Miło mi Cię gościć znowu w moim wątku
Dzięki za komplementy pod adresem moich zielonych
Piszesz,że nie wiedzie Ci się w hodowli co poniektórych roślinek,np.Róży pustyni
Otóż ja swoją kupiłem w internecie w lutym tego roku ponieważ kupione wcześniej i posiane nasionka nie wzeszły 
i zaraz po jej otrzymaniu przesadziłem ją do odpowiedniego podłoża i nieco więcej doniczki dlatego,że była posadzona w korze i jakaś ta zmarniała a po przesadzeniu jakby odżyła?Jest to roślinka pozornie mało wymagająca ale trzeba mieć na uwadze by miała odpowiednie podłoże,uważać z podlewaniem-ja robię to rzadko bo raz na dwa tygodnie niewielka ilością odstanej wody a nawożę co drugie podlewanie bardzo rozcieńczonym nawozem.Po wakacjach zastałem ją trochę zmarniałą-brązowiejące liście i bardzo miękki caudex.Myślałem,że gnije z przelania ale okazało się,że adenium było za rzadko podlewane i odżyło jak tylko dostało trochę wody i jak do tej pory jest ok-żeby nie zapeszyć.Powinno się zwracać uwagę również na stanowisko-ponoć najlepsze południowe,u mnie ma wschodnie z braku miejsca.Dobrze jest po przyniesieniu każdej nowej roślinki do domu wejść na stronę internetową i poczytać na temat jej hodowli,jakie podłoże,stanowisko,podlewanie etc.etc.-jak tak od dłuższego czasu już robię bo wcześniej robiąc po swojemu też miałem szereg niepowodzeń
Perukowiec,mahonia i "piękne grona czerwonych korali"-jak je nazwałaś to przy przydrożne krzewy zrobione przypadkowo komórką w trakcie spaceru.Piękne grona czerwonych korali to krzew o łacińskiej nazwie-prawdopodobnie Crataegus monogyna,którego owoce/jagody jesienią przybierają kolor ciemno czerwony,mam nadzieję,że się nie mylę?
To tyle a właściwie aż tyle,życzę powodzenia w hodowli i życzę miłej niedzieli
a Wasze posty są dla mnie miłą pamiątką,dlatego zwłaszcza,że pozostawiają w mojej pamięci bardzo miłe wspomnienia a ponadto są bardzo budujące i mobilizujące do kontynuowania hodowli roślin i prowadzenia fotograficznej i pisanej dokumentacji 
Będę odwiedzać Twój wątek z chęcią. 
. I ja jestem ciekawa, co 
.
