Listopadowy powojnik robi wrażenie
Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
To z Ciebie już niedługo będzie prawdziwa kwoka. Nawet jajka wysiedzisz
Kurki masz śliczne i takie czyściutkie
A po co prowadza się kury do szklarni? Myślałam, że tam raczej pomidory będą, a Wy piszecie, że kury
Listopadowy powojnik robi wrażenie
Jeszcze chwila i czasu na nudę nie będziesz znowu miała. Zacznie się sianie, pikowanie, podlewanie 
Listopadowy powojnik robi wrażenie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Agnieszko kochana
pewnie skonstruowanie kwoki byłoby tańsze, ale ja nie bardzo widzę siebie jako konstruktora, a M więcej się nagada niż zrobi. Więc wysupłam te parę stóweczek i pobawię się w sztuczną kwokę
Trochę się tylko boję, bo nie potrafię zachować umiaru i jak wysiedzę dużo tych kurczątek to pracy będzie z nimi huk! ale co tam spróbować warto!
Teraz szklarnia! no właśnie gotowiec nie gotowiec skoro przycinać płyty trzeba. Jak się konstruuje samemu to nie dość, że trzeba projekt, wymierzyć i dopiero zakupy. No to powodzenia w składaniu szklarni! mnie się też marzy, bo tunel to jednak nie to samo, ale prędzej go przeniosę niż zlikwiduję, bo mam porządną konstrukcję na kilka lat to jak dla mnie akurat wystarczy. Nigdy nie zostawiaj kurek z siewkami ani nawet z doniczkami, bo ja popełniłam taki błąd! Chciały wskoczyć na półkę regału i wysypały ziemię z posianymi nasionami...narobiło się dziadostwa.
Ja też pochwalę awatarek, bo miło widzieć buźkę z którą się "rozmawia" ale chyba już go kiedyś miałaś? dobrze pamiętam?
Ściskam i cieszę się że Cię więcej

Teraz szklarnia! no właśnie gotowiec nie gotowiec skoro przycinać płyty trzeba. Jak się konstruuje samemu to nie dość, że trzeba projekt, wymierzyć i dopiero zakupy. No to powodzenia w składaniu szklarni! mnie się też marzy, bo tunel to jednak nie to samo, ale prędzej go przeniosę niż zlikwiduję, bo mam porządną konstrukcję na kilka lat to jak dla mnie akurat wystarczy. Nigdy nie zostawiaj kurek z siewkami ani nawet z doniczkami, bo ja popełniłam taki błąd! Chciały wskoczyć na półkę regału i wysypały ziemię z posianymi nasionami...narobiło się dziadostwa.
Ja też pochwalę awatarek, bo miło widzieć buźkę z którą się "rozmawia" ale chyba już go kiedyś miałaś? dobrze pamiętam?
Ściskam i cieszę się że Cię więcej
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Madzia jutro wrócimy do rozkładania szklarni to postaram się cyknąć zdjęcie płyt, płyty mamy z poliwęglanu komorowego chyba 4 mm grubości. Tydzień temu nie udało się, założyliśmy jedną ściankę, którą wiatr próbował nam wyrwać z rąk i połamać. Bałam się strat i uparłam się żeby skończyć kolejnym razem. Wiedziałam, że ma przechodzić orkan, ale myślałam, że u nas nie będzie mocno wiało, a jednak na rozkładanie płyt to było za mocno.
Aniu dziękuję
Powojnik cyknęłam już po tym poście 16 października, gdzieś w drugiej połowie października (i hortensję też), ale mi zabrakło czasu by coś napisać i wkleić zdjęcia i trafił do tych listopadowych. Także on nie kwitł w listopadzie, tylko trochę wcześniej
Mi też się podoba ta czerwona, ma fajny chłodny odcień czerwieni i jest bardzo dorodna, a różowe na które bardzo czekałam jakieś takie skromne. Ciekawe, ile z nich przezimuje, jeśli je solidnie podsypię kora albo zrębkami.
Aguś tak, planuję sama "wysiadywać" jajka jakiś fajnych kurek
Na razie mąż mi próbuje to wybić z głowy, celnie atakując argumentem połowy pisklaków-kogutków, tzn że nie możemy mieć koguta, a on na pewno nie zabije ptaka i wie, że ja też nie dam rady. Muszę to przemyśleć, bo faktycznie nie widzę się w roli oprawcy własnego, wychuchango od pisklaczka koguta, jedzącej potem z niego rosół... Mam czas na rozważania całą zimę. Przy okazji, jakby nie daj Boże kazali zamknąć kury w kurnikach na zimę, to się przekonam czy w ogóle u nas w tym kurniku zmieści się więcej kur. No zobaczymy, nie przeczę, że bardzo chciałabym odchować kurczaki i powiekszyć stadko w jakieś śliczne kurki, np takie hamburskie:

