Jadziu bardzo Ci dziękuję za rozpoznanie The Prince. Cieszę się ,że ją mam. Muszę przyznać,że jak na jednoroczniaka to kwitła obficie. W tym roku zmieniłam jej miejsce, zobaczę jak sobie poradzi. Jeżeli chodzi o pączki to Twoje różyczki mają wieksze niż moje, ale najważniejsze że są i będą kwitły.
Tolinko dziękuję za słowa uznania. Ja naprawdę moje pierwsze angielki posadziłam wiosną 2016r. Wcześniej rósł bukszpan sam i jakoś nie miałam pomysłu co ma być wewnątrz tych bukszpanowych kwater. A róże to był strzał w 10tkę. Wcześniej miałam chyba 3 sztuki róż, ale nawet nie miałam pojęcia że są okrywowe, wielkokwiatowe i wielokwiatowe. O różach angielskich już nie mówię. Te 3 bidule rosły pośród różnych bylin, zagłodzone, zarośnięte.  
 
   
  
 Że one przeżyły to chyba cud.  

  Dwa lata temu je przesadziłam i teraz są piękne. Jedna to The Fair, druga Dame de Cour i Nina Weilbull. Wszystkie wyładniały i kwitną.
Odnośnie bukszpanu - przy cięciu podkładam pod krzaki z każdej strony agrowłokninę, a później zbieram i wytrzepuję do kosza.To trochę ułatwia pracę. 
 Daysy
 
Daysy  pisałm już też u Ciebie w wątku, że Tea Clipper mam od wiosny 2016. W zeszłym roku już była niczego sobie. Czekam na ich tegoroczne kwitnienie. Nie mogę na nie narzekać, mają piękne duże kwiaty no i oczywiscie pachną. Postanowiłam w tym roku coś wiecej sobie zapisać odnośnie każdej odmiany m.in. rodzaj zapachu. 
Jeżeli porównać Tea Clipper i Teasing Georgie to chyba wybrałabym tą drugą. 
 
  
  Na pewno dłużej dłużej i większą ilością kwiatów kwitła. Ale to dopiero było drugie kwitnienie, bo w pierwszym roku to wiadomo pojedyncze kwiatki. Więcej będę mogła powiedzieć po tegorocznym kwitnieniu. Obie zdrowe i dobrze przezimowały. 
Moje angielki rosną też w specyficznym miejscu. Z jednej strony osłonięte domem, z dwóch stron z kolei żywopłotem z tuji. Jest tu zacisznie, nawet wiatry specjalnie mocno nie wieją. Chyba im to odpowiada. A nóżki mają osłonięte bukszpanem.
Ale decyzja należy do Ciebie. 
 
   
  
Tak wyglądają dzisiaj. 
Tea Clipper 
 Teasing Georgia
Teasing Georgia 
 
Dzisiaj wreszcie spadło kilka kropli, dosłownie. Może jeszcze popada, bo niebo się zachmurzyło. A wcześniej świeciło słońce i kropił deszcz.
Poniżej na pierwszym planie Lady of Shalott , a po lewej Crocus Rose. Chyba będzie jedną z pierwszych co zakwitnie. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale powycinałam im wszystkie drobne pędy, bo w zeszłym roku na tych cienkich pędach kwiaty dosłownie kładły sięna ziemi. 
 
Na tym zdjęciu po lewej Falstaff, z przodu przed obiektywem Tea Clipper , po prawej Benjamin Britten, a najbardziej oddalony to William Shakespeare. 
 
to teraz wspominki 
 Róża która miała być białą rabatową, a okazała się prawdopodobnie Jubile du Prince de Monaco. Ale jestem z niej zadowolona. Długo kwitła i nie chorowała
 
 tu poniżej w towarzystwie
 
 
 
 
 
A teraz za oknem wiatr się zerwał i leje. A ja dzisiaj rano podlewałam. 
