Witajcie,
Nie miałam świadomości, że tak długo nie byłam na FO. Czas gna do przodu nie oglądając się za siebie.
Lato, na które tak czekałam, bardzo mnie rozczarowało. Deszcz, chłód, deszcz - tak wyglądał u mnie lipiec. Masakra. Róże zwieszone, na rabatach wyglądały jak mokre kury.
Sierpień za to boski był. Pierwszy tydzień pracowity a potem błogie lenistwo, dwa i pół tygodnia w Bułgarii - gorące słonce, cieplutka woda, pyszne jedzonko i całe dni spędzone z eMem i córcią
Jak się domyślacie, po powrocie nie wiadomo było w co ręce włożyć. Prać ubrania po urlopie czy kosić trawę? Pędzić po psa do moich rodziców czy do Teściowej? Nm się obejrzałam mamy wrzesień

W dodatku zimny, deszczowy.
Na działkę zaglądam tylko na chwilę. W tym sezonie nie nacieszyłam się nią wcale. Ani jednego wieczora nie posiedzieliśmy dłużej. Część nowych nabytków zakwitła niepostrzeżenie... Wczoraj kupiłam pierwsze cebulowe - skusiłam się na 25 szt tulipanów pełnych w mix kolor - powędrują do skrzyni. I chyba na tym poprzestanę. Muszę poprzesadzać na rabatach, piwonie wywożę do babci, a w ich miejsce posadzę róża i takim oto sposobem będzie miejsce na róże z donic, które proszę się o stałą miejscówkę.
Kiedy to zrobię, nie wiem, bo weekendy albo sprzątam i gotuję w domu albo jadę do Teściowej.
Do tego znów bolą mnie plecy - tu na szczęście zbawieniem okazała się rehabilitacja, na którą chodzę, mam nadzieję, że po serii zabiegów będzie lepiej.
Jesień, zima, też zlecą. Od października zaczynam kolejne studia podyplomowe
Żeby nie było tak smętnie zostawiam Wasm ostatnie zrobione zdjęcia - świeżutkie, bo z połowy lipca
maniolek; cyma2704; seba1999; ewka36jj; Ann_85; clem3; apus; Annes 77 - przepraszam za pozotawienie Waszych wpisów bez odpowiedzi, mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewacie
Iza dzięki, zmotywowałaś mnie do wpisu
