
Pierwsze koty za płoty cz.lll
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwoneczko, Ty masz u siebie w wątku całe ZOO 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj Iwonko,Kaprys pobił wszystko z tymi pojemniczkami ,on dobrze wie na co je potrzebujesz,więc Cię podgania do roboty,wspomnienia ogrodowe cudowne ,to słoneczko i te kolory niezapomniane ,pozdrawiam i zdrówka życzę 

- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko tak do towarzystwa to i mnie dopadł jakiś katar
Zdjęcia piękne jak zawsze... teraz wybieram biały powojnik super 


Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
A to jakąś epidemię mamy wśród ogrodników, bo ja też dopiero wychodzę z choróbska ;) Powiem Ci, że jak mnie łapie grypa i gorączka, to taki duży futrzaty grzejnik, jak Kaprys bardzo by mi się przydał
Iwonko, jak Ty robisz te zdjęcia z owadami w locie? jaki to aparat?
Dołączam do grupy fanów Twoich pustynników. Bardzo mi się podobają ich kwiaty i czuję, ze ta słabość do pustynników musi kiedyś zaowocować posadzeniem takiego, więc dobrze wiedzieć, że trzeba mu porządnie przemyśleć miejscówkę
Przetaczniki te wychylające się na ścieżkę też są śliczne. Nasiałam ich mnóstwo, a zagrały mi na nosie i nic nie wzeszło, myślę sobie że posadzę w tym roku gotowca, a na następny będę już mieć nasiona-pewniaki. Jak podliczam czasem koszty tych torebeczek, to wychodzi łącznie tyle co za bylinę w doniczce, ale za to jak coś skiełkuje i ładnie rośnie, to jaka to satysfakcja
Drapanko dla Kaprysa a dla Ciebie dużo zdrówka

Dołączam do grupy fanów Twoich pustynników. Bardzo mi się podobają ich kwiaty i czuję, ze ta słabość do pustynników musi kiedyś zaowocować posadzeniem takiego, więc dobrze wiedzieć, że trzeba mu porządnie przemyśleć miejscówkę


Drapanko dla Kaprysa a dla Ciebie dużo zdrówka

"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ja mam cztery historyczne.Jestem bardzo zadowolona.
Słońce dziś u nas pięknie świeci.Jest spokojnie bez wiatru.Myślę,że u Ciebie też taka sama pogoda.Przecież nie tak daleko to tylko rzut
kamieniem.
Słońce dziś u nas pięknie świeci.Jest spokojnie bez wiatru.Myślę,że u Ciebie też taka sama pogoda.Przecież nie tak daleko to tylko rzut
kamieniem.

- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj Iwonko
Wspaniałe fotki letnie, zwierzyniec, kwiaty, błękit nieba...
Przykro mi, że choróbsko Cię dopadło, dobrze, że masz takiego dzielnego futrzastego opiekuna
Uśmiałam się, jak pisałaś o sprawdzaniu, czy wszystko z Tobą ok
No i pojemniczki już nosi, prawdziwy pies ogrodniczy
Podrap go za uszkiem.
Ja pochodzę z niedużego miasteczka, potem wyjechałam za granicę na 10 lat do dużego miasta i bardzo się tam męczyłam. Los pozwolił wybudować dom na wsi i nigdy nie żałowałam tej decyzji, chociaż mój tata wypomina mi to przy prawie każdym spotkaniu
Są więc mieszczuchy i tacy jak my - którzy lubią spokój i ciszę. Na szczęście masz działeczkę, piękny zakątek z domkiem z piernika, gdzie możesz wypocząć i nacieszyć się motylkami, jaszczurkami, pszczółkami, pająkami i nietoperzami
Tego to ja nawet na wsi nie mam! Nietoperze owszem są, ale z bliska mało komu jest dane je oglądać.
Długo masz Anne de Kiev? Polowałam na nią ze dwa sezony, w końcu udało się na jesień
Napaliłam się jak szczerbaty na suchary, bo koniecznie chciałam choć jedną różę, która nosi moje imię
Teraz w międzyczasie, bardziej przypadkowo, są już dwie
Jeszcze muszę znaleźć odpowiednią różyczkę dla syna i męża, bo jeden z synów też ma już swojego patrona 

