Po kilku wiosennych dniach, wczorajszy ranek już do takich nie należał, zamiast wiosny zobaczyłam śnieg

. Jednak zima nie na długo powróciła i z każdą godziną było już lepiej, wyszło słoneczko i znowu wróciła nadzieja, że wiosna już tuż, tuż.
Dzisiaj zaś od rana wieje niemiłosiernie i jest na plusie

, co prawda od strony północnej w ogrodzie jeszcze śnieg nie zniknął, ale to już chyba ostatnie chwile panowania Pani Zimy
Jadziu, chociaż w moim ogrodzie przeważają róże białe lub jasne, to jednak lubię róże w kolorach energetycznych, takie właśnie słoneczka, kilka ich mam, jak widać. The Pilgrim jest takim pół słoneczkiem, bo jest i biały i cytrynowo-żółty. Mam go od wiosny ubiegłego roku, zakwitł kilkoma kwiatuszkami, ale chyba będzie należał do tych ulubionych

Łączy takie ostatnio modne 2 w 1
W Twoim przypadku, to dobre rozwiązanie oddać róże w dobre ręce, ja jeszcze mam sporo miejsca

w ogrodzie i mogę swobodnie upychać nawet te, które marudzą i dać im szansę na poprawę, a nóż się uda
Krysiu, wszystkie tak mamy, wchodzimy do innych ogrodów i zachwycamy się różami, których nie mamy u siebie. Niestety przychodzi chwila zastanowienia i dochodzimy do wniosku, że i tak wszystkich nie możemy mieć i pozostaje nam podziwiać tylko niektóre z nich u siebie. Pozostałe możemy, dzięki uprzejmości koleżanek, podglądać w innych ogrodach. Zaglądaj więc o każdej porze, ogród zawsze otwarty

.
Basiu, niesłusznie, przecież odcieni żółtego jest wiele, są również takie właśnie cudne pastele, do nich zalicza się Golden Celebration i Graham Thomas. Będziesz na pewno zadowolona, bo to piękna róża, ładnie się krzewi, rośnie dość wysoko, więc znajdź mu miejscówkę na tyłach rabaty, bo potrafi naprawdę osiągnąć spore rozmiary.
Zaraz wstawię troszkę wiosny z ubiegłego roku, tak w ramach zaklinania rzeczywistości
