Anida miałam. W zasadzie mam co roku. Fakt nie tryska może wybitnym smakiem. U mnie zarówno żółta jak i czerwona wersja były po prostu pomidorowe. Wolę słodsze, ale Tumbling Tom jest super kompaktowy i dosłownie obsypany owocami, a jak zapewni mu się dojrzewanie w pełnym słońcu to nawet nawet te maluchy są. Za przemawia też bezproblemowość nawozowa i ładny wygląd przez cały sezon. Venus czy Perła Sadu już niestety tak nie mają. Owoce smaczniejsze, krzaki plenne, ale nie dociągają u mnie do końca sezonu w przyzwoitym wyglądzie, a ja mam fisia estetycznego, u mnie warzywnik musi wyglądać nie tylko smakować
Aguś raczej na razie ciekawość mną kieruje niż jakiś konkretny plan. Nie mam pojęcia o krzyżowaniu pomidorów, ani też wielkich ambicji w tym temacie, ale mam kilka takich pomidorów, które bardzo chętnie bym pożeniła. Może kiedyś...
Dzisiaj zaczynam moczenie bobu, kurczaki, jak tak dalej pójdzie to mszyca go zje jak tylko puści listki

Posadzę w doniczkach torfowych bo nie mam pierścieni i "niech się dzieje wola nieba"... Mam jeszcze od Ciebie dwie torebki białego, i dokupiłam Karmazyna, jest przepyszny.
Maju no jakoś wybitnie urodny nie jest, ale fakt sadzony do gruntu jest jednak bardziej krępy, no i przede wszystkim zahartowany, ale ja boję się przy późnym siewie inwazji mszyc. W zeszłym roku udało mi się idealnie wstrzelić. Siany do gruntu ( czyli do skrzyni i donic, które od razu stały na tarasie) na początku marca:

a potem w czasie kwietniowego ataku zimy:
