Jaguś, a jednak to śnieżniki

Coś mi się ta wysokość nie zgadzała.Ale kwiatuszki bardzo podobne, jeżeli nie takie same. Znalazłam jedną cebulkę rosnącą na wspólnym trawniku i przygarnęłam. A ona z wdzięczności się rozsiewa. Mam jeszcze jeden taki trawnikowy niebieski kwiatek i też nie wiem jak się nazywa. Ale on jeszcze był w pączusiu
Jadziu, Pretty już jest chyba dobrze ukorzeniona. Jak ją na jesieni przesadzałam, to miała długie korzenie. Początkowo zwiędła, bo musiałam ją wyszarpać z doniczki, ale potem się podniosła

Niech jednak jeszcze będzie pod szczególnym nadzorem. Ciekawe czemu ten Twój miłek taki zaparty?
Małgosiu, jestem ciekawa, która różyczka Cię tak kusi? Tylko jedne tulipanki pokazują pączusie. One jakieś takie śmieszne, liście tworzą rozetę i z niej wychyla się pąk. Tak tuż nad ziemią
Lucynko, rower marzył mi się już od dawna. Właściwie zaraz następnego dnia, jak z niego zsiadłam w październiku, to już zaczęłam tęsknić

Co się z nami dzieje? Ciężko zasuwamy na działkach a sprawia nam to taką frajdę. Dzisiaj troszkę czułam wczorajsze szaleństwo, ale do wieczora przeszło. No, może nie całkiem....Moja pewna część ciała jeszcze czuje siodełko
Ewa, Pretty jest śliczna, taki cukiereczek. Ale to tylko na początku, bo z czasem zmienia się w ogromną bombonierkę

Ukorzenianie z patyczków nie jest trudne. Może nie wszystko tak się łatwo ukorzenia, ale z różanymi patyczkami nie miałam problemów. Większość się przyjęła. Wsadzałam również do ziemi patyki róż kupowanych w kwiaciarni i tutaj niestety poległam na całej linii. Nie przyjął się ani jeden.
Natalko, takie niespodziewane ujęcia sprawiają mi najwięcej przyjemności. Jest w nich magia
Agnieszko, dziękuję za rozpoznanie

Kwiatki wydają się takie same, ale wzrost nie ten
Jeszcze trzy lata temu nie przypuszczałam, że rower tak mnie wciągnie. Teraz jak pada deszcz i muszę gdzieś pojechać autobusem, to bardzo mi się to nie podoba.
Aniu, czyli potwierdzasz, to co powiedziała Agnieszka. Musi to być on
Te dolegliwości na szczęście szybko mijają. Ale droga powrotna do domu nie była lekka

Najgorzej było na leśnej drodze, ona strasznie dziurawa. W mieście było już dużo lepiej.
Wandziu, widzę, że i Ciebie rower ciągnie. Ale na jakiś czas musisz o nim zapomnieć. Gdybyś chociaż skakała jak kózka

Już niedługo pokażę miłka. Słoneczko to mało powiedziane. Jeden miłek a blask na całą rabatkę
Basiu, niestety nie mam jej na własność. Ale mogę sobie nią jeździć, kiedy tylko najdzie mnie ochota
Marysiu, czyli poszalałaś

Wszystko ma swoje plusy i minusy. Chociaż ja z przyjemnością zgodziłabym się na jakieś maleńkie minusiki, żeby tylko mieć tak, jak Ty

Ale wtedy rower poszedłby w odstawkę....Mogłabym jeździć na wycieczki, prawda?
Dobranoc, pora spać
