Wieczorkiem popadało dość dobrze, po deszczu tradycyjnie wypełzły ślimaki, nie ma to tamto, nie ma rozczulania się
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)
rozpoczęłam z nimi ostrą walkę. Nie napiszę jak, ale działa szybko. W jednym z portali ogrodniczych napisano, aby sadzić rośliny, których pełzaki nie lubią, napisano o zaletach lawendy odstraszającej zapachem ślimaki. I tu się nie zgodzę, wokół moich lawend jest ich najwięcej, całe rodzinki chyba sejmik mają
![wystraszony ;:202](./images/smiles/scared.gif)
Trzeba będzie codziennie wieczorkiem i rankiem pospacerować wśród rabatek i zmniejszać ich populację.
Lucynko nie potrafię usiedzieć spokojnie, jak mój wzrok się na czymś zawiesi to ja zaraz szybko wstaję i biegiem wyrwać chwast. Raz miałam gości i tak kilka razy odbiegłam od stołu, dopiero oni zwrócili na moje dziwne zachowanie uwagę, powiedzieli to głośno. Więc od tej pory jak mam gości daję sobie na wstrzymanie, ale jak mnie nikt nie widzi szaleję na maksa
Weekend zapowiada się ciekawie, ale o tym na razie cicho- sza.
Iwonka my się cieszymy z deszczu, chyba roślinki jeszcze bardziej. Na razie woda nie dostała się do niższych partii ziemi, jeszcze jej trzeba. Jak ja bym chciała mieć wodę z węża za friko nie korzystam z wodociągu, nie wypłaciłabym się. Tych wiader, konewek udźwigam się dużo, jak jest mąż to mi dzielnie pomaga i donosi. Zaraz właśnie zmykam do podlewania pomidorków i papryki.
Trawniki muszę wyplewić, inaczej mi te uciążliwe chwasty zawładną i wyprą tę właściwą trawkę. Próbowałam rdestu pozbyć się chemią, ale nie pomogło, inne dwuliścienne znikły, a ona jak bumerang odrasta, powraca
Deszczyk był wieczorkiem, dziś od rana świeci słońce.
marta64 nie wiem czy bym się z tej uwięzi szybko nie uwolniła
![;:306 ;:306](./images/smiles/2smiech.gif)
ze mnie taki niespokojny duch. Pamiętam jak pracowałam, podczas zebrań nikt naprzeciwko mnie nie chciał siadać, bo ja jak mi się dłużyło, zaczynałam pod stołem kopać, tzn przekładałam nogi z nogi na nogę, dziś nazywa się to zespołem niespokojnych nóg
Tę lilię chyba kupiła mi moja mama, nie pamiętam skąd ją mam rośnie już drugi sezon.
Szarlotkę lubię na ciepło, jak przyjeżdża syn to jeszcze ubiję bitą śmietanę, palce lizać. Rozpusta dla podniebienia.
W weekend odpuszczam forum, siła wyższa, mam nadzieję że będzie przednia zabawa.
moje marne cynie
rudbekie jednoroczne niby podobne, a jakże różnią się kwiaty
to nie chwasty, tylko odmianowy krwawnik
perowskie pięknie kwitnie i pachnie
Teraz zmykam, wszystkim życzę udanego weekendu, za dnia słonecznej pogody, a nockami intensywnego podlewania.