Witajcie!
Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o kolejnych Austinkach, więc najpierw odpowiem moim miłym gościom, a potem ciąg dalszy listy.
Ewelinko, co racja, to racja. Tyle tutaj pokus, że trudno się oprzeć. Do tej pory jakoś udawało mi się trzymać z daleka od szkółek z różanymi ofertami, ale...no właśnie

Listę tworzę i zapewne w tym tygodniu coś kliknę. Nie wytrzymam dłużej, a tak jak złożę jakieś zamówienie, to łatwiej będzie przetrwać do wiosny. Łaziłam wczoraj po działce i mam już pomysł na posadzenie kilku dodatkowych róż

M będzie miał trochę roboty, ale jeśli to pozwoli uratować mu trawę, to zapewne przystanie na dodatkową pracę
Na przedostatniej fotce to właśnie Ballerina.
Daysy, mogę być i Gosią

Z decyzją nie miałabym większych problemów, gdyby nie brak miejsca. Kolejne róże muszę wyjątkowo starannie dobierać

, bo na szaleństwa nie ma już szans. Każdy metr jest na wagę złota.
Basiu, zima ze śniegiem i lekkim mrozem jest dobra i nawet potrzebna. Nie zmienia to jednak naszej tęsknoty za majem, czerwcem i tą całą gamą barw jaką niesie za sobą wiosna. Pocieszam się myślą, że jak tak bardzo się wyczekamy, to wiosenne prace zrobimy ze śpiewem na ustach i jeszcze będziemy miały niedosyt. Dzisiaj przyglądałam się różanym krzakom i już w myślach dokonywałam cięcia. Tego to już się doczekać po prostu nie mogę, bo bardzo lubię tę czynność. Przejeżdżaliśmy dzisiaj z M obok stadniny, gdzie zaopatruję się w końskie złotko i z uwielbieniem patrzyłam na przykryte derkami koniki. Powiedziałam nawet do męża, żeby koniki produkowały w dużych ilościach te swoje skarby, bo pańcia przyjedzie z worami marchewki na zamianę. Róż przybywa, to i zapotrzebowanie się zwiększa
Aneczko kochana

Stephanie należy właśnie do tych bardzo obficie kwitnących. Pierwsze jak i drugie kwitnienie jest na bogato, więc dobrze zrobiłaś kupując od razu dwie sadzonki

Na dodatek jest niewielkiego wzrostu, a to przy małej ilości miejsca duży atut. Moim zdaniem świetnie nadaje się do donicy. Jedna z moich dwóch rosła przez cały ubiegły sezon właśnie w donicy i bardzo pięknie się prezentowała.
William Morris ma niezwykły kolor, a czy podbije Twoje

to się okaże wkrótce. Mam nadzieję, że obie za rok będziemy chwalić tę różę.
Kochana napisze Ci jeszcze, że nawet nie masz pojęcia jak bardzo chciałabym znaleźć się w Twoim czerwcowym ogrodzie.
Nie widzę przeszkód. Jak będziesz w Warszawie w czerwcu to zapraszam
Amelie Nothomb
Ewuś, no nie gniewaj się

Zaraz podpiszę te ostatnie zdjęcia.
U mnie również może wypaść kilka róż, bo już poprzedniej wiosny nie wyglądały dobrze

Jesienią pożegnałam kilka i przeniosłam do teściów. Wiosną pojedzie do nich jeszcze Mme Isaac Pereire, bo u mnie jej za gorąco. Nie wytrzymuje na słońcu, a miejsca w półcieniu dla niej nie mam.
A co do zamówienia, to wciąż tworzę listę i ona ciągle się zmienia. To, co sobie wymarzyłam u nas jest raczej niedostępne... Muszę zrobić mały rekonesans
Augusta Luise
