Witam w niedzielny wieczór.
Za radą Witka pojechałam dziś na wieś i w większości delektowałam się naturą. Pogoda była idealna, nie za ciepło, nie za zimno, lekki wiatr i słońce.
Zaczął się sezon różany więc one najwięcej mojej uwagi przykuwają
Ta ślicznotka okupuje jedną ze skarp "przed domem". Na razie ma długości 20 cm i zastanawiam się jakim sposobem w ciągu jednego sezonu okryje całą skarpę

Kupiłam ją na wiosnę i byłam ciekawa czy będzie taka jak w opisie.
Opis był cienki
Koncert Louise Odeir

Nie mieści się na jednym zdjęciu a będzie jej jeszcze więcej. No po prostu cudo!!! I ten zapach
Ta pachnie nieziemsko
O lelijka jakaś się zaplątała
Ta pięknotko kupiona i posadzona była w zeszłym roku i kwitnienia nie widziałam. Na żywo jest jeszcze piękniejsza i o dziwo zgadza się z obrazkiem sklepowym.
No i oczywiście niezawodna New Dawn. Obsypana kwiatami i kolejne pąki strzelają z gałązek.
Mój mały pomocnik zamiast bawić się w piaskownicy chodził krok w krok za mną i pomagał.
Wyplewiliśmy ogórki, pomidory, daliśmy im trochę gipsu, pozbieraliśmy truskawki ale generalnie było raczej leniwie
Beatko Doskonalę Cię rozumiem i choć w tym roku mam sporo papryk a ilość pomidorów ograniczyłam, to jednak one są moim oczkiem w głowie. Od zimowego kosztowania Tomimaru nie jadłam jeszcze pomidorów i nie mogę się doczekać. Suszone dawno się skończyły, cząstki w przecierze są na wykończeniu i już wiem, że w tym roku będzie takich przetworów więcej.
Pewnie gdybym mieszkała na wsi to pomidory miałabym w szklarni, pod daszkiem i w dziesiątkach donic jak u Ciebie czy u Kasi

Nie dość, że same krzaki pięknie pachną to jeszcze dla mnie są dekoracyjne
Wituś Pomidory dziś poprawiłam opryskiem bo wczorajszy deszcz i kolejne zapowiadane w tygodniu trochę mnie stresują. Żeby nie było kłopotów z SZW podsypałam dziś gipsem. Mam nadzieję, że jednak sezon będzie udany. Odwilczanie musiało być konkretne bo nie robiłam tego przez dwa tygodnie. Ostatnio bałam się obrywać wilków bo ZZ aktywna, na oprysk chemiczny nie mogłam się zdecydować a rana po wilku byłaby zaproszeniem dla Królowej. Tym razem zabezpieczyłam się
Mszyce z ogrodu niemal wygoniłam. Siedziały na wszystkim a od róż zaczęły. Teraz jedyne ognisko, to śliwy bo tam trudno mi dotrzeć w górne gałęzie.
Zaskrońce i u mnie się wygrzewają. U sąsiada jest wiosną ogromna ilość żab i często się tam stołują. Do mnie przypełzają się grzać do słońca. One mi nie przeszkadzają ale pająki
Najczęściej spotykam Kątniki które naprawdę potrafią doprowadzić do stanu przedzawałowego. Jak spotykam jakieś na roślinach czy w ziemi to jakoś mi nie przeszkadzają aż tak. Ale ten jest obrzydliwy
Irenko Pogoniłam paskudztwa i teraz bez stresu można iść tam, gdzie królowie chadzali a i moje narzędzia mam nadzieję nie będą wciąż oplecione pajęczyną.
Piękne masz już pomidorki

Ja też mam
Cóż z tego, że staśmiony. Ważne, że pierwszego grunciaka widać bez okularów
Fasoli nic nie brakuje. Ja coś zapomniałam o tym warzywie i chyba w przyszłym sezonie posieję.
Czy dobrze widzę, że ogórki Ci kwitną? Zbiory pierwsze już masz?