W sumie nie wiem, jak się taki kogut na dachu nazywa, coś mi się kojarzy że wiatrowskaz? Dla mnie po prostu kogutek
Loki u mnie też był taki mały przymrozek, ale jak wyświetlał się na stacji pogodowej, tak po kwiatach go nie widać więc chyba był krótki. Przydałoby mi się, jakby kobea zdążyła dojrzeć, co ja się jej nasiałam wiosną! Chyba z pięć opakowań poszło, nim coś skiełkowało
Urlop w listopadzie? Chyba by mi się podobał tylko gdzieś daleko na południu, bo na alpy to trochę za wcześnie
Soniu mogłam chryzantem nie sadzić za płotem, a przed płotem
A może tak zaglądali, bo są zszokowani chryzantemami w ogrodzie, wiele osób kojarzy je tylko z cmentarzem. Jak Babci proponowałam wiosną, że jej zawiozę chryzantemy, to się oburzyła i się trochę nasłuchałam
Babcia nie przebiera w słowach, ale takie jej prawo, bo swoje lata już ma i się nie musi przejmować i może mówić co myśli 
Aniu dziękuję
Aguś tak, planuję sama "wysiadywać" jajka jakiś fajnych kurek

W sumie nie wiem, jak się taki kogut na dachu nazywa, coś mi się kojarzy że wiatrowskaz? Dla mnie po prostu kogutek
Loki u mnie też był taki mały przymrozek, ale jak wyświetlał się na stacji pogodowej, tak po kwiatach go nie widać więc chyba był krótki. Przydałoby mi się, jakby kobea zdążyła dojrzeć, co ja się jej nasiałam wiosną! Chyba z pięć opakowań poszło, nim coś skiełkowało
Soniu mogłam chryzantem nie sadzić za płotem, a przed płotem
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Iwonko dziękuję w imieniu kurek, myślę, że jak któraś skusi się na zostanie "mamą" to mi oszczędzi i wysiadywania, i stresu a ja tylko będę podziwiać kurczaczki z przybraną mamusią
Ja chciałam je tam prowadzić, jakby spadł śnieg i na wybiegu nie byłoby już dla nich zbyt atrakcyjnie. Tylko zimą, tylko w mrozy (zawsze to trochę cieplej), by się nie nudziły w kurniku. A że doskonale grzebią i kopią, w dodatku z tyłu za kurą raz na czas sypie się nawóz to oszczędzą mi trochę pracy
Same plusy!
Powojnik sfotografowałam w drugiej połowie października i zdjęcie trafiło do najbliższego wpisu czyli dopiero w listopadzie
Marysiu
To jakie ilości kurcząt masz w planach? myślę, że między 5 a 10 nie ma dużo więcej pracy, ale np przy 40 to faktycznie trzeba być kwoką na pełny etat
I to w okresie, gdy też się sieje, przesadza i podlewa rozsady
Jutro chyba skończymy tą szklarnię, tylko widzę że nie dostaliśmy takich rantów do zamknięcia tych komór w poliwęglanie i trzeba je będzie dokupić, bo inaczej ponoć w tych szczelinach rozwijają się jakieś glony i tunel jest mniej przejrzysty. Dla mnie najważniejsza była konstrukcja stalowa, nie z poliwęglanu. Waży to trochę i przy stawianiu bywało ciężko, ale myślę, że się nie połamie i nie odfrunie
Poliwęglan, jakby się nie sprawdzał, to zawsze można dokupić, dociąć i wymienić.
Dziękuję, tak zdjęcie jest to samo co zeszłej zimy i ono ma już ze dwa lata, bo jest ze starego telefonu. Chciałam poprosić Krzysia o nowe (zwykle jestem na jego zdjęciach, a on na moich) ale zacząłby marudzić a po co, a na co, a dla kogo i sobie odpuściłam
W ogrodzie nie ma co fotografować, zwłaszcza w pochmurne dni wygląda ponuro. Wczoraj pogoda dopisała, było ślicznie i dość ciepło, ale dziecko chciało iść na rower, nie na ogród i dalej żadnych zdjęć nie mam
Tylko takie z niedzielnej wycieczki na Ślężę, moja trzylatka zdobyła swoją pierwszą prawdziwą górę
Poszliśmy ciekawą trasą z Sobótki przez Wieżycę, koło drugiego pogańskiego miśka ( na Ślęży są dwie takie figurki, jedna na szczycie, druga w połowie czerwonego szlaku z Sobótki). Trasa owszem, była ciekawa, ale trochę trudna dla małego dziecka, w ogóle nie widzieliśmy na niej za wiele dzieci
Natalka miała miejscami problem z podejściem, ale zmotywowana wspaniałymi widokami z góry jakoś dała radę, ja miałam problem z zejściem, bo mi dokuczało kolano, ale jakoś to przeszliśmy

Powojnik sfotografowałam w drugiej połowie października i zdjęcie trafiło do najbliższego wpisu czyli dopiero w listopadzie
Marysiu
Jutro chyba skończymy tą szklarnię, tylko widzę że nie dostaliśmy takich rantów do zamknięcia tych komór w poliwęglanie i trzeba je będzie dokupić, bo inaczej ponoć w tych szczelinach rozwijają się jakieś glony i tunel jest mniej przejrzysty. Dla mnie najważniejsza była konstrukcja stalowa, nie z poliwęglanu. Waży to trochę i przy stawianiu bywało ciężko, ale myślę, że się nie połamie i nie odfrunie
Dziękuję, tak zdjęcie jest to samo co zeszłej zimy i ono ma już ze dwa lata, bo jest ze starego telefonu. Chciałam poprosić Krzysia o nowe (zwykle jestem na jego zdjęciach, a on na moich) ale zacząłby marudzić a po co, a na co, a dla kogo i sobie odpuściłam
W ogrodzie nie ma co fotografować, zwłaszcza w pochmurne dni wygląda ponuro. Wczoraj pogoda dopisała, było ślicznie i dość ciepło, ale dziecko chciało iść na rower, nie na ogród i dalej żadnych zdjęć nie mam
Tylko takie z niedzielnej wycieczki na Ślężę, moja trzylatka zdobyła swoją pierwszą prawdziwą górę

