A teraz notka właściwa ( mam nadzieję, że mi jej nie połączy znowu z poprzednią, bo strasznie mnie drażni takie przedłużanie poprzedniej kiedy celowo robię "odstęp" żeby odrębnić zdjęcia).
Weekend uważam za wykorzystany idealnie. Sobota i niedziela na działce
O sobocie już pisałam, natomiast niedziela przyniosła nowości.
I tu można już wstawać do owacji, bo .... posiałam nasionka!
Skopane grządki, jeszcze wilgotne i bez chwastów skusiły mnie i stwierdziłam, że co będę czekać.
W zakamarki wysiałam kwiaty z własnych nasion, starając się zachować kolejność - na płot poszły powoje i groszki pachnące, na tło malwy w różnych kolorach ( zbierałam nasiona kolorami po czym sypnęłam wszystko razem, a co), na to rudbekie i przed nie drobniejsze kwiatuszki. Nie siałam jeszcze sklepowych, za to dosadziłam to co wyhodowałam czyli parę kęp nieśmiertelnika ( nie napisali na etykiecie jego wysokości, ale z tego co pamiętam to były przy ziemi? wysadziłam z przodu), mój łubin. Aksamitek i rudbekii z rozsady jeszcze nie sadziłam, bo nie wiedziałam czy już mogę. Ale one i bratki pójdą w następnej kolejności.
Młoda wysiała sobie z przodu działki słoneczniki, a ja jeszcze do tego mam zamiar dosiać kukurydzę, którą moczę od wczoraj. We wtorek mam wolne więc wtedy się tym zajmę.
Wysiałam też warzywka w szkielecie szklarni.
Spojrzałam na pustą grządkę i stwierdziłam, że jak już ją mam to nie ma na co czekać, bo jest fajna , wilgotna i pachnąca nowością i wzięłam się za nasiona. Nim zasadzę tam właściwych lokatorów to ci zdążą urosnąć

Wysiałam więc groszek od strony budki żeby się tam ewentualnie wspinał (kupiłam mu taśmę ale może nie będzie potrzebna). Brzegi obsiałam buraczkiem na botwinkę, a dalej zrobiłam drugą grządkę, którą otoczyłam aksamitką i nagietkiem.
Dalej poszły rządki tego co może szybko urosnąć czyli - rządek koperku, 2 rządki rzodkiewki National, rządek rukoli, 2 rządki rzodkiewki Riesen, rząd szpinaku matador, i pod murek znowu nagietek.
Tym sposobem wysiałam 2 kawałki ziemi, zostały mi jeszcze 2.
Chyba obsieję tak samo i je, bo szkoda marnować taką ładną ziemię.
Mam jeszcze przygotowaną w kubeczkach sałatę i chyba też ją tam dodam, bo w balkonowej donicy już mam pełno za sprawą siania mojego dziecka.
Co jest w skrzynce okaże się z czasem, a ja z racji tego kupiłam drugą skrzynkę pod pomidory.
Moje pomidorki rosną, ale odnoszę wrażenie, że słabo. Nie do końca wiem co z nimi robić. W tamtym roku przesadzałam pomiodry 2 razy, a w tym jak tak dalej pójdzie to chyba pójdą do gruntu z kubeczków.
Nadal w rankingu są pierwsze Dzieckije, a na ostatniej pozycji Perła.
Zawiodłam się na Cherry, nie wiem dlaczego poszły mi bardzo słabo.
Próbowałam wczoraj towarzystwo policzyć i wyszły mi niejasności w rozliczeniu, pewnie dlatego,że mam na parapetach wielki chaos. W każdym bądź razem wyszło mi plus minus :
60 sadzonek pomidorów
w tym
8 Tumbling Tomów
7 Venus
7 Dzieckij
3 Perły
18-20 Cherry
12 Sklepowych
33 sadzonki papryki
w tym
19 Czerwonej
14 Ingrid
30 sadzonek bakłażanów
w tym
20 Patio
10 Listady
Martwiłam się o korzonki w tej ziemi, ale chyba dają radę.
Do tego jeszcze kilka heliotropów i innych drobnych roślinek. Doszedł mi kubeczek z aksamitką żółtą, w doniczce na balkon wysiałam maciejkę zmieszaną z lawendą ( nie liczę na lawendę, nigdy mi się nie udała, ale w razie jakby...) . Przesadziłam lubczyk i bazylię. Doniczki już stoją na parapetach zewnętrznych.
