Witajcie kochani
W sobotę wieczorem trochę prosiło i na tym koniec , w niedzielę musiałam wyjechać do Poznania i wróciłam dzisiaj w południe nie patrząc na słonce podlewałam do tej pory bo wszystko zwiędnięte , leżało . U mnie już chyba w tym roku nie popada , nie zasłużyłam sobie na deszcz . Jadąc przez Polskę widziałam wodę stojącą na polach i łąkach a także szkody jakie wyrządziły ostatnie burze

współczuję tym ludziom .
Ewuniu u mnie burze dość często widzę i słyszę i na tym się kończy , wokoło pada tylko nie u mnie .
Wnuczek już poleciał do siebie - już tęsknię za nim
Obfitego deszczyku Ci życzę niech w końcu podleje ten Twój ogród
Karolinko ja nic nie mogę wysadzić czy przesadzić , nawet z doniczek nie wysadzam ani chwastów nie wyrywam bo się nie da , to co podleje to tylko tak aby roślinki przeżyły . Moja działka jest wąska a długa dlatego na koniec trudno dotrzeć z wodą .
Bardzo dziękuję za chęć podzielenia się

ale zobaczymy co przeżyje i już postanowiłam sobie że nic nie dokupię tylko czy w tym postanowieniu wytrzymam ??
Alu wiem że się zmieni
Dobra strona tej suszy to to że nie ma ślimaków , są tylko pod doniczkami i tam ich mogę wyzbierać ale nie ma ich tak dużo .
Dziękuję i Tobie zdrówka życzę
Iwonko to trzeba zobaczyć bo inaczej to naprawdę trudno uwierzyć bo wszędzie za mokro , wszędzie pada a u nas susza
Lucynko witaj
To jedno zdjęcie a wszędzie jest tak popękane i to bardzo głęboko . Tak też myślę i mam taką nadzieję że w końcu następny rok będzie inny .
Dziękuję z całego serca za życzenia i wzajemnie
Marysiu u mnie dalej susza , troszeczkę parę minut porosiło to nawet nie był deszcz w sobotę i dalej słoneczko i grzeje choć już nie tak jak wcześniej .
Ślimaki u mnie pod doniczki wychodzą i to same te duże , może ich w końcu wysuszy i nie będzie
Lilie słabo w tym roku , kwiatki małe i liście im czernieją chyba od wody , na zdjęciach tego nie widać .
Postaram się Michała namówić i Cię odwiedzimy
Marysiu byłaś tak blisko i nie wpadłaś choćby na pięć minut - szkoda
Jadziu kochana nie wszystko podlane bo nie zdążyłam , u mnie parę minut w sobotę mżawka była tylko , choć czarne chmury się przewalały po naszym niebie

Dzięki wielkie ale postanowiłam że to co zostanie to będzie rosło , trudno - a jak co rok będzie tak sucho to nie dam rady utrzymać wszystkiego przy życiu
Witaj Gosiu i dziękuję
Staram się jak mogę żeby roślinki przeżyły ale już mam chwile zwątpienia czasami - to wprost nie do uwierzenia , to trzeba zobaczyć .
Ja podlewam dwa razy dziennie rano i wieczorem ale czasami i w południe jak widzę że coś pada i tak jest od czerwca , siedem dni w tygodniu
U mnie też niektóre roślinki chorują bo leję wodę z węża a one raz że są rozgrzane a dwa ze chcę jak najbliżej roślinki to moczą się liście i wtedy też obsychają i opadają albo czernieją .
Dziękuję że jesteście ze mną i mnie wspieracie
