała. Jeszcze trzeci oprysk po niedzieli i pewnie przeżyją. Na jak długo, trudno powiedzieć.
Zwierzęta najczęściej słyszę, ostatnio dziki mnie obudziły nad ranem swoim chrząkaniem, a bażanci krzyk też dość przenikliwy. Bociany się wyniosły, chyba poszukały sobie lepszego żerowiska, nie widuję ich już w gnieździe w ciągu dnia.
Wnusio ma nowe hobby, ponieważ nie chce wyjeżdżać do domu, kuszę go zrywaniem kwiatów dla mamy.

Teraz chodzi po ogrodzie i pokazuje, które mam uciąć. Ostatnio zadowolił się jednym kwiatem hortensji.
