O długo mnie było,ale najpierw leżałam chora

a weekend piękny, suchy i gorący

więc skorzystałam i wszystko co miałam na parapetach i w tunelu powędrowało do ogrodu i na grządki

a powiem ,że łatwo nie było bo mam samą glinę, każde wsadzenie kwiatka równało się kopaniu dużego dołka i wsypywaniu przywiezionej ziemi z kompostem i nawozem i niestety robiłam to sama więc teraz kręgosłup mam do wymiany

zdjęć nie porobiłam bo nie miałam kiedy ,ale może jutro coś cyknę bo się fajnie pozmieniało
Olu będzie malunio serio

muszę się zacząć jakoś kontrolować przecież

Bergenię widziałam , też w jakimś internetowym sklepie zdaje się.
Ewelina mąż jest leśnikiem a oni czasem tak mają ,że się muszą przeprowadzić , ja już nie cierpię przeprowadzek, człowiek wykończony jest, a noce odpukać cieplutkie mamy
Sebastian tak, tamta też fajnie położona , ta jest jednak w lepszym miejscu jak na mój gust

ale tam mniej pracy bo pięknie zagospodarowana jest

moja paulownia to już 3 parę liści ma

rośnie jak szalona.
Angelika mój to taki gagatek,że jak ktoś jest w domu albo w ogrodzie to szkód nie robi, a że nie ma kojca bo śpi z nami w domu na noc to jak zostaje czasem sam , to różne głupoty mu do głowy przychodzą ,ale na szczęście ostatnio nic a nic
Kawu dla mnie najgorsze jest to ,że będę musiała te wszystkie kwiaty wykopywać

to zajmuje sporo czasu ,który mogła bym na co innego przeznaczyć

a nadleśnictwa nie zmieniamy