"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Ago
Super wyprawa na górę czarownic w Sobótce.
Córeczka zadowolona, mimo długiej drogi pod górę.
Byłam w tej miejscowości ze 4 razy, ostatnie 3 w związku ze spotkaniami naszego F.O.
Mieszka tam fajna Forumka, która ma nietuzinkowy ogród, już Jej nie ma na naszym F.O.
Przy schronisku PTTK - u odbyło się kiedyś w maju wielkie spotkanie Forumowiczów z całej Polski.
Moje dziecko też było na tej górze, zimą z sankami wraz z Rodziną kolejnej świetnej Forumowiczki - Mamy Ani , wówczas 11 - sto letnie, ale i tak a samą górę nie weszliśmy.
Ehhh wspomnienia odżyły
Aaaaaa pamiętam, że w Sobótce kurki sprzedawali, nawet Stasia kupowała.
No z kurami to widzę Aguś ,że bakcyla niezłego połknęłaś.
Mąż ma rację, mało kto jest w stanie zgładzić i skonsumować swojego wyrośniętego kurczaczka - nasze Babcie jak najbardziej.
Ale przecież można się wymieniać kurczakami z sąsiadami czy Forumkami, kogutki też potrzebne są.
Szklarnię będziecie mieli Kochani nie do zdarcia, żaden Grzegorz jej nie pokona
Miło, że Małż znajduje czas na pomoc Tobie, mimo, że mało jest w domu.
Dziwne, że Babcia tak się broni przed chryzantemami, u mojej pamiętam taką żółtą, która w sierpniu już zaczynała.
Super wyprawa na górę czarownic w Sobótce.
Córeczka zadowolona, mimo długiej drogi pod górę.
Byłam w tej miejscowości ze 4 razy, ostatnie 3 w związku ze spotkaniami naszego F.O.
Mieszka tam fajna Forumka, która ma nietuzinkowy ogród, już Jej nie ma na naszym F.O.
Przy schronisku PTTK - u odbyło się kiedyś w maju wielkie spotkanie Forumowiczów z całej Polski.
Moje dziecko też było na tej górze, zimą z sankami wraz z Rodziną kolejnej świetnej Forumowiczki - Mamy Ani , wówczas 11 - sto letnie, ale i tak a samą górę nie weszliśmy.
Ehhh wspomnienia odżyły
No z kurami to widzę Aguś ,że bakcyla niezłego połknęłaś.
Mąż ma rację, mało kto jest w stanie zgładzić i skonsumować swojego wyrośniętego kurczaczka - nasze Babcie jak najbardziej.
Ale przecież można się wymieniać kurczakami z sąsiadami czy Forumkami, kogutki też potrzebne są.
Szklarnię będziecie mieli Kochani nie do zdarcia, żaden Grzegorz jej nie pokona
Miło, że Małż znajduje czas na pomoc Tobie, mimo, że mało jest w domu.
Dziwne, że Babcia tak się broni przed chryzantemami, u mojej pamiętam taką żółtą, która w sierpniu już zaczynała.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Agusiu śliczne kogucie małżęństwo
i piękne młode byłyby po nich .Niestety zbijać trzeba umieć też nie umiałam, dlatego juz nie mam kurek .Jednak nie ma to jak świeżutkie jajeczko.Wielka gospodyni z Ciebie, bo i jajeczka i piwnica zapełniona smakołykami z ogródka
Ciekawe kiedy w przyszłym roku zabierzesz sie za siew.Ja dostałam od brata nasionka Pepino .Owoc smaczny słodziutki pomiędzy melonem a ogórkiem, ale bardziej żółty melon.Wilkość owoców jakieś 5-6 cm . Córcia z pewnością była zadowolona z wycieczki Ty chyba również po mimo bolącego kolana
- Madziagos
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Akurat mam kurę i koguta hamburskiego, na wiosnę zamierzam je trochę rozmnożyć.
Niestety, kury te są głównie ozdobne, kiepsko u nich z nieśnością.
Wycieczka na Ślężę musiała być świetna - akurat nigdy tam nie byłam, może kiedyś się uda.
Niestety, kury te są głównie ozdobne, kiepsko u nich z nieśnością.
Wycieczka na Ślężę musiała być świetna - akurat nigdy tam nie byłam, może kiedyś się uda.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Agnieszko niestety w każdym wylęgu trafiają się kogutki! Rok temu z naturalnie wysiedzianych miałam pół na pół a słyszałam że niektórym trafiają się w większości. Nauczyłam się manewrowania tasakiem bo mój M odmówił, a kura pierwsza pamiętam cierpiała a ja się bałam rozprzestrzenienia choroby, Miejscowi kazali
a nikt nie chciał pomóc. Wierz mi najgorszy jest pierwszy....no może pierwsze razy. Potem trzeba było coś z kogutkami... bo nie mogły pogodzić się ze starym przywódcom stada. Jak wydoroślały zaczęło się prześladowanie nie tylko przez koguta, ale przede wszystkim przez stare kury ...po prostu je dziobały do krwi i wręcz zjadały