Wspaniałe fotki letnie, zwierzyniec, kwiaty, błękit nieba...
Przykro mi, że choróbsko Cię dopadło, dobrze, że masz takiego dzielnego futrzastego opiekuna



Ja pochodzę z niedużego miasteczka, potem wyjechałam za granicę na 10 lat do dużego miasta i bardzo się tam męczyłam. Los pozwolił wybudować dom na wsi i nigdy nie żałowałam tej decyzji, chociaż mój tata wypomina mi to przy prawie każdym spotkaniu


Długo masz Anne de Kiev? Polowałam na nią ze dwa sezony, w końcu udało się na jesień




Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Wandziu, może rzeczywiście coś w tym jest? Bo gdzie bym nie zajrzała, to albo ktoś jest chory, albo właśnie wyszedł z choroby, albo będzie chory za chwilę
Na szczęście już już jestem zdrowa, to tym razem moje łącza są bezpieczne
Kuruj się bo wiosna za pasem, mam nadzieję, że zapowiadane mrozy nas obejdą bokiem. Marzy mi się wczesna wiosna z wszystkimi jej urokami
Ubiegłoroczna była nie tylko mocno spóźniona, ale i okropnie humorzasta, ciężko było to znosić.

Lucynko, właśnie wczoraj przepikowałam swoje heliotropki, nie czekałam dłużej. Listki właściwe już zaczęły się pokazywać, a przynajmniej taką mam nadzieję, bo w ich miejscu jak na razie widoczne są tylko dwie maleńkie kropki
na razie też przepikowałam je do kolejnej kuwetki, bo szkoda drogocennego miejsca na parapecie. W osobnych pojemniczkach jak na razie są tylko gazanie i Rozplenica Majesty, która już nawet zaczyna kiełkować
Ty używasz drutów, a ja sprężynki od słoików. Nie ważne zresztą jak, ważne że działa
Życzenia zdrowia zawsze się przydadzą
, ale już jestem zdrowa. Staram się nie lekceważyć objawów, bo w przeszłości każdy katar czy też kaszel kończył się zapaleniem krtani. Na szczęście już drugi rok ani widu ani słychu o choróbsku. Zaczęłam się szczepić i być może to przegoniło kłopoty z krtanią w siną dal.

Marysiu, tak naprawdę do końca nie wiemy jaka drogą rozprzestrzeniają się wirusy. A może zwykła droga kropelkowa już im nie wystarcza i przerzuciły się na szybkie złącza internetowe?
Już właściwie jestem zdrowa, zresztą nie mogłam sobie pozwolić na długie chorowanie, bo miałam jedynie trzy dni wolnego, a potem trzeba było wracać do pracy
Groszek mrozi mi mama i zawsze mam go pod dostatkiem, a nawet stanowczo zbyt dużo. Mogłabym sypać do marchewki bez końca.
Kaprys szybko załapał o co chodzi ze smogiem i jest do niego dobrze przygotowany. A boski jest zarówno z maską, jak i bez niej. I skubany doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Co prawda uczciwie muszę przyznać, że codziennie utwierdzam go w tym przekonaniu
Rosomane Janon

Anido, dzieci zazwyczaj wyrastają z tego, czego nie lubiły w dzieciństwie. Chociaż nie zawsze, bo Filip do teraz nie weźmie do ust szpinaku ani wątróbki
Kiedyś nawet podejrzliwie przyglądał się nadzieniu indyka, którego uwielbia, bo usłyszał jak moja mama mówi o wątróbce, którą do niego dodała. Musiałam go przekonywać, że się przesłyszał, a mamie dawałam rozpaczliwe znaki, żeby zmieniła temat

