Aaaale piękna pogoda dziś u mnie. Wietrzymy inwentarz i przy okazji parę zdjęć towarzystwa. Polecam klikać na zdjęcie, to otwiera się duże na ciemnym tle i lepiej widać
Cissus daje czaduuu wypuszcza listki na potęgę. Jest przy tym komiczny, bo taki malutki
Babciowe syngonium. Przesadziłam, ułamał mi się kawałek pędu przy przewożeniu, ono jest takie kruche, aż dziwne.. no ale ma duuużo lat, więc obchodzę się ze staruszkiem delikatnie. Znalazł swoje miejsce , co prawda to południowe okno, ale poratuję go żaluzją.

To drugi kawaler, straaaasznie powydłużany. To też chyba syngonium, Stoi chwilowo przy zachodnim oknie co by złapać trochę słonka. Muszę zamontować półki na ścianach, bo mam tak wszystko poupychane, że przestaje się mieścić.

A to nowy Zamiokulkas. Chyba go przemroziło, bo go przenosili w te największe mrozy i chyba w aucie stał chwilę. Liście mu się pokruszyły. Muszę go też przesadzić, ale za miesiąc to zrobię, bo przesadzę trzy na raz do takiej samej mieszanki.

Stefanotis zgubił tylko jednego liścia, który był żółty przy kupowaniu. Mimo iż mu wywróciłam korzonki do góry nogami.
Uprzedziłam go , żeby się cieszył tym co ma bo i tak ma lepiej niż na marketowym śmietniku. Chyba wziął sobie do serca

Na przesadzenie czeka też Areka, dzielnie zniosła sezon grzewczy, trochę końcówek ma poschniętych , ale to wina i doniczki i kaloryfera..ale za to wypuszcza sporo nowych liści

Scindapsus też ruszył po tym jak go przestawiłam nad kaloryfer. Zaczął rozwijać liść za liściem. Chciałabym żeby wziął przykład z epipremnum..tak po prawdzie to epipremnum z chęcią bym podmieniła na scindapsusy, no ale to może za parę lat ;)

oraz moja bolączka.. uwielbiam te kwiaty, są tak pięknie ciemnozielone. Poluję też na micansa.
a bolączka, bo mam dwa takie z czego jeden ma takie wredne robale z którymi walczę. Stoi sam w pokoju, co raz zalewam go chemią przeróżną a te wredne dziady co raz wyłażą.. tak mi przykro bo jest piękny i rośnie jak głupi..nawet myślałam, żeby go umyć do zera i przesadzić do hydro to by się potopiły, ale ma tyle korzeni że nie dam rady go doczyścić a z ziemą zgnije.

Ceropegia mi się zadomowiła chyba, Straszliwie trudno się ją podlewa, bo ma malutką doniczkę i łatwo o przelanie.
No ale widać, że żyje, rośnie, listki wypuszcza, zmienia kolor, zrobiła się sprężysta.

No i hoye.. carnosa jest niesamowita.. tak wygląda suchy patyk, który wsadzałam do wody ;)

A na te się wkurzyłam, bo chuchałam i dmuchałam a one nic, powiedziałam, że jak się woda skończy to nie doleję to się zebrały i jedna nawet liścia wypuściła

tylko kurcze nie wiem co z nimi zrobić tak po prawdzie, bo nie wiem czy do ziemi wsadzić, czy do hydro.. tylko trikolorka się nie zbiera. W nosie mam.. najwyżej zgnije o ! Kawalątek ceropegii się też ukorzenił i też nie wiem co z nim zrobić
No to chyba tyle u nas.