No to tasak poszedł w ruch. Pierwsze młode kogutki stawały w gardle, ale potem posmakowały i teraz nie miałabym nic przeciwko temu żeby je mieć. Żeby dopełnić krwawej opowieści...poszłam do Casto kupić porządną siekierkę i do sprzedawcy
żeby mi doradził (były przywiązane łańcuchem do tablicy) odpowiednią niedużą i bardzo ostrą! jak zaczęłam tłumaczyć i na końcu padło po co mi ona facet miał przerażone oczy jak spodki, a ja wyszłam ze zgrabnym fiskarsem
Natalka to śliczna, wesoła dziewczynka, a przez zdobycie szczytu (a może nie tylko) jakby wydoroślała, bo wygląda na starszą panienkę
Moje dzieci też zabieraliśmy na różniste wycieczki czasem jak dla nich ekstremalne, ale zawsze dzielnie pokonywały przeszkody i potem opowieściom nie było końca i miłość do zdobywania terenów mają zaszczepioną na zawsze!~
Zabezpieczcie Aguś dobrze szklarnię, bo pamiętam jak taką z poliwęglanu wiatr popsuł tu na FO i to w czasie kiedy była najbardziej potrzebna
Serdeczności przesyłam i życzę odpowiedniej pogody na rower i na prace ogrodowe 
Natalka to śliczna, wesoła dziewczynka, a przez zdobycie szczytu (a może nie tylko) jakby wydoroślała, bo wygląda na starszą panienkę
Zabezpieczcie Aguś dobrze szklarnię, bo pamiętam jak taką z poliwęglanu wiatr popsuł tu na FO i to w czasie kiedy była najbardziej potrzebna
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12857
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
U mnie ewidentnie przymrozek był porządny ? koniec wilców, nasturcji, kosmosów, aksamitek, dalii, dziwaczków i tak dalej. O dziwo kobea nadal zielona i ma się świetnie. Nawet jeszcze kwitła po przymrozku.
Co do urlopu w listopadzie ? w lecie wziąłem dużo mniej urlopu niż zwykle, bo 15. września miałem obronę pracy doktorskiej i trzeba się było do niej porządnie przygotować... To teraz nadrabiałem zaległości... Do chodzenia po knajpach z kumplami, którzy zostali w moim rodzinnym Krakowie dobra pogoda niepotrzebna. :-P
Pozdrawiam!
LOKI
Co do urlopu w listopadzie ? w lecie wziąłem dużo mniej urlopu niż zwykle, bo 15. września miałem obronę pracy doktorskiej i trzeba się było do niej porządnie przygotować... To teraz nadrabiałem zaległości... Do chodzenia po knajpach z kumplami, którzy zostali w moim rodzinnym Krakowie dobra pogoda niepotrzebna. :-P
Pozdrawiam!
LOKI
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Aga, dopinguję w przygodzie z kurami
Ja marzę na razie o tym przedsięwzięciu, ale jak wiadomo marzenia się spełniają, więc jak przyjdzie czas na emeryturę to zajmę się kureckami.. Na razie M stawia spory opór, i jego argumenty ( nasz brak czasu ) są wiodące w tej dyskusji, a dołącza się koleżanka, która ma kury i sprzedaje nam jaja, więc wiadomo, klientka by odpadła
Byłam dwa lata temu na sporych targach rolniczych w Minikowie, niedaleko Bydgoszczy. Jakie tam mieli cudne kury, i w ogóle drób wszelaki. Nie byłam tak zainteresowana roślinami, jak tymi cudnymi ( a niekiedy cudacznymi
) stworami. Fajne hobby, które na bank zrealizuję w swoim czasie 
Byłam dwa lata temu na sporych targach rolniczych w Minikowie, niedaleko Bydgoszczy. Jakie tam mieli cudne kury, i w ogóle drób wszelaki. Nie byłam tak zainteresowana roślinami, jak tymi cudnymi ( a niekiedy cudacznymi
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Ślęża i widoki z niej są sliczne, to górka dla początkujących i dzieci. No Twoja kruszynka jest mała jeszcze to się biedactwo zmachało
zwłaszcza,że poszliście dosć trudną trasą. Łatwiej jest od strony Sulistrowiczek a raczej od strony przełączy Tompadła 
A kurki śliczne , no i myślę ,że skoro tak je z miłością traktujesz to nie zjesz
A kurki śliczne , no i myślę ,że skoro tak je z miłością traktujesz to nie zjesz
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Aga mi się też podoba pomysł pojechania zimą z sankami, ale albo na tą łatwą trasę, albo w ogóle szlak dookoła góry, nie na szczyt. Miejsce na spotkanie forumowe fantastyczne, tylko akurat roślinności to na Ślęży nie ma zbyt bujnej
Jakbym wiedziała na pewno, że ktoś ode mnie weźmie koguta, to decyzja byłaby bardzo prosta. W okolicy koguty raczej kończą w rosole, a na targu na Paczkowskiej też wolałabym z nim nie stać
Mam nadzieję, że wiatr mi szklarni nigdy nie położy. Stoi na drewnianym cokole, który umocujemy jeszcze kotwami. Sama szklarnia z tym cokołem waży tyle, że myślę, że jakby coś ją porwało, to co najmniej huragan
Myślałam, ze Babcia miała chryzantemy, ale chyba były to małe kolorowe astry. A może i były to chryzantemy, a ona myśli tylko o tych pełnych, wielkich sprzedawanych przy cmentarzach?? W każdym razie dała mi do zrozumienia, że w ogrodzie nie chce ich oglądać
Babcia ma dziwne nazwy na niektóre kwiaty, np. na floksy mówi uparcie "bzy". Owszem wszystkie jej floksy mają taki wrzosowy kolor i mocno pachną, no ale bzy to na pewno nie są
Jadziu prawda, że śliczne takie nakrapiane kurki hamburskie? Szkoda, że to nie moje
Kiedy zabiorę się za siew, hmm, myślę, że już w styczniu pierwsze kwiatki posieję
Nigdy nie widziałam takiego pepino, mam nadzieję, że będziesz je opisywała
Madzia nioski już mam, chciałabym teraz jeszcze takie, które będą ozdobą
A jak duże są te kurki? I naprawdę takie dzikusy, jak piszą na wolierze? Swoich białych dzikusek mam chwilami trochę dość, każde wejście do woliery kończy się dziobaniem mnie w nogi/łokcie/dłonie, jedna biała wredota potrafi podskoczyć i celować w twarz, to denerwujące. Myślę, że oswojenie ich nie jest możliwe, jakby były większe to by mnie zjadły bez skrupułów
Za to dominantki same przychodzą i to bynajmniej nie po to, by atakować. I pogłaskać się dają, i traktują jak swoją.
W sobotę w kurniku była jakaś jatka, rozbryzgi krwi na ścianach, jedna kura z czerwonym grzbietem, druga z czerwoną szyją. Nie wiem, co tam zaszło, ale widok przykry (choć po zbadaniu żadnych większych ran nie odkryłam). Mam nadzieję, ze to jest jednorazowy wybryk, a nie wstęp do jakiś aktów kanibalizmu. Kupiliśmy wczoraj czerwony celofan i chyba owinę nim lampkę, może było za jasno wieczorami i czerwone światło je trochę uspokoi.
Jakbym wiedziała na pewno, że ktoś ode mnie weźmie koguta, to decyzja byłaby bardzo prosta. W okolicy koguty raczej kończą w rosole, a na targu na Paczkowskiej też wolałabym z nim nie stać
Mam nadzieję, że wiatr mi szklarni nigdy nie położy. Stoi na drewnianym cokole, który umocujemy jeszcze kotwami. Sama szklarnia z tym cokołem waży tyle, że myślę, że jakby coś ją porwało, to co najmniej huragan
Myślałam, ze Babcia miała chryzantemy, ale chyba były to małe kolorowe astry. A może i były to chryzantemy, a ona myśli tylko o tych pełnych, wielkich sprzedawanych przy cmentarzach?? W każdym razie dała mi do zrozumienia, że w ogrodzie nie chce ich oglądać
Jadziu prawda, że śliczne takie nakrapiane kurki hamburskie? Szkoda, że to nie moje
Madzia nioski już mam, chciałabym teraz jeszcze takie, które będą ozdobą
W sobotę w kurniku była jakaś jatka, rozbryzgi krwi na ścianach, jedna kura z czerwonym grzbietem, druga z czerwoną szyją. Nie wiem, co tam zaszło, ale widok przykry (choć po zbadaniu żadnych większych ran nie odkryłam). Mam nadzieję, ze to jest jednorazowy wybryk, a nie wstęp do jakiś aktów kanibalizmu. Kupiliśmy wczoraj czerwony celofan i chyba owinę nim lampkę, może było za jasno wieczorami i czerwone światło je trochę uspokoi.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Marysiu, no tak w naturze powinno być, żeby te płcie się w miarę równo rozkładały, szkoda że nie da się na jajku zaprogramować, że proszę tylko kurki
Haha, wyobraziłam sobie Ciebie z tym przemiłym uśmiechem, wyjaśniającą, ze potrzebujesz siekierę do mordu na kogutach
Pan pewnie długo był w szoku! Ja też mam zgrabnego Fiskarsa, ale póki co służy do połowienia większych kawałków drewna do kominka
Nigdy na żywo nie widziałam bicia koguta, widziałam tylko kaczkę bitą na obiad i na czerninę i to bez udziału siekiery, choć jestem pewna że "ostre cięcie" byłoby o wiele bardziej humanitarne
I na dobrą sprawę mięso kupowane w sklepie na pewno nie pochodzi od szczęśliwego drobiu. W takiej domowej hodowli ptaki mają szczęśliwe życie i jeden pechowy, ostatni dzień, a na farmie traktują je przedmiotowo całe życie. Skoro kupuję i jem sklepowe kurczaki, to w jakiś sposób wspieram takie okrucieństwo. Trochę hipokryzja, nie?
Natalka od małego wygląda na starszą, może dlatego że jest taka niepyzata
Fajnie, że jeździliście razem na wyprawy, koło Ciebie to jest naprawdę sporo atrakcyjnych miejsc, zwłaszcza na południe
Chyba najlepiej, jak nie jest za łatwo, a jednak się uda, wtedy satysfakcja jest ogromna. Mąż się trochę sprzeciwia, z resztą od początku on jest do rozpieszczania i powtarzania, jaka to ona nie jest malutka i delikatniutka, a ja wręcz przeciwnie
On jej kroi obrane jabłka i wciska na głowę czapkę nawet w kwietniu, ja jej myję całe jabłka i też córa sobie z nimi radzi
I na tym wyjeździe też po jej pierwszym zamarudzeniu M. chciał przeforsować powrót, ale moim zdaniem warto było jeszcze spróbować i jest co wspominać
Loki u mnie taki ostrzejszy był w nocy z piątku na sobotę, kwiatom zważył płatki, a niektóre całkiem wykosił (np. chmiel zginął w dosłownie jedną noc), ale niektóre to przetrwały. Kobea nie do zdarcia, weteranka, z resztą obcykałam ją w weekend, jak szukałam większych torebek nasiennych. przed następnym przymrozkiem zetnę je i schowam, może się uda i dojrzeją.
Serdecznie gratuluję tytułu!!
No tak, to jest co świętować i żadna pogoda nie powinna temu stać na przeszkodzie, nawet powódź czy śnieżyca
Małgosiu bardzo dziękuję! Polecam kurecki, bo miło popatrzeć, jak sobie biegają po zagrodzie i coś tam zawzięcie grzebią. Koleżanka może być w tym temacie interesowna i każdy sąd odrzuciłby jej zaznania
Choć nie będę czarować, że cały czas jest kolorowo, to nie żałuję decyzji i jak będziesz miała czas to warto
A propos targów, chętnie wybiorę się na takie targi albo wystawę drobiu ozdobnego, na razie nie namierzyłam, ale szukam
Karolka dokładnie, Ślęża nie jest wysoka ani stroma i podejście na nią jest praktycznie dla każdego. Od tej przełęczy ponoć nawet z dobrym wózkiem da się wejść, więc jak dziecko sprawnie chodzi to od niej można zacząć. Nasze pierwsze wyjazdy z łagodnym podejściem pod górę z Natalką to było wejście ze Świebodzic na Książ (to już w ogóle łagodny spacerek weekendowy
) Dziękuję, w imieniu kurek, ale choć ładne to z nich małe diabły 
Nigdy na żywo nie widziałam bicia koguta, widziałam tylko kaczkę bitą na obiad i na czerninę i to bez udziału siekiery, choć jestem pewna że "ostre cięcie" byłoby o wiele bardziej humanitarne
Natalka od małego wygląda na starszą, może dlatego że jest taka niepyzata
Loki u mnie taki ostrzejszy był w nocy z piątku na sobotę, kwiatom zważył płatki, a niektóre całkiem wykosił (np. chmiel zginął w dosłownie jedną noc), ale niektóre to przetrwały. Kobea nie do zdarcia, weteranka, z resztą obcykałam ją w weekend, jak szukałam większych torebek nasiennych. przed następnym przymrozkiem zetnę je i schowam, może się uda i dojrzeją.
Serdecznie gratuluję tytułu!!
Małgosiu bardzo dziękuję! Polecam kurecki, bo miło popatrzeć, jak sobie biegają po zagrodzie i coś tam zawzięcie grzebią. Koleżanka może być w tym temacie interesowna i każdy sąd odrzuciłby jej zaznania
Karolka dokładnie, Ślęża nie jest wysoka ani stroma i podejście na nią jest praktycznie dla każdego. Od tej przełęczy ponoć nawet z dobrym wózkiem da się wejść, więc jak dziecko sprawnie chodzi to od niej można zacząć. Nasze pierwsze wyjazdy z łagodnym podejściem pod górę z Natalką to było wejście ze Świebodzic na Książ (to już w ogóle łagodny spacerek weekendowy
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Sobotni przymrozek pocałował wszystkie kwiaty i każdemu zważył płatki. Nie mam dłużej wątpliwości, że już ostatni raz w roku oglądałam w ogrodzie kwiaty
Trochę potarmoszone, trochę wyblakłe i trochę biedne, w dodatku w morzu suszków, które posprzątam dopiero na wiosnę. Na zamknięcie sezonu


Kobea zupełnie nieporuszona lekkim mrozem, jeszcze się nie poddaje



Ostatnie monardy, smagliczki, asariny, szałwie.


Ogórecznik wysiał się i zdążył zakwitnąć, też jest dość odporny na zimno. Ten jego niebiesko-księżycowy kolorek współgra z uschniętymi ziołami w warzywniku
Z resztą to nie jedyna spóźniona samosiejka, bo trafiło mi się kilka krzaczków bobu.




Niektóre hortensje zdurniały i też zakwitły jeszcze raz. Koło krzaków już wychodzą szczypiorki czosnku ozdobnego


Szklarnia zyskała dach i ścianki, ale w sobotę zastał nas zmrok i zdjęcia zrobię jakoś w tygodniu. Zabrakło nam śrub i nakrętek na jedne drzwi.. w ogóle kilku rzeczy do jej postawienia w paczce zabrakło
Trochę potarmoszone, trochę wyblakłe i trochę biedne, w dodatku w morzu suszków, które posprzątam dopiero na wiosnę. Na zamknięcie sezonu


Kobea zupełnie nieporuszona lekkim mrozem, jeszcze się nie poddaje



Ostatnie monardy, smagliczki, asariny, szałwie.


Ogórecznik wysiał się i zdążył zakwitnąć, też jest dość odporny na zimno. Ten jego niebiesko-księżycowy kolorek współgra z uschniętymi ziołami w warzywniku




Niektóre hortensje zdurniały i też zakwitły jeszcze raz. Koło krzaków już wychodzą szczypiorki czosnku ozdobnego


Szklarnia zyskała dach i ścianki, ale w sobotę zastał nas zmrok i zdjęcia zrobię jakoś w tygodniu. Zabrakło nam śrub i nakrętek na jedne drzwi.. w ogóle kilku rzeczy do jej postawienia w paczce zabrakło
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2888
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Fioletowy ogród z aniołkiem cz 2
Jak dużo pięknych kwiatów o tej porze roku!
Kobea jak sobie świetnie radzi
Kobea jak sobie świetnie radzi
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.

