Dziś sobota, więc mam czas ogarnąć w świetle dziennym towarzystwo..
mój plamiasty storczyk zaczyna przekwitać, w sumie trzy miesiące kwitł u mnie. Za to sąsiad od grudnia próbuje rozwinąć kwiaty..oj uczą mnie cierpliwości te phalki..podobnie syngonium chyba słusznie zwane złoślichą, które się zaparło i nie chce puścić nawet milimetra korzonka a stoi w wodzie od sylwestra !
za to ułamana gałązka hoyi bez listka..taki goły patyczek krótki puszcza korzonki..tylko kot co raz wypija jej wode..
Kot mój też się zaparł, że będzie wypijał wodę z hydroponiki , więc muszę zrobić przemeblowanie
Plus podlać i popsikać towarzystwo..i zakupić parę rzeczy typu mospilan, nicienie co by mi wyjadły niechciane ziemiórki w fikusie.. w dodatku mam zapalenie oskrzeli więc zbieram się do tego jak pies do jeża.. no ale samo się nie zrobi..więc żegnaj leniwa soboto !
Ach i w związku z tym, że stara miłość nie rdzewieje.. zakupiłam dwa scindapsusy..Scindapsus pictus argyraeus, Scindapsus pictus 'trebie' - maluchy przyjadą w tym tygodniu, pod koniec lutego przyjedzie ogromniaste syngonium i poluję na philodendrony..
Chyba sobię spełnię marzenie o ścianie pełnej pnączy, a że mam prawie puste 15m2 w całkiem fajnym miescu..no takim w sam raz dla tych pnączy to.. hmm.. już ostrzę maczetę