Dorotko, gdybym trzydzieści lat temu miała swój dzisiejszy rozum, to nigdy nie powtórzyłabym podobnego błędu. Po tylu latach pracy w nocy chce już mi się tylko spać
, na zabawę nie starcza sił. Na znikające siewki, przynajmniej te, które sieję świadomie, chyba znalazłam sposób. Wytnę sobie krążki z butelek po napojach i będę siała wewnątrz nich. Usunę je dopiero wtedy, jak już kiełki będą rozpoznawalne
Na razie wydaje mi się to dobrym pomysłem, a jak będzie naprawdę, jak zwykle przekonam się w praniu
Bez książki nie ruszam się z domu, mam ją zawsze przy sobie. I czytam wszędzie: w domu, w autobusie, w poczekalni u lekarza. A najchętniej na działce
Dobrze rozpoznałaś, to Rhapsody. Moja pierwsza róża zakupiona przeze mnie. Dla Ciebie jeszcze raz:

Beatko, jak mus, to mus
Ja Ci się zresztą nie dziwię. Jestem pod jego urokiem już od wielu lat
Lista wielbicieli niebezpiecznie się wydłuża. Chyba niedługo wprowadzę kolejkę oczekujących na wpisanie na listę
. To przetacznik. Perowskia ma fatalne miejsce, muszę ją koniecznie przesadzić. Poza tym jest złośliwa. Najpierw chciała mnie przekonać, że wymarzła zimą. Jak już w to uwierzyłam, to w jej miejscu wyrósł chwast, który tylko przez moje lenistwo miał szansę trochę podrosnąć. Jak już znacznie podrósł, to stwierdziłam, że przecież nie wypada, żeby w reprezentacyjnym miejscu rosło takie chwaścisko i przymierzyłam się do jego wyrwania. Na szczęście walcząca o przetrwanie Perowskia zapuściła solidne korzonki i broniła się pazurami przed wyrwaniem. I dopiero wtedy mnie olśniło, że to żaden chwast tylko właśnie ona
Trochę ją przy tym wszystkim zmiętosiłam, ale dzielnie się podniosła i postanowiła mi wybaczyć. Tylko zobaczymy na jak długo.
Dzięki

Ewuś-Pashmina, to raczej mini Zoo

Marto, myślę raczej, że Kaprys tylko patrzy jakby samemu na nich skorzystać i zająć moją uwagę
Bez wspominek ani rusz, już tęskno za wiosną. Już chciałabym trochę podziałać na działce, a tu nic na razie tego nie zapowiada. Chyba muszę uzbroić się w cierpliwość i jak zwykle poczekać do kwietnia. Dopiero wtedy na poważnie ruszę na działkę i będę mogła popracować. Może w marcu wybiorę się popalić wszystkie sterczące suche badyle i w ten sposób trochę uprzątnę. Ale pielenie rozpocznę dopiero jak ziemia się ociepli, bo w zimnej nie lubię grzebać. A moje stawy jeszcze bardziej
Tobie też zdrówka, Tobie teraz bardziej potrzebne
Acropolis

Ewa-ewarost, niezmiernie towarzyska jesteś
Lepiej nie przyłączaj się do gromady kichających i kaszlących, znajdź sobie przyjemniejsze zajęcie
Biały powojnik , to Beautiful Bride. Piękny, ma ogromne kwiaty, ale jak to wielkokwiatowy, niestety chimeryczny. Często łapie go uwiąd i jakoś przez to nie może się rozrosnąć. Jeszcze go trzymam, bo cudnie kwitnie, ale nie wiem jak długo jeszcze znajdę do niego cierpliwość. Jest tyle innych, w których można wybierać i przebierać, może w końcu wymienię go na lepszy model

Agnieszko, Kaprys jako grzejnik się nie sprawdza, bo do łóżka nie wchodzi. Może wołami udałoby się go tam wciągnąć, inaczej nie da rady. Musiałabyś kłaść się koło niego na podłodze, a to mało wygodne
i raczej nie służy rekonwalescencji.
Zdjęcia robię tak po prostu: Cyk i już
A na poważnie, to robię bardzo dużo zdjęć. Zaczajam się przy obiekcie i trzaskam kilka, kilkanaście fotek. Przy takiej ilości zawsze znajdzie się takie uchwycone w czas. Nie wiem czy istotny jest tu rodzaj aparatu, bo podobne udaje mi się również zrobić komórką. Zazwyczaj robię w trybie auto, nie stosuję przesłon ani dodatkowych obiektywów. Aparat to lustrzanka, średnia półka, Canon EOS 600D
Ja właściwie sieję tylko jednoroczne i też mam z tego przyjemność. Ale taki pustynnik z nasionka, to już robi wrażenie
Kaprys wydrapany, a ja zdrowa. Dzięki
I am grateful

