Tak, szałwia jest oryginalna.
Prognozy niewesołe już z niejednych ust słyszałam
Trza bedzie ogacić chałupe
U nas można węglem tylko w kuchni palić, z czego rzadko korzystam , choć sterta po poprzednikach zalega.
Nie widziałam jeszcze zdjęć u Marysi
Pepsi
Nie szkodzi, sami jesteśmy żywo zainteresowani.
No zaskoczyłaś mnie ,że tak mało zapłaciliście. Przecież szambo nie wyjdzie taniej i jeszcze ile zachodu potem.
Dobrze, że napisałaś o bezproblematyczności tego ustrojstwa.
Florian
U nas jeszcze nie było mrozu, choć niedużo brakowało.
Dalie królują więc cały czas, choć dużo gorzej wyglądają niż rok temu o tej porze.
Marcinków mam bardzo dużo, co roku rozsadzam, same się rozrastają też.
Przybyły mi dwa taksony w tym roku.
Marysiu
Ciekawa jestem tej Twojej szałwii.
Przy okazji podzielę się nasionami atramentowej.
Marcinek eteryczny to ten wysoki, który wygląda, jak welon. Na pewno takiego nie mam, podobny jeszcze nie kwitnie.
U nas wczoraj oczywiście popadało na zostawione gumofilce i orzechy na zimę przez Z.
Słonko cieszyło nas tydzień.
Dziś też prześwieca przez chmury deszczowe.
Na pięknie skoszony trawnik przed chałupą wiatr nawiał tonę liści z ulicy

Oto moje wielkie kosze gospodarcze.

Nowo zakupiony monstrualny kosz do dyń Hokkaido. Wyglądają w nim, jak cebulki.

Tu widać, jak jest olbrzymi.

Zapora wizualna przy domu

Marcinki krzaczaste.

Tutaj jesienny przebój pszczeli - zimowit.

A to krwiściąg od Asi - asmy.

Ciemna nasturcja.

Iście wiosenny widoczek, ale to astry od Floriana i dzwonek piramidalny.

Warzywnik.

Czarne malwy jeszcze kwitną.

Ostatnie dni Pompei.














