Dziękuję za zaglądanie i miłe słowo o moich poczynaniach ogrodowych.
Dzień zaczął się wyjątkowo słonecznie, od razu mam napęd do pracy. Oczywiście po drodze do domu, zawsze jakiś stragan z roślinami się napatoczy.

Kupiłam 9 ostróżek, ale tylko 3 białe.

Nadrobiłam niedosyt bieli dwoma pelargoniami, do nich dosadziłam dwie niebieskie lobelie zwisające. Zrobiłam trzy zestawy donicach. Przesadziłam ponad 50 sztuk smagliczki nadmorskiej,

dwa warzywniki dostały obwódki z niej, a trochę w inne wolne miejsca powędrowało.
Martuś biały irys, to zwykły bródkowy, wysoki. Podarowany, więc niestety NN. Słabo kwitnie po przesadzeniu, muszę znowu zmienić mu miejscówkę.
Aniu Annes 77 musisz mamę wysłać do mnie, zniechęci się do pielenia, jak zobaczy tysiące siewek.

Żeniszek właśnie się objawił, ale bardzo mały, jednak przy takiej wysokiej wilgotności i prognozowanych 25 stopniach, za tydzień będzie gotowy do przesadzania.

Mam jeszcze kilka miejsc, które wymagają wypełnienia. Poprzyglądałam się dzisiaj różom, na szczęście mszyce nie zaatakowały, a innych plag nie widać, więc na razie wstrzymuję się z chemią.
Basiu obcięłam liście czosnkom i chyba jednak lepiej takie wyglądają.

Też wykopałam kilka, bo nie zakwitły, przyduszone korzeniami żywotników. Szmaragdy za trzy lata zarosły im miejscówkę.

W nowym miejscu muszę dobrze zaopatrzyć dołek, żeby w przyszłym roku zobaczyć kwitnące kule.
Krysiu współczuję suszy,

to ciężki okres, teraz rośliny najbardziej potrzebują wody do rozwoju. U mnie brak opadów przez 4-5 dni, to już problem, piaskowa gleba bardzo szybko wysycha. Werbena ma charakterystyczne bordowe zabarwienie, niestety potrzebuje dużo wilgoci i ciepła do wschodów. U mnie zawsze pierwszą widać przy południowym tarasie, kostka się nagrzewa, więc rośliny kiełkują szybko.
Aniu anabuko1 dziękuję, w ubiegłym roku nie dopuściłam do kwitnienia, ale przesadziłam hostę, więc nadal nie zbudowała ładnej kępki. Już prawie kwitnie, zostawię, może uda się zidentyfikować, okazało się, że pomylona odmiana.

Trawy dopiero ruszają, ale kilka ciepłych dni i już będą ładnie widoczne wszystkie. Hakone przy wejściu zawsze najszybciej rusza, choć rośnie po północnej stronie domu. Ma chyba jednak wyjątkowo zaciszne miejsce. Wszystkie ostnice, które przezimowały już bardzo ładnie wyglądają.
Lucynko coś tam kwitnie, ale po soczystych tulipanach, ogród wydaje się bardziej pusty.

Ja się nie spieszę z pieleniem, bo jeszcze parę osób mam obdarować siewkami, to niech rosną. Wypieliłam tylko warzywnik i tam gdzie zagłuszyłyby inne rośliny. Chwasty co większe powyrywałam.

Mój M zmienił pracę, to jest nieosiągalny poza weekendami.

Zlecił tylko zrobienie obręczy do podtrzymywania kładących się na ziemi hortensji i róż.
Ewelinko gdybym nadążała w wycinaniem kwiatostanów, to pewnie byłoby mniej siewek. Ale jak wyciąć werbenę, jak ona sukcesywnie rozwija kwiaty.

Jedne już przekwitły, a kolejne w pąkach. Siłą rzeczy musi się wysiać. Tak samo mam z ostróżką jednoroczną, zwykłymi jeżówkami, szałwią, czy żeniszkiem. Zawsze staram się ciąć, ale nie dopatrzę i siewki gotowe. Nareszcie widać upały w prognozach, nacieszymy się ciepłem i słońcem.
Chopiny się obudziły. Muszę je podkarmić, może jednak kilka kwiatów zobaczę.
Orliki kwitną, ale po lewej widać, jak zmarzł świerk Karel. Połowę musiałam wyciąć.
Uwielbiam świerki serbskie za ich soczystą zieleń wiosną.
Posadzone, kupione dziś ostróżki.
Jak nie kochać bratków, są słodkie.