Danusiu, jak już miałabyś czymś rzucać w moim kierunku, to ja Cię bardzo proszę: tylko nie kamieniem
Może lepiej weź beret, będzie zdecydowanie bezpieczniej
A pogodę miałyśmy podobną, aż przyjemnie było wyjść z domu. Od razu wiosna przychodziła na myśl.

Aniu, uwierz mi, że ta jego troska jest niezwykle uciążliwa, ale równocześnie tak rozczulająca, że za każdym razem odprawiam rytuał, żeby za jakiś czas powtórzyć wszystko od początku. Kaprys wydrapany
Z niego jest okropny pieszczoch, więc Wasze drapanka i mizianka, tylko mu w smak.
Z chęcią zamieszkałabym w małym domku, ale chyba mogę tylko o tym pomarzyć. Mogę tylko liczyć, że eM z wiekiem zapomni, że nie chce i da sie przekonać do wyprowadzki na wieś
Na Twojej wsi na pewno jest taki sam zwierzyniec, a może i jeszcze bogatszy. Trzeba tylko umieć patrzeć, zatrzymać się na chwilę, sięgnąć wzrokiem tam, gdzie zwykle on nie sięga
Anne de Kiev mam trzy sezony i złego słowa o niej powiedzieć nie mogę. Kwitnie cudnie, ogromnymi kwiatami, a biel aż bije po oczach. I jest zupełnie zdrowa, u mnie nie miała ani jednej plamki. W pierwszym roku kwitła nawet lepiej niż w drugim, ale tutaj chyba wiele złego zrobiła pogoda. Z tego co pamiętam, to dość długo kwitła, ale i długo trzeba było czekać na kolejne kwitnienie. Ale ogólnie

Miło mi z Wami spędza się czas, ale już pora zejść na ziemię i wziąć się do jakiegoś obiadu. Bo to i dziatki i eM wrócą z pracy głodni, to musi być co do misy włożyć. Do zobaczenia




Lucynko, właśnie wczoraj przepikowałam swoje heliotropki, nie czekałam dłużej. Listki właściwe już zaczęły się pokazywać, a przynajmniej taką mam nadzieję, bo w ich miejscu jak na razie widoczne są tylko dwie maleńkie kropki


Ty używasz drutów, a ja sprężynki od słoików. Nie ważne zresztą jak, ważne że działa

Życzenia zdrowia zawsze się przydadzą


Marysiu, tak naprawdę do końca nie wiemy jaka drogą rozprzestrzeniają się wirusy. A może zwykła droga kropelkowa już im nie wystarcza i przerzuciły się na szybkie złącza internetowe?


Groszek mrozi mi mama i zawsze mam go pod dostatkiem, a nawet stanowczo zbyt dużo. Mogłabym sypać do marchewki bez końca.
Kaprys szybko załapał o co chodzi ze smogiem i jest do niego dobrze przygotowany. A boski jest zarówno z maską, jak i bez niej. I skubany doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Co prawda uczciwie muszę przyznać, że codziennie utwierdzam go w tym przekonaniu

Rosomane Janon

Anido, dzieci zazwyczaj wyrastają z tego, czego nie lubiły w dzieciństwie. Chociaż nie zawsze, bo Filip do teraz nie weźmie do ust szpinaku ani wątróbki



Dorotko, gdybym trzydzieści lat temu miała swój dzisiejszy rozum, to nigdy nie powtórzyłabym podobnego błędu. Po tylu latach pracy w nocy chce już mi się tylko spać



Bez książki nie ruszam się z domu, mam ją zawsze przy sobie. I czytam wszędzie: w domu, w autobusie, w poczekalni u lekarza. A najchętniej na działce

Dobrze rozpoznałaś, to Rhapsody. Moja pierwsza róża zakupiona przeze mnie. Dla Ciebie jeszcze raz:

