Irenko - irpam dziękuję

cóż jeszcze mogę dodać? Zapraszam częściej.
Gratuluję zaskarbienia sobie kociej sympatii i uznania. To duża sztuka
Natalio - Blueberry puchate cudo skradło nie tylko post
Po tulipanach zostały tylko zasychające kikuty i znów trzeba czekać cały rok...
Aniu - Nena fakt, że w tym roku ja też nie podsypałam nawozu jak należy, bo było strasznie sucho. Jak moja glina wyschła,to nawet wideł nie dało się wbić

Teraz za to pada grubo, nadrabiając cały miesiąc.
Sama nie gram, bo mi słoń na ucho nadepnął... Syn jest muzykalny, ale nie wykazuje zainteresowania grą na jakimkolwiek instrumencie, za wyjątkiem nerwów rodziców

. Za to eM gra i to bardzo ambitne utwory.
Zdjęcia osławionych Van Eycków nie ma, były w poprzednim poście... gdzieś tam się coś czerwonego plącze...
Aniu - AnaAn rzeczywiście, gusta się zmieniają i to co kiedyś było nie do pomyślenia, potem nagle jest piękne i pożądane. Tym tropem idąc, po raz kolejny próbuję posadzić dalie, których nie znoszę

Co i rusz kupuję inne odmiany w nadziei, że któraś z nich wreszcie trafi mi do serca. W tym roku szansę dostała Cafe au Lait. Jak będzie, zobaczymy...
Jeszcze nie planuję tulipanowych nasadzeń na serio, wspomniałam tylko o duecie Exotic i Flaming, bo jest zachwycający

.
Narcyzów nie kupuję. Zraziłam się, bo mimo posadzonych niemal 400 sztuk cebul,kwiatów w tym roku miałam raptem kilka

. Nie mam na nie takiego ciśnienia jak na tulipany. Szkoda mi i kasy i pracy, żeby fundować jednoroczne nasadzenia. Basta!
Jagódko - JagiS jakżebyś mogła być niewidzialna?

Taka rzecz jest zupełnie niemożliwa

Wybacz mi, Ania trąciła wrażliwą strunę w mojej duszy i wyjątkowo (w pracy!) porwałam się wyciągać ją z mroków stereotypów. Nie miałam możliwości pisać więcej i każdemu odpowiedzieć jak należy. Liczę na łaskawy wymiar kary...
Kocionek chowa się zdrowo, rośnie i rozrabia. Widać jednak ani argumenty, ani słitfocie, nie przekonują oponentów. Szkoda, bo uważam koty za wspaniałe stworzenia

.
Nie podobają Ci się moje różowe szaleństwa? Cóż, chyba zafiksowałam się na różu i ciężko mi z tej kolorystyki wyjść

. Jednak o dziwo, nie przekonują mnie zbytnio różowe irysy, dlatego wśród nich będą zgoła inne kolory

.
Lisico dziękuję za porady

Na razie mam problem z tym, co Figa raczy jeść. Liczę, że z czasem przyzwyczai się do innych smaków i chętniej będzie jadła coś oprócz suchego royala. Mamy na tym polu małe sukcesy, liczę, że będzie lepiej.Na ten moment przebojem są sardynki i rozdrobniony kurczak

.
Tolinko marzy mi się, żeby Figa wyrosła na przyjazną i kochaną kotkę. Tymczasem piłeczki nie aportuje, ale można z nią nieźle pograć w nogę piłeczką ping-pongową

O kotach możesz u mnie godzinami, a nuż jakaś informacja okaże się zbawienna? Korzystasz z tzw. furminatora? Zastanawiam się nad zakupem...
Gosiu - clem3 tak, to kot brytyjski. Marzył mi się szkocki zwisłouchy, ale jak tylko Figę zobaczyłam to skradła mi serce

. Może szkocki też kiedyś będzie

...
Co do kota Twojego brata, to nie masz pewności co się z nim działo po urodzeniu? Jak trafił do brata był zdziczały, ale w pierwszych dniach życia mógł mieć kontakt z człowiekiem. Zresztą, może jest to wyjątek? Ja pisałam o swoich doświadczeniach, bo miałam koty i takie, które urodziły się w stodole i człowieka zobaczyły dosyć późno, i takie, które przyszły na świat w moim łóżku
Nie myśl, że nie przygotowałam specjalnej
"porodówki". Nasza kotka
"porodówkę" miała gdzieś i okociła się w nocy, kiedy spaliśmy, w naszym łóżku. Rano obudziło nas coś mięciutkiego, co się plątało w stopach

.
Ostatnio mam wiele trudnych dni, problemów krótko mówiąc "egzystencjalnych". Żyć mi się nie chce i ma to swoje konsekwencje. Ogród po macoszemu traktowany
nawet fotek nie robię, chociaż coś tam wbrew wszystkiemu kwitnie.
Pisać też specjalnie nie mam chęci, bo wisielczym humorem lepiej nie zarażać. W sercu wciąż tli się głupia nadzieja, że będzie lepiej, ale
to światełko z dnia na dzień coraz słabsze
Promykiem i słoneczkiem jest mała Figa, chociaż są dni, że nawet ona nie pomaga
Skoro jednak wątek zrobił się bardziej koci niż kwiatowy, to kolejna porcja Fig

"strażnik" storczyka

czyżby mucha?
