Witajcie!
Wczoraj pospacerowałam po zaprzyjaźnionych ogrodach, dzisiaj dla odmiany zapraszam na spacerek ścieżkami mojego małego ogródeczka.
Najważniejsza wiadomość z działki jest taka, że już mamy wodę. Wprawdzie nie z nieba, tylko z węża i ciśnienie byle jakie z powodu że wszyscy poili swoje roślinki, ale już nie musiałam używać konewki. Długo podlewałam takim cieniutkim strumieniem, ale nic to, grunt że rośliny dostały pić. Już nigdy nie będę narzekała na konieczność tańca z wężem, bo to pikuś wobec konieczności biegania z pełnymi konewkami.
Chmury pływały po niebie w ciągu całego dnia, ale ani jednej kropelki wody nie wysłały na ziemię, a prognozy na kolejne dni też nie zapowiadają u mnie deszczy, jedynie ochłodzenie.

Szałwia trójbarwna - nareszcie mam trzy kolory.
Kasiu [100780] - piękne dzięki za dobre słowa pod adresem moich roślinek.

Niestety, z powodu przesuszenia gruntu nie są w najlepszej kondycji, choć starają się i one, i ja.
Misia zmęczona przysypiała na studni (atrapie), nie namawiałam jej do pozowania, pozwoliłam jej spokojnie pospać.

Dzwonek 'Pink Octopus'.
Julio - dziękuję za pochwałę moich kwiatków.
Maki i u mnie szybciutko gubią płatki. Rano wchodzę na działkę i widzę kwitnące maczki, staram się szybko je obfocić, bo około południa już płateczki spadają, zwłaszcza z tych pojedynczych, pełne trzymają kwiat trochę dłużej, nawet dwa dni.
Z anemonami miewałam sytuacje podobne do Twojej, wobec czego w tym roku wsadziłam je do donic i już lekko podrośnięte przesadziłam do gruntu na wydzieloną wyłącznie dla nich rabatę. Towarzyszy im tylko jedna lilia.
A deszczu jak nie było, tak nie ma. Na szczęście wąż pluje wodą.

Cynie.
Maryniu - już nie dźwigam!

Już mogę tańczyć z wężem! Jaka ulga!!!
Dmuchnijże w te deszczowe chmury, by do mnie przywędrowały, plisss.

Ślaz mauretański.
Marysiu [Maska] - ano zarosło aż nadto, ale głównie jednoroczne robią tłok, choć co nie co bylinek przetrwało te dziwne zawirowania pogodowe.
Sałata łodygowa w ogóle niechętnie wschodzi. Mnie rośnie tylko ta, którą wysiałam jeszcze w domu i do gruntu sadziłam już dobrze podrośnięte siewki. Natomiast wysiana wprost do gruntu wcale się nie pokazała. Przy czym nic jej nie zeżarło, bo inne sałaty wysiane obok rosną w najlepsze.
Dziękuję w imieniu moich nielicznych różyczek.
Anemony i u mnie są jednoroczne. Jeszcze nigdy nie przeżyły zimy.
Bardzo Ci dziękuję za dobre życzenia,

ale deszcz spadnie dopiero, gdy porządnie dmuchniesz na chmury, wysyłając je w moim kierunku.
Oto one:

Anemony.
Moniczko - dziękuję za pochwałę moich roślinek.
Będę miała nasiona maków, to przypomnij się w odpowiednim czasie.
Okrągłą cukinię mam po raz pierwszy, podłużną też siałam, ale się nie pokazała.
Papużki hodował mój syn, nawet dorobił się przychówku, tylko ten przychówek jakiś rachityczny był i kolejno odchodził, rodzice też odeszły ze starości i teraz w zamian wziął sobie żonę.
Okazuje się, że nawet z Pocztą Polską można wygrać. Gratulacje.

Nachyłek.
Ewuniu [ewarost] - nie ma nic bardziej dokuczliwego dla nas, jak nadrabianie zaległości na FO, bo koleżanki i koledzy pokazują tyle różnych piękności, że przykro byłoby coś przeoczyć.
Mam nadzieję, że maki już i u Ciebie kwitną. U mnie teraz to głównie one zdobią działkę.
Zwierzaczki dostały, co im się należy, a deszczu jak nie było, tak nie ma.
Niechaj choć Tobie dobrze popada.

Maki.
Ewelinko - 'Ethiuda' jest piękna i powtarza kwitnienie po przycięciu.
Zajrzyj do Izy pod niżej podany adres, to od niej mam tę różyczkę.
viewtopic.php?f=11&t=93524
'Novalis' ma delikatny lawendowy kolor i mnóstwo kwiatów, praktycznie kwitnie non-stop.
Pozdrawiam wzajemnie.

Galtonia biaława.
Dorotko [korzo_m] - oczywiście, nasiona będę zbierała. Już zaznaczyłam te, których po przekwitnięciu nie zetnę.

Rozwar wielkokwiatowy zaczyna.
Iguniu - zaraz tam aniołami...Raczej wielbłądami.
Dziękuję za kciuki, które się przydadzą, no i za dmuchanko.

Jeżówki.
Kasiu [kania] - dzięki za dobre słowa.

Na szczęście na razie kryzys zażegnany, rośliny żyją i oby jeszcze deszczyk spadł... ale co za dużo to niezdrowo, więc póki co cieszę się, że w wężu mam wodę.

Kosmos na tle krzewów malinowych.
Aniu [anabuko] - dziękuję w imieniu różyczek. Jutro je pochwalę. Ta zmiennokolorowa to u mnie

NN, niestety.

Zrostka.
Zuziu111 - szczęśliwie już mamy wodę, rośliny uratowane wracają do normalności, choć deszcz byłby dla nich najlepszy. Ciągle nań czekam ja, czekają też roślinki.

Floksy 'Drumonda'.
Danusiu - to biało kwitnąca różyczka? Duży krzaczorek!

Na koniec dróżka do furtki, a za nią jukki sąsiada.
DOBRANOC.