Iza stoliczek już stoi. dziś była wielka reorganizacja kącika z ławeczką. Trzeba było płyty pod stolik wyłożyć, przez co znacznie zmniejszyła się tam powierzchnia trawki.

Płyty na których stawiało się stopy musiały zostać przesunięte. Trawa musiała zostać do sztukowana. A trawa w sumie nie wygląda jak trawa. Była siana rok temu a teraz jej więcej nie ma jak jest. Czy to normalne? Muszę dosiać, bo póki co to ziemia straszy.
Moniko ławeczka już jest na swoim miejscu. Razem ze stolikiem. Może uda mi się jutro je pokazać.
Basiu w domku na oknie znalazłam dwa grube pająki, nie te zwykłe chudziny, tylko takie obleśne grubasy z grubymi owłosionymi nogami. Fuuuujjjj. Posprzątałam, paskudów się skutecznie pozbyłam unicestwiając je. I wieczorem znów znalazłam dwa. O nie! Spakowałam torbę i kazałam Emowi zawieźć nas do domu. A niech by mi taki pająk w nocy do ucha wlazł albo do buzi..?

Są jakieś skuteczne sposoby na pozbycie się pająków?
Karolina to fakt. Maj to jednak maj. Nie na darmo mówię, że to najpiękniejszy miesiąc w roku. Nawet jeśli róże jeszcze nie kwitną. I tak najbardziej go lubię ze wszystkich. Następny jest czerwiec. A potem znów maj i znów czerwiec. I tak by mógł dla mnie cały rok wyglądać.
Maryna dziękuję, żeś mnie uspokoiła w sprawie szachownicy. Ja mam w planach ją wykopać i przesuszyć, gdy już podeschnie.
łatwa choroba, bo rzeczywiście do apteki nie trzeba chodzić tylko wciąż i znowu do biedry po kolejne cebulki.
Ewelinko z dwojga złego lepiej oglądać czerwoną różę na tyłach niż szukać nowego Ema.
Co do żółtego to sama jestem ciekawa czy nie "przedobrzyłam" sprawy...
I ja stawiam tylko na odmianowe róże.
Beata szachownica kwitnie od ponad miesiąca. Jej dolne kwiaty już więdną niestety.
Zapraszam na dalszy festiwal tulipanów.
Iwonko jak zasuszy liście Twoja szachownica to ją wykop, przesusz i na początku września wsadź w inne miejsce. To ponoć pomaga.
Dziś kolejne zdjęcia tulipanów. Zapraszam.
Mieszkanka mojego skalniaka:
Hmmmm... uwielbiam ten zestaw:
