MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.6

[markonix]

Marku zdradź nowy patent na zastępcze mieszkanie.

Ja wykombinowałem coś takiego z 12 mm sklejki brzozowej : frez 8 mm , głębokość 7mm i przerwa 4-5 mm . Tutaj na fotce jeszcze nie przetarte papierem ściernym , widać więc zacięcia - ale frezowanie sklejki mocno upierdliwe ....






z racji pogody pszczoły już je znalazły
efekt na pierwszy rzut oka całkiem całkiem , ale czy spodoba się pszczołom i jak przetrwa sezon - czy się nie wypaczą poszczególne półki , czy nie będzie pleśni ..... kto to wie pewnie powiem na jesień ....

[diodas1]

Jeżeli się wypaczy (zgodnie z prawami Murphy`ego wypaczy się na pewno) to pogorszy się szczelność i pszczoły będą unikały kanałów z przeciągiem. Wtedy przed kolejnym sezonem trzeba będzie to wszystko doszczelnić. Ja dostałem w spadku przechodzone już dotkliwie i pokrzywione na kształt śmigła formatki frezowane z desek, chyba sosnowych. Po wyczyszczeniu zastosowałem zabieg uszczelniania swoją własną metodą. Jesienią okaże się czy była skuteczna. Na razie zbyt zimno żeby zorientować się jakie będą miały wzięcie u pszczół. Widziałem że samczyki ich nie omijały ale to panie będą miały decydujący głos. Formatki otrzymałem razem z "nadzieniem" i już podczas wyłuskiwania kokonów widać było że te słabiej uszczelnione kanały w ogóle nie były zasiedlone. Będzie więc porównanie. Pozytywna cecha formatek to szybsze opróżnianie jesienią niż rurek z trzciny. Wadą jest to że zajmują więcej przestrzeni niż pęczek trzciny.

[toldi]

markonix to mamy podobne formatki czym będziesz je ściskał ?
A to mój ulik ale na razie bez mieszkańców, czekam na ocieplenie.

[markonix]

toldi
Muszę coś zrobić podobne do Twoich ścisków , ale złapię je w inny sposób .

diodas
Wybrałem sklejkę ponieważ złożona jest z kilku warstw naprzemiennie klejonych słojami , w tym przypadku 9 , może to pomoże w walce z wyginaniem ...pożyjemy zobaczymy

[diodas1]

Wiele zależy od jakości sklejki. Drewno i materiały drewnopochodne zmieniają swoje gabaryty pod wpływem zmian wilgotności. Nic tego nie zmieni. Bardziej niż deformacji obawiałbym się puszczenia kleju w sklejce i jej miejscowego rozwarstwiania. Trzeba mieć nadzieję że pszczoły nie naniosą zbyt dużo wilgotnego pyłku a to zależy od pogody. W oddzielnej rurce papierowej lub trzcinie wilgoć stopniowo odparowuje przez ścianki. W formatce to jest niemożliwe bo za ścianką jest następny kanał tak samo zazwyczaj wilgotny.Zobacz zdjęcie 6 w mojej galerii (link poniżej). Tak wyglądały rurki papierowe które były włożone do rurek plastikowych. Też nie miały wentylacji z zewnątrz i aż przemokły z powodu nadmiaru wilgoci. Dlatego na ten sezon moje skrętki papierowe mają poprawioną wentylację ( zdjęcie 11)

[Dida127]

Dziś u mnie troszkę słońca i temperatura około 13 więc wyruszyłem obserwować moje bzyki.
Samce buszują w grupach a garstka samic zaczęła latać z ładunkiem , wygryzanie trwa dalej.

[klik]

Niby dzisiaj było trochę słońca i przez godzinę nawet 15 stopni, ale przerwa w wygryzaniu trwa u mnie dalej. Na oko jeszcze ponad 50% kokonów niewygryzionych. Trzeba czekać na gruntowne ocieplenie, a jego chwilowo nie widać

[aturi]

Używał ktoś z was słomki do napojów ? sprawdziły sie ?

[Puszczykot]

Witam. U mnie tak samo. Kilku samców rezydujących w rurkach dziś wykonało nieśmiały oblot i wróciło. 90% procent samic nadal nie wykazuje ochoty do wygryzania. A cały tydzień ma być bardzo zimny. Padną te samce jak nic :/

[tara]

Ja chyba pospieszyłam się i pewnie klops zamarzną.

[klik]

Nie no co Wy? To twarde sztuki są . Spokojnie nic im się nie stanie, zadekują się w dziurach i przeczekają zimno. Co roku właściwie muszą przetrwać lodowicę krótszą lub dłuższą.

[halfoat]

Przynajmniej w ostatnich prognozach pojawiła się szansa na przełamanie blokady wyżowej i wyraźne ocieplenie po 25, bo wcześniejsze prognozy to była tragedia. Dziwny ten sezon jak na razie, u mnie pierwsze samce wygryzły się ponad tydzień przed terminem, zwykle pokazywały się w okolicach 10 kwietnia, teraz już drugiego, na dodatek zanosi się na najpóźniejsze jak do tej pory wygryzanie samic połączone z wygryzaniem spóźnialskich samców. Dzisiaj przy braku silniejszego wiatru i nieśmiałym słońcu samce wychodziły żeby się trochę ogrzać i zwiedzić najbliższą okolicę. Naciąłem im trochę kwitnących gałązek mirabelek, bo nie miały sił na jakieś dalsze loty i miały te mirabelki spore wzięcie.
Byle tylko nadchodzący tydzień nie przyniósł zbyt wielkich przymrozków, bo czereśnie już kwitną, śliwa też w białym pąku. Słabo się ten sezon na razie zapowiada.

[Saute]

Moje siedzą w rurkach . Wczoraj jak na chwilkę wyszło słonce to trochę polatały. Masakra ta pogoda, mogłem poczekać z nimi dłużej w lodówce

[tara]

Dziś widziałam kilka moich polatało hahaha

[Papuziara]

Mam trochę inne pytanie. Moj ul i samice w kokonach w pudełku zakwaterowałam na gruszy. Problem moj jest taki, że chcę pierwszy raz w życiu te gruszę spryskać jakąś chemią. Rodzi pięknie to stare drzewo, o które zaczęłam od tego roku dbać poprzez silne cięcie pielęgnacyjne. Owoce sa dorodne, ale od środka gniją zanim spadną na ziemię, a na liściach mam czarne kropki.
Czym i kiedy,jak pryskać, by murarkom nie zaszkodzić?