
Satysfakcja po tak ciężkiej i długo trwającej pracy oczywiście jest,szkoda tylko że trwa tak krótko gdyż jak się go już zakończy to te pierwsze plewione są od nowa zarośnięte i cykl znów trzeba powtarzać od początku.Susza bo tak już w tej chwili można powiedzieć patrząc na moje polne rośliny zaczyna doskwierać.Przed dosłownie chwilą zakończył padać drobny deszcz trwający dosłownie 10 minut i niczego w tym temacie nie zmienia.
W zasadzie wszystkie już doniczkowce i skrzynkowce rosną już na świeżym powietrzu wokół domu.
Petunie


Heliotropy.

Bazylie.

[url=http://www.fotosik.pl/zdjecie/544e230f140e3a27]

Cukinie też powędrowały do gruntu.Druga ich partia siana bezpośrednio w polu praktycznie w 100% wzeszła.



Pozostały do wysadzenia mi jeszcze budleje.

Melon...aż jeden.


I armia koleusów.








Begonie w tym roku mi się w końcu nie udały i po okresie gdy praktycznie mało co rosły w końcu padły.No cóż,nie tylko jakieś tam sukcesy mogą być,zdarzają się i porażki.
Ty Małgosiu okazałaś się lepsza bo begonię masz.

Dobrego całego nowego tygodnia Ci życzę Gosiu jak i Wszystkim odwiedzającym Twój wątek.

A od bladego świtu kolejny odcinek serialu - "Kosa o porannej rosie," lub jak kto woli "W poniedziałek rano kosił ojciec siano."

