Kiedy te upały się skończą, duchota jest wykańczająca
Rano jak jeszcze słońce nie prażyło za mocno udało mi się z jednej grządki wyrwać cebulę. Grządkę porządnie wyczyściłam z chwastów, powybierałam duże kamienie posiałam poplon, tego roku kupiłam gorczycę i grykę i taką mieszankę zastosuję.
Kasiu gazanie są zawsze w moim ogrodzie, masz rację pięknie je natura wybarwia, niby jednakowy kolorek, ale każdy kwiat inny, tu jasny, tu ciemny paseczek, tam inny środek, natura to doborowy, chyba najlepszy, nieprzewidywalny artysta.
Hortensjami zaraziły mnie dziewczyny z forum, znałam tylko ogrodowe, których nie miałam. Dopiero jak zaczęły mnie przekonywać, na starej działce posadziłam w odpowiednim miejscu osłoniętym od słońca, wiatrów dwie odmiany. Piękno ich kwiatów, obfitość kwitnienia mnie zauroczyły. Poznawałam inne odmiany, mniej kłopotliwe, które nie potrzebują okrywania, zaczęło się od jednej kupiła mi ją forumowiczka i tak poszło...... Spróbuj na pewno i Ty się w nich zakochasz.
Iwonko szkoda, że nie jest to odmiana, którą widziałam w wątku Marysiu i Wioli o takich pięknych drobniutkich przewieszających kwiatuszkach.
Mnie często jakieś roślinki się gubią, nazwy mi się kojarzą, po zakupie okazuje się, że to mam
Moja Dolarka jeszcze w doniczce, cały czas myślę gdzie jej będzie najlepiej.
Zapraszam Was serdecznie, sprzętu do plewienia mam dużo, damy radę. Nie mogę sobie przypomnieć nazwy tej jasnej trawy, która mi trawniki zarasta, Leszek ją znał, proszę zapytaj, może pamięta.
Na jarmarku w ogóle zwierząt nie widziałam, dawniej drób sprzedawali pod wiatą, bydło przed wejściem, nic takiego nie widziałam, a byłam przed 7 rano.
Zawsze sprzedawała tam kobieta w zależności od pory roku miała pomidorki, czosnek, ale najbardziej intrygowało mnie przewracanie asortymentem, do tego miała ogromny biust, nie było jej, tego mi zabrakło, dla mnie to ikona jarmarku.
marta64 moja siostrzenica właśnie dlatego wylatywała we wtorek zeszłego tygodnia, zdążyła przed strajkiem. Zapewne leciałaś tą samą linią, a może i ten sam kierunek.
Z deszczu się cieszę u mnie mogłoby tak codziennie padać.
Gazanie sieję w lutym, później je przepikowuję po kilka sztuk ( nie mam na tyle cierpliwości, aby po 1 szt pikować)
Pomidorów mam dostatek. Właśnie dziś był kolega, przywiózł mi śliwki, a ponieważ jemu też daję sadzonki, mówię idź zobacz. Minę miał zaskoczoną

szok z obfitości owoców, a wczoraj bardzo dużo oberwałam. Dałam mu koszyczek, niech sobie poje

bo swoje ma jak powiedział marne.