Beatko, jak mus, to mus




Dzięki


Ewuś-Pashmina, to raczej mini Zoo


Marto, myślę raczej, że Kaprys tylko patrzy jakby samemu na nich skorzystać i zająć moją uwagę


Tobie też zdrówka, Tobie teraz bardziej potrzebne

Acropolis

Ewa-ewarost, niezmiernie towarzyska jesteś




Agnieszko, Kaprys jako grzejnik się nie sprawdza, bo do łóżka nie wchodzi. Może wołami udałoby się go tam wciągnąć, inaczej nie da rady. Musiałabyś kłaść się koło niego na podłodze, a to mało wygodne

Zdjęcia robię tak po prostu: Cyk i już


Ja właściwie sieję tylko jednoroczne i też mam z tego przyjemność. Ale taki pustynnik z nasionka, to już robi wrażenie

Kaprys wydrapany, a ja zdrowa. Dzięki

I am grateful

Danusiu, jak już miałabyś czymś rzucać w moim kierunku, to ja Cię bardzo proszę: tylko nie kamieniem



Aniu, uwierz mi, że ta jego troska jest niezwykle uciążliwa, ale równocześnie tak rozczulająca, że za każdym razem odprawiam rytuał, żeby za jakiś czas powtórzyć wszystko od początku. Kaprys wydrapany

Z chęcią zamieszkałabym w małym domku, ale chyba mogę tylko o tym pomarzyć. Mogę tylko liczyć, że eM z wiekiem zapomni, że nie chce i da sie przekonać do wyprowadzki na wieś


Anne de Kiev mam trzy sezony i złego słowa o niej powiedzieć nie mogę. Kwitnie cudnie, ogromnymi kwiatami, a biel aż bije po oczach. I jest zupełnie zdrowa, u mnie nie miała ani jednej plamki. W pierwszym roku kwitła nawet lepiej niż w drugim, ale tutaj chyba wiele złego zrobiła pogoda. Z tego co pamiętam, to dość długo kwitła, ale i długo trzeba było czekać na kolejne kwitnienie. Ale ogólnie


Miło mi z Wami spędza się czas, ale już pora zejść na ziemię i wziąć się do jakiegoś obiadu. Bo to i dziatki i eM wrócą z pracy głodni, to musi być co do misy włożyć. Do zobaczenia

- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11690
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
U Ciebie Iwonko kolorowo i gwarno
..Ale to wynik uroku osobistego Gospodyni!
U mnie jeszcze zima w pełni i wiosny nie widać...Choroby sezonowe na szczęście mnie i najbliższych póki co omijają!
Nie ma co narzekać... wiosna przyjdzie i tak!
Miłego dnia!



U mnie jeszcze zima w pełni i wiosny nie widać...Choroby sezonowe na szczęście mnie i najbliższych póki co omijają!

Miłego dnia!

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko jak zawsze przecudne zdjęcia robisz. Rapsody mnie urzekła tu na forum, tak pięknie kolorystycznie róży nie znałam. Dwa lata szukałam, kupiłam i nie wiem czemu mi z nią nie po drodze ( wiem, ze ziemia u mnie licha, piaszczysta, więc sadząc dołek wzbogaciłam). Rośnie u mnie już 3 lata, kwitnie skąpo, słabo się rozkrzewia. Do tego w słoneczne dni płatki kwiatów zwiędnięte, przyprażone. Jak tego roku będzie to samo, jesienią ją wykopię i muszę znaleźć inne mniej nasłonecznione miejsce.
Pomysł z butelkowymi krążkami ciekawy, sprawdzaj jak się spiszą.
Pomysł z butelkowymi krążkami ciekawy, sprawdzaj jak się spiszą.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll


Nasyciłam oczy serią pięknych fotografii, co mi znakomicie poprawiło nastrój w ten ciemny, pochmurny dzień.


Napracowałam się wczoraj i dzisiaj, aż mi kręgosłup przypomniał, że jeszcze go mam i że nie jest już młodziutki.

Siałam i pikowałam. A kobea w liczbie sztuk trzech już pokazała pierwsze listki.


Znowu natknęłam się na prognozę, tym razem z innego źródła, ale przewidywania są identyczne: idą mrozy.


Cieszę się, że wróciłaś do zdrowia





- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, przepiękne, słoneczne i energetyczne zdjęcia pokazałaś
Aż cieplej się robi od samego patrzenia.
Zwróciłam szczególną uwagę na różyczki. You're Beautiful piękna. Jakoś mało ją widać w forumowych ogrodach (albo ja nie zauważam
)
A czy ta, to popularny Mareczek ? Ależ ślicznie wyszedł na zdjęciu .
https://images83.fotosik.pl/989/9963f05350cf5ac6.jpg
Rhapsody mam, ale coś mu ewidentnie u mnie nie pasuje. Tak mi się marzy duży bujny krzak tej róży z oblepionym mnóstwem kwiatów. Doczekać się jednak takiego widoku nie mogę.
Kaprys
Uwielbiam piesełki
Podrap go proszę ode mnie 
Dużo zdrówka życzę Ci Iwonko

Zwróciłam szczególną uwagę na różyczki. You're Beautiful piękna. Jakoś mało ją widać w forumowych ogrodach (albo ja nie zauważam

A czy ta, to popularny Mareczek ? Ależ ślicznie wyszedł na zdjęciu .
https://images83.fotosik.pl/989/9963f05350cf5ac6.jpg
Rhapsody mam, ale coś mu ewidentnie u mnie nie pasuje. Tak mi się marzy duży bujny krzak tej róży z oblepionym mnóstwem kwiatów. Doczekać się jednak takiego widoku nie mogę.
Kaprys



Dużo zdrówka życzę Ci Iwonko

- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Wow, pikujesz już roślinki
nie ma co niech się wiosna bierze do roboty

Mahonia Winter Sun zimą nie zmarzła a teraz zaczęła, ma już kilka czarnych kwiatków , więc owinęłam i zobaczymy, szkoda by było żeby zmarzła. Te wiosenne przymrozki są najgorsze, zwłaszcza,ze u mnie ciepło i rośliny mocno rozwinięte
Oczar jest wytrwały, ale jak przyjdą większe mrozy to i on nie przetrwa. Ale teraz jest piękny, mocno żółty i dość już duży krzew, widać go z daleka 



Mahonia Winter Sun zimą nie zmarzła a teraz zaczęła, ma już kilka czarnych kwiatków , więc owinęłam i zobaczymy, szkoda by było żeby zmarzła. Te wiosenne przymrozki są najgorsze, zwłaszcza,ze u mnie ciepło i rośliny mocno rozwinięte


- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2652
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwona, te twoje kwiaty skierowane oczyma ku niebu- mistrzostwo świata 

- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17426
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko
U ciebie chociaż weselej I przyjemniej z tymi kolorami.
U mnie zima i śnieg I pustka.
Te zdjatka z makami bardzo mi się vpodobaja.
Siejesz już coś ??
Pozdrawiam cieplutko no mrozik trzyma

U ciebie chociaż weselej I przyjemniej z tymi kolorami.
U mnie zima i śnieg I pustka.

Te zdjatka z makami bardzo mi się vpodobaja.
Siejesz już coś ??
Pozdrawiam cieplutko no mrozik trzyma

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Czytam o tym jak Kaprys pilnuje Cię podczas choroby i jakbym czytała o swoim Fleszu
Zachowywał się tak samo. Całe szczęście normalnie w nocy spał jak zabity, ale za to nad ranem nie mogłam się nawet poruszyć, bo już stał koło mnie.
Czasem faktycznie było to bardzo męczące, ale mimo wszystko uwielbiałam jego chęć do przytulania się.
Przepiękne róże. Czy mogłabyś je podpisać?
Zachowywał się tak samo. Całe szczęście normalnie w nocy spał jak zabity, ale za to nad ranem nie mogłam się nawet poruszyć, bo już stał koło mnie.
Czasem faktycznie było to bardzo męczące, ale mimo wszystko uwielbiałam jego chęć do przytulania się.
Przepiękne róże. Czy mogłabyś je podpisać?