Danusiu, w mojej Biedronce cebulki jeszcze ciągle są, ale już mocno przebrane. Zostały tylko żonkile i krokusy i to w niewielkiej ilości.
Tak dawno nie widziałam tęczy, wstaw proszę zdjęcia u mnie

W tym roku chyba tylko raz pojawiła się na moim niebie.
Anido, rzeczywiście całkiem niezły trafił mi się egzemplarz

Oczywiście, jak każdy facet potrzebuje ciągłego kształtowania. Jedynie 30 lat pracy, a jaki efekt
Lucynko, rower zimą to zupełnie nie dla mnie

Jazdę rowerem uwielbiam, ale w mniej ekstremalnych warunkach.
Różyczki kuszą mnie nieustannie, jednak muszę się mocno ograniczać, bo miejsce mi się kurczy niewyobrażalnie. I jednak mój klimat nie jest dla nich zbyt łaskawy. Ilość już się raczej nie zmieni, będę wymieniała jedynie egzemplarze, które z różnych względów u mnie się nie sprawdzą.
Twoje życzenia się sprawdziły

Już drugi dzień słonko i mimo, że nie mam czasu na działkę, to cieszy mnie to niezmiernie.
Jadziu, skusiłaś się na Novalisa? Jak dla mnie jest cudny, chociaż ma chyba więcej przeciwników niż zwolenników

. Z przyjemnością będę go obserwować u Ciebie
Mam nadzieję, że Desdemona zachowa się podobnie do Lady of Shalot, bo to przecież też angielka. Kwiaty ma tak cudne, że zniosę wszystko. Przynajmniej dzisiaj tak twierdzę. W razie gdybym na nią zanadto psioczyła, proszę przypomnijcie mi moje słowa
Ewuś, nareszcie i dla mnie zaświeciło słonko. Już byłam tak spragniona jego blasku i ciepła, że wystarczają mi tylko jego promienie oglądane przez szybę

Dzisiaj wyskoczymy na chwilkę na działkę, ale tylko na króciutko. Jutro jednak mam też jeszcze wolne i już namówiłam syna na wspólny wyjazd

Co do jakości zdjęć, to jest różnie. Zupełnie nie wiem od czego to zależy, ale czasami aparat zupełnie nie chwyta ostrości, a za to komórka radzi sobie doskonale. Innym razem jest zupełnie na odwrót. Jednak obiekty latające zdecydowanie lepiej wychodzą na zdjęciach robionych komórką. Mimo, że aparat ciężki, to jednak zazwyczaj zabieram go ze sobą i wtedy mam możliwość wyboru. Moimi zdjęciami rządzi przypadek, sobie przypisuję jedynie umiejętność wnikliwej obserwacji.
Gosiu-Margo2, wiadomo że nie mogłam dopuścić, aby eM cierpiał. W końcu to tylko różyczki, niech ma
Jakoś wolę zamawiać róże jesienią. Co prawda tym z wiosennego zamówienia również niczego nie brakuje, może później wystartowały, ale teraz rosną już dobrze.
Co do pazurów Kaprysa, to zanim przystąpiliśmy do działania, to sobie na ten temat poczytałam. Przycięliśmy ostrożnie, na początek tylko kawalątek. Za jakiś czas zabieg powtórzymy. Przy stopniowym skracaniu, rdzeń również się skraca i wtedy można zrobić to ponownie. Ale muszę przyznać, że bałam się, że zrobimy mu krzywdę. Sama bym tego nie zrobiła
Mariolko, nie mogę tak oficjalnie przyznać Ci racji, bo eMowi sodówa uderzy do głowy, ale po cichu przytaknę Twoim słowom
Marto, aksamitka Fantastic jest rewelacyjna, uwielbiam jej nieuczesane główki

Jedynym jej felerem jest kruchość łodyg, ale gdzieś czytałam, że to jest charakterystyczne dla wszystkich wysokich odmian. Zdjęcia są sprzed dwóch tygodni, jestem ciekawa ile jeszcze tego koloru pozostało na działce? Mam nadzieję, że dzisiaj się o tym przekonam
Aniu, znaleźć go rzeczywiście nie było łatwo

Mimo, że mieszkaliśmy w sąsiednich blokach, to musieliśmy wyjechać aż w Bieszczady, żeby sie poznać. Od tamtej pory minęły 33 lata, a my ciągle razem

Nie wnikam jakie pobudki kierują moim eMem. Czasami mam wrażenie, że się ze mnie nabija

Wydaje mi się jednak, że cieszy go moja pasja i gorąco mi kibicuje. Gdyby tylko jeszcze sam chciał chociaż czasami brać czynny udział w działkowych poczynaniach, to byłoby super. Niby robi, ale....
Małgosiu-clem3, Solinę polecam, chociaż moje doświadczenie w tym zakresie jest prawie żadne. Mimo niewielkiego jak na razie wzrostu, to kwiatami zachwyca. Mogę również polecić Prince Charlesa, to kolejny powojnik, który kwitł prawie cały sezon i na dodatek burzą kwiatów
Co do dębolistnej, to jesteśmy dogadane
Przyznaję, że mam również ogromny problem z nowymi zachciankami

Tyle jest roślin, które koniecznie muszę mieć, a miejsce niestety nieustająco mi się kurczy. I to w zastraszającym tempie
Wando, o tej porze roku, każdy najmniejszy, kolorowy detalik cieszy i przyciąga wzrok z siłą magnesu
Elzbietko, od dwóch lat ponownie wysiewam kobeę. Przez jakiś czas miałam z nią na bakier, bo nie chciała rosnąć. Ale przez ostatnie dwa lata tak mnie czarowała, że wysieję ja ponownie

. Ale ja wysiewam dopiero w marcu. Wysiana wcześniej, dużo szybciej zabiera miejsce potrzebne innym roślinom, a ja nadmiarem wolnych parapetów nie grzeszę. I tak wysiewy ograniczam do niezbędnego minimum, a parapety w maju mam szczelnie zastawione.
Bea, już któregoś roku prawie jej się to udało

Do końca stycznia nie było przymrozków i moja balkonowa kobea ciągle kwitła. Dzisiaj będę na działce, to zobaczę jak wygląda teraz. Lucynka twierdzi, że zimy nie będzie, to Twoje życzenie ma szansę się spełnić. Pod petycją podpisuję się
obyma ręcami
Agnieszko, Twoje zimowity mają wiosną szczypiorki? Gdyby moje tak miały, to może i ja bym je polubiła. Moje jednak mają ogromne liściory, które mnie drażnią bardzo długo. Ale niech tam, teraz rosną w miejscach, gdzie mam nadzieję nie będą mi przeszkadzać, to spojrzę na nie przychylniejszym okiem

Moja kobea w tym roku rosła dużo skromniej niż w ubiegłym sezonie, ale i tak byłam nią oczarowana.
Soniu, myślę, że to sprawiedliwy podział

Z samochodu korzystam w bardzo niewielkim zakresie, to i dla siebie muszę mieć coś wyjątkowego. Jestem ciekawa nowych różyczek, nowym nasadzeniom zawsze towarzyszy niepewność, czy spełnią nasze oczekiwania
Słoneczko dzisiaj, świeci od samego rana, dziękuję
Na chwilę obecną to wszystko. Pozostałe odpowiedzi później, bo teraz pędzimy na działeczkę.
Miłej i słonecznej niedzieli, spędzonej przy tym wszystkim, co sprawia nam radość
