Witajcie!
Zielone pokoje znowu pod śniegiem, ale dziś słońce świeci i tak grzeje, że z dachu kapie.
Świat poweselał
, ale do wiosny jeszcze solidny kawałek. Zresztą nie ma się do czego spieszyć, bo przed nami marzec, najbardziej przeze mnie nielubiany miesiąc.
Za to scenki z życia Zlatanka zawsze wesołe.
Tu polowanie na Ibrakadabrę...
.
A tu na Szuwarka... Szalenie waleczny kotek mi się trafił
.
Witaj, Miriamku!
Pytań zadałaś całe mnóstwo, postaram się odpowiedzieć na wszystkie.
To nie tak, że lubię tylko pastelowe róże. Bardzo lubię też malinowe, purpurowe i fioletowe. A
Young Lycidas jest właśnie malinowy z nutą fioletu. Takiej róży jeszcze nie miałam. Do tego te wielkie pachnące kwiaty z wewnętrzną żaróweczką... To młodziak, latem jeszcze siedział w donicy. A jak się zachowa w bieżącym sezonie - zobaczymy. Nie wiadomo też, które miejsce zajmie w tegorocznym rankingu...
Świetnie byłoby, gdyby opryskiwacz, umieszczony w ozdobnej gablocie, samą swoją obecnością odstraszył wszystkie plagi od róż

. A to, że wygrany w styczniu wiąże się z moim zimnym nazwiskiem...

.
Widok mebli pod śniegiem bardzo lubię, ale one na tym cierpią. Jednak długotrwała wilgoć im nie służy. Badyli bylinowych nie zostawiam, bo szronu ani szadzi nie widziałam od lat. Gdyby się jednak te zjawiska pojawiły, miałyby sporo obiektów do upiększenia...
Ten jarmuż w doniczce to efekt mojego warzywnego zboczenia - warzywa najbardziej lubię w roli elementów dekoracyjnych, nie konsumpcyjnych...
Na śnieg po kąpieli wychodzę naprawdę. To taka namiastka bani, z której korzystałam kiedyś w Finlandii i Estonii. Wrażenia chłodu nie ma, tylko niesamowita świeżość. Pewnie dzięki temu wcale się nie przeziębiam.
Co do
Zlatanka to mam już pewność, piłkarz z niego żaden, za to przełajowiec niezły. Nie wiem ile ogrodów zdążył już oblecieć

.
Kupując w pobliskim sklepiku komputerowym uniknęłabym wielu wpadek i kosztów

. Ale wiadomo, mądry Polak po szkodzie...
Przed awarią starego laptopa miałam Ci wysłać zimowe zdjęcia, zrobię to teraz, bo wiem, że lubisz.
Specjalnie dla Ciebie moje ogrodowe zimowe straszydła

i serdeczne buziaki.
Dorotko, wierna fanko austinek,
Lycidas zwyciężył urokiem młodości

.
Inne róże Austina zachowały się znacznie gorzej. Schły, więdły, słabo kwitły... No może poza Grahamem Thomasem, który nigdy nie zawodzi.
Avalon 
ma honorowe pierwsze miejsce w moim sercu. Zawsze będzie tym naj... naj... Niemniej nudno byłoby, gdyby co roku wygrywał...
Eifelzauber to przykład brzydkiego kaczątka, które przemieniło się w czarownego łabędzia

. To róża Kordesa.
Wiesz, te wielkoludy to na razie mrzonki, ale kto wie... Na razie Lisica zadała mi bobu tym Aniołkiem... Już wiem, która rabata przejdzie modernizację pod jego kątem...
Dla Ciebie też serdeczności od nas obu

.
A z kwiatów
Stephanie Baronin zu Guttenberg, młodziutka, ale już bardzo piękna różyczka. Kto wie, czy nie pretendentka do podium w tym sezonie...
PS. Nareszcie ktoś właściwie używa słowa
smak w bierniku. Moje filologiczne uznanie

.
Bo od tego wszechobecnego
smaka nóż mi się w kieszeni otwiera

.
Tamaryszku, przykro mi, że trafiłaś na rozy, ale może właśnie dlatego, że ich nie masz, przyjemnie będzie na nie popatrzeć. Ja, niestety, zimy nie lubię, ale dla Ciebie znajdzie się jakiś obrazek. No i
Zlatanek.
PS. Byłam w Twoim świecie i zatonęłam w eseju o zieleni

. Piękny!
Sabinko! Jeśli Avalon ma Ci się śnić po nocach to go kup! Najwyżej, jeśli Ci się nie sprawdzi (w co nie wierzę), przyjmę go do swojego azylu

.
Eifelzauber niedostępny? Ależ mam rarytas!
Novalis przy nim to pikuś

.
PS. Oglądając Twoje zdjęcia, wielkość, ilość roślin i rozmach w zakupach coś mi się wydaje, że ściemniasz z tymi dwustoma metrami...

.
Przerwa na następne uśmieszki
i ... turecki serial